Skocz do zawartości

Crisso

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    51
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Crisso

  1. @bixidium tak, kilka godzin polerki. @Garlock miał rację :-)
  2. Sprawdziłem, ale niestety mam tylko komplet piast alu do Sporta. http://img.gg/cpNvVjC
  3. Lata nie byłem tu na forum, od czasu renowacji Sporta, więc widzę, że ceny używek poszły w górę ;-). Teraz mi świta, że podczas renowacji kupowałem sporo części, bo akurat trafiłem na okazję. Muszę zerknąć do piwnicy, bo a nuż widelec... ;-).
  4. Mówiąc szczerze, nie wiem dlaczego chcesz to kleić? Zachodu mnóstwo, w warsztacie wezmą i tak kilkadziesiąt złotych, a efekt może być taki, że po pierwszej jeździe ta piasta ci się znowu rozpadnie. Za kilkadziesiąt złotych kupisz zdrową piastę od jakiegoś rometowca. Poszperaj na aukcjach.
  5. Nic lepszego za takie pieniądze nie kupisz: http://olx.pl/oferta/rower-ghost-26-acera-full-amortyzator-CID767-ID9oypJ.html Masz niedaleko z Rzeszowa... Generalnie przejrzyj jego ogłoszenia, ma dużo fajnych używek w świetnych cenach.
  6. Witam, ogromny szacunek za cierpliwość i włożoną pracę !!! Rower jest po prostu przepiękny. Co do kosztów renowacji - te 2000 zł to rzeczywiście nie jest dużo. Tyle mniej więcej kosztowała mnie renowacja Rometa Sport z 89 roku z wykorzystaniem części "new old stock". I faktycznie - poważnie zastanowiłbym się nad jego sprzedażą, przynajmniej w ciągu najbliższych kilku lat. Jak się rozejrzysz po aukcjach, to ciężko jest sprzedać ZZR Jaguara lub Huragana z podobnych lat w cenie wyższej niż 1000 - 1500 zł (oczywiście mówimy o egzemplarzach odnowionych "igła", tak jak Twój). Co prawda Twój egzemplarz jest zupełnie wyjątkowy (producent, rocznik, drewniane koła itp.) ale nie spodziewałbym się, żebyś znalazł pasjonata, który byłby gotowy za niego zapłacić więcej niż 2 000 - 3 000 tysiące złotych. Zdecydowanie polecałbym dokończenie prac (siodełko, napęd, osprzęt) i schował go głęboko traktując jako długoterminową inwestycję. Jeszcze raz gratulacje !!! Pozdrawiam
  7. Witaj, jeśli mogę doradzić to wszystko, tylko nie Kenda. Zepsujesz cały efekt wizualny tandetną oponą z "oczorzutnym" znaczkiem jak z taniego marketu. Swoją drogą, jeśli już poszedłeś w oryginał, to sugeruję pozostać przy całej czarnej oponie (takie miałeś w Swoim egzemplarzu). Wersja z białym lub beżowym bokiem trąci holendrem (jeszcze tylko koszyczka z przodu brakuje ). Duży wybór klasycznych opon w dobrych pieniądzach znajdziesz tutaj: https://www.rowerystylowe.pl/c-73/opony-rowerowe-28 Ewentualnie pokusiłbym się o coś takiego: http://www.sklep.romet.pl/ogumienie/rowerowe/opona-28-x-1-75-d-1004-de,12567.html Pozdrawiam
  8. Witaj, Rower masz przepiękny, w stanie niemal kolekcjonerskim. Niech Ci nawet przez myśl nie przechodzi, żeby go malować w całości. Tak jak radzili koledzy wcześniej: wyłącznie usunięcie ognisk rdzy i miejscowe zaprawki załatwią sprawę. Wielki szacunek za chęć utrzymania oryginału bo już widziałem "reformatorów", którzy zaraz przerobiliby to cudo na "ostre koło" . Mam Rometa Turinga, co prawda o kilka lat młodszego niż Twój Ural ale startowałem od podobnego stanu. Niewielkim nakładem pracy udało się coś takiego: Jest oryginalny lakier i oryginalne części chociaż rower stał prawie 15 lat na strychu w chałupce na wsi. Co do opon - o ile faktycznie nie jest całkiem za późno - kup w sklepie motoryzacyjnym jakiekolwiek "czernidło" do opon samochodowych i kilkakrotnie nałóż na oponę. W moim przypadku spękania zniknęły bez śladu chociaż rower i opony mają 34 lata. Powodzenia w pracach nad rowerem !!! Pozdrawiam
  9. Witam, masz w rękach piękny, klasyczny rower, który co prawda wymaga sporo pracy ale jest jedyny w swoim rodzaju. Jeśli chodzi o "single speed", to nie wiem po co chcesz go przerabiać, skoro to jest "single speed" z hamulcem torpedo... ;-). Przynajmniej w rozumieniu napędu. Moim zdaniem szkoda go przerabiać na takiego "potworka" jakiego pokazałeś na końcu postu. W tym celu kup za stówę jakiegoś miejskiego "niemiaszka" lub "holendra" i majstruj przy nim do woli. Twój Zbyszko to przynajmniej 30-letni klasyk z epoki PRL-u, szkoda go tak "okaleczać" jak planowałeś. Po ulicach jeździ wystarczająco dużo hipsterskich "ostrych kół" i innych tego typu "klonów". Wielkością ramy bym się tak bardzo nie przejmował, o ile teraz nie jest tak, że siedzi ci się na nim wyjątkowo niewygodnie i musisz się lekko pochylić aby dosięgnąć kierownicy. Jeśli zdecydujesz się na odnowienie go w oryginale, chętnie pomogę i doradzę jak to zrobić względnie tanim kosztem. Z montażem hamulca szczękowego z przodu też nie powinno być problemu (ale o V-brake zapomnij). I jeszcze jedno - Orkan i Wagant to rowery z 4 lub 5 stopniową przerzutką z tyłu; ich przeróbka na "single speed" z "torpedem" będzie jeszcze bardziej czasochłonna i droższa. Powodzenia przy pracach nad rowerem !
  10. Witaj, potrzebujesz takich nietypowych, starych nitów: http://allegro.pl/siodelko-nity-siodlo-zzr-huragan-jaguar-i5761276329.html Napisz do użytkownika bo kupiłem ostatnio 10 sztuk ale z tego co pamiętam miał ich więcej. Pozdrawiam
  11. Dzięki za info. Niestety rozmawiałem ze sprzedawcą, w grę wchodzi wyłącznie komplet z rowerem. Pozdrawiam
  12. Wiem, że współczesny łańcuch podejdzie ale teraz już takich nie robią. Mój ma dodatkowe tulejowanie każdego ogniwa no i sygnaturkę pegaza na każdym łączniku. Pozostaje tylko polować na egzemplarz w stanie NOS. Na marginesie - wczoraj trafiłem na aukcję z nowymi blatami (w oryginalnym opakowaniu z epoki). Tyle, że w cenie... 150 zł . No to na razie "postrzelam" sobie napędem . Pozdrawiam
  13. Panowie, dzięki za dobre słowo . Co do wrażenia z jazdy - rzeczywiście przeżyłem "lekkie rozczarowanie" . Spodziewałem się, że niemal trzydziestoletnia technologia będzie lekko odstawać od dzisiejszych standardów, no ale jednak nie aż tak. Główny problem rzeczywiście leży w napędzie, a wynika z tego, że mam nowe zębatki z tyłu i stary łańcuch oraz blaty z przodu. Niestety nie ma szans na zakup tych elementów w stanie NOS, a tylko to dałoby pożądany efekt. Skrócenie łańcucha nic nie dało. Efekt jest taki, że ustawienie biegów bez charakterystycznego terkotania graniczy z cudem. No ale coś za coś. Mam klasyk z epoki więc nie narzekam. Zwłaszcza, że Sport służył w wakacje wyłącznie do niedzielnych przejażdżek i zapewne tak pozostanie - po prostu mi go szkoda "tyrać" na codzień. Jeśli kiedyś uda mi się trafić elementy napędu w stanie "nowym", na pewno zostaną wymienione. Na razie cieszę się tym co mam, a wierzcie mi - samo patrzenie na niego sprawia ogromną przyjemność ;-). P.S. Dzięki za zwrócenie uwagi na ośkę - będę jej pilnował . Pozdrawiam
  14. Witam, Czekał, czekał, aż się doczekał... . Po długich przygodach wreszcie przedstawiam finalny efekt mojej pracy nad Sportem: Szczegółową galerię znajdziecie tutaj: Romet Sport Finał Dodatkowo pozwoliłem sobie zrobić kilka zdjęć porównawczych "przed" i "po": Rower został ukończony przed wakacjami ale nie było czasu, żeby zrobić obiecaną sesję zdjęciową (mam nadzieję, że kiedyś się uda). Dlatego w końcu zabrałem na spacer rower i mojego "głupiego jasia" i takie są tego efekty. Poniżej "specyfikacja" mojego egzemplarza: Rama: Romet Sport rocznik 89', stal, rozmiar 580, malowana proszkowo Widelec / Stery: Romet Kierownica / mostek: Romet, aluminium Suport: Romet, drążony, stal Blaty: Romet, 50 / 46, aluminium Wolnobieg: Romet, stal, 5 biegów, 14 / 22 Przerzutka przód: Romet Przerzutka tył: Jóka Manetki: przód Romet, tył Favorit Łańcuch: Romet Hamulce: Romet, aluminium Klamki: Romet, aluminium Obręcze: Romet, 18 x 630, aluminium, 32 szprychy Piasty: Romet, aluminium, 32 szprychy Siodło: Romet Pedały, noski: JAR, aluminium / stal Szprychy: CN Spoke Silver Opony: Schwalbe HS 159, 27 x 1 i 1/4 Owijka: Fizik Superlight Glossy Black Jak widać nie wszystko udało się w oryginale. Szprychy wymieniłem na nowe, bo zmieniła mi się w trakcie odbudowy ilość (miałem koła i piasty na 36 otworów), a tym samym długość. Poza tym chcę jednak na nim czasem pojeździć, stąd szprychy "mocniejsze" niż w oryginale. Nie znalazłem opon z "epoki" w stanie NOS lub przynajmniej w dobrym, dlatego na razie jest Schwalbe (zakładam, że lepsze to niż Kenda:dodgy:). O owijce nie wspomnę. Na tym koniec / początek przygody ze Sportem. Dużo się przy nim nauczyłem, z portfela też zniknęło parę złotych . Teraz tylko czekać na kolejny sezon. A tymczasem działam z kolejnymi klasykami... Pozdrawiam
  15. Ruszyło się i już dawno skończyło ;-). Niestety przez całe wakacje nie miałem czasu, żeby zrobić porządną sesję zdjęciową. Jeśli w najbliższy weekend pogoda pozwoli, wyjmę Sporta z piwnicy i wrzucę fotki z efektem finalnym.
  16. Witam, znacznie częściej przebywam na forum Rometowym, więc rzeczywiście jak usyszą, że chcesz przerabiać ramę Jaguara to Cię zjedzą ;-). Sam też nie jestem pomysłem zachwycony... ;-). Co do kosztów - wiele zależy od tego, jaki efekt chcesz uzyskać. Jeśli ma być to rower do jazdy na codzień - na współczesnych częściach (używanych), bez szaleństwa, zamkniesz się kwotą 1000 zł. Oczywiście jeśli założysz osprzęt z najwyższej półki, to może być i 30 000... Jeśli jednak zdecydujesz się na odnowę w oryginale przygotuj się na BMW - Będziesz Miał Wydatki. Odnowienie Rometa Sport z 89 roku kosztowało mnie ok. 1 800 zł, a większość części miałem... I trzeba pamiętać, że taki rower będzie raczej na niedzielne przejażdżki, bo po prostu szkoda go będzie używać do zwykłej codziennej jazdy. Reasumując - powodzenia w budowie roweru, jak będziesz miał pytania, pisz śmiało ! Pozdrawiam
  17. Podpisuję się rękami i nogami . Tych rowerów jest już naprawdę niewiele, zatem szkoda go modyfikować tylko dlatego, że chcesz mieć współczesne części lub nie masz czasu / chęci na jego oryginalną odbudowę. Pokaż kilka zdjęć lub skontaktuj się ze mną prywatnie na forum, powiem Ci ile jest wart w takim stanie jak jest i wtedy będziesz mógł podjąć decyzję co dalej. I tylko nie pisz proszę, że chcesz z niego zrobić "ostre koło...
  18. A ja bym jednak na Twoim miejscu pociągnął temat. Tym bardziej, że na aukcjach można trafić prześliczne podzespoły retro Campagnolo (np. przednia przerzutka za ok. 30 zł). Możesz w tym budżecie pomalować ramę proszkowo (100 - 150 zł) a resztę wydać na fajny osprzęt. Skoro koła i opony są w dobrym stanie - wiele Ci do szczęścia nie potrzeba. Będziesz miał własny, unikalny rower i przy okazji mnóstwo frajdy. Oczywiście jeśli to nie ma być szosa do ostrych treningów i pokonywania 150 km dziennie...
  19. "MLjani" - Tak, oryginalnie to były naklejki. A jeśli przymierzasz się do renowacji Rometa, przygotuj się na BMW... Będziesz Miał Wydatki...;-)))
  20. Spróbuj najpierw chemii dostępnej w sklepach, jest wystarczająco skuteczna (choć w wielu przypadkach równie toksyczna i żrąca). Nie wiem czemu tak się upierasz przy sodzie. To środek silnie żrący (zasada) i najprawdopodobniej średnio kontrolowany (za długo przytrzymasz i "zeżre" Ci ramę razem z lakierem). Jak już tak bardzo chcesz jej użyć, kup Kreta w żelu (zakładam, że to ten sam skład). A jeśli chcesz bezpiecznej alternatywy, szukaj środka pod nazwą "APP PaintEx". Niestety jego cena będzie porównywalna z ceną piaskowania ramy (jak już słusznie poradził kolega Garlock).
  21. No i powoli zbliżam się do końca. Kupione nowe obręcze rometowskie (w oryginalnym "opakowaniu") poszły do zaplatania na wypolerowane piasty Jeszcze tylko kilka detali i kończę / zaczynam moją przygodę ze Sportem. Wkrótce sesja zdjęciowa i małe podsumowanie.
  22. Witam, pora na aktualizację statusu renowacji, bo widzę że temat przygasł. Wszyscy pewnie myślą, że dałem sobie spokój albo zjadły mnie koty. Nadal działam aktywnie, jest już bliżej niż dalej (tak się przynajmniej pocieszam). Na początku dziękuję za rady dotyczące polerowania aluminiowych części; bardzo pomocne i na pewno skorzystałbym, gdyby się pojawiły. Na razie mikrorysy spędzają mi sen z powiek... Na dzień dzisiejszy rama jest pomalowana proszkowo (efekt zadowalający ale twarzy nie urywa). Panowie po raz pierwszy eksperymentowali z "metalikiem". Wyszło nieźle, ale klękać przed tą ramą nie będę. Gotowe (wyczyszczone / wypolerowane) są klamki, tylna zębatka, i korbowód. Mam do tego 2 pięknie dopieszczone piasty ale po ich wypolerowaniu udało mi się kupić nowe, rometowskie obręcze aluminiowe 27", tyle, że na 32 szprychy. Efekt jest taki, że czeka mnie polerka kolejnych 2 piast... Zakładam, że jak wszystko dobrze pójdzie, wsiądę na rower 1 maja. Grunt to optymizm... Nadal będę wdzięczny za rady dotyczące wypolerowania nieszczęsnego aluminium. Siodełko też czeka na podjęcie działań, jeśli możecie pomóc, wątek jest tutaj: http://www.forumrowerowe.org/topic/179100-siodlo-skora-konserwacja-skorzanego-siodla/ Pozdrawiam
  23. Witam, Od 2 miesięcy odnawiam w sumie niestary rower (25 letni). Przez ten czas zebrałem trochę doświadczenia, którym chciałbym się podzielić. Oczywiście moja aktualna wiedza ma się nijak do doświadczenia sporej grupy stałych bywalców tego forum, dlatego zachęcam ich w szczególności do kontynuacji tego wątku. W piwnicach szopach i na strychach stoi jeszcze mnóstwo rowerów, które mogą przeżyć swoją "drugą młodość" i sprawić mnóstwo frajdy właścicielowi. Dobra, pojechałem za daleko, więc do rzeczy... ;-). Zanim zaczniecie odnawianie starego roweru proponuję zacząć od podstawowego pytania: czy chcę odnowić rower w oryginale, czy też będzie to "współczesna wersja klasyka" ? Pierwsza opcja, niezależnie od producenta / modelu na pewno będzie bardziej kosztowna. Do większości starych ram można dobrać współczesny osprzęt naprawdę niewielkim kosztem, natomiast konieczność zakupu części oryginalnej może bardzo nadwyrężyć kieszeń. O kosztach odnowy w wersji oryginalnej wrzucę w tym dziale osobny temat. Kolejna sprawa to sposób użytkowania odnawianego egzemplarza. Stare rowery technologicznie odbiegają od dostępnego obecnie sprzętu - sprawa oczywista. Jeśli więc potrzebujesz roweru miejskiego i uparłeś się na Ukrainę (bo modna), przeanalizuj czy najczęściej pokonywana przez Ciebie trasa nie ma przypadkiem paru górek... No chyba, że chcesz zrzucić kilka zbędnych kilogramów ;-). Montaż niekoniecznie współczesnej przerzutki w piaście na pewno pomoże... Jeszcze ciekawiej jest w przypadku rowerów szosowych - tutaj pytanie o sposób planowanego użytkowania jest zasadnicze. Wiem, wiem, starzy wyjadacze to doskonale wiedzą, ale dla kogoś, kto "przypalił się" na "ostre koło" moja rada może nie być tak oczywista. Jeśli chcesz tanio kupić swoją pierwszą szosówkę do ostrej jazdy i pokonywania setek kilometrów, nie porywaj się na Romety z czasu PRL; kup za kilkaset złotych gotowego "włocha" i będziesz zadowolony. Wyczyść, nasmaruj i baw się dobrze. Rowery z lat 70'- 80', zwłaszcza ZZR i Romet, to jak na tamte czasy rewolucja, ale do dzisiejszych standardów nie przystają. Jeśli zabierzesz się za odnowę takiego egzemplarza, pamiętaj o jego technologicznych ograniczeniach. Chwała Ci za uratowanie pięknego klasyka (jeśli odnowisz go w oryginale), lecz nie będziesz nim mógł robić 100 km dziennie (zwłaszcza na naszych drogach). To jak ze starym samochodem - raczej na niedzielną przejażdżkę. Z drugiej strony czytałem opinie, że rometowskie ramy z tamtego okresu były doskonale "narysowane", wyważone" i sztywne, a co za tym idzie są świetną bazą do eksperymentów ze współczesnymi podzespołami. Pamiętać jednak należy o ich wadze (to nie karbon, waga między 1,5 - 2 kg), a zatem jeśli zależy Ci na tanim i lekkim rowerze, tutaj nie masz czego szukać. Kolejna sprawa to czas. Kiedy zabierałem się za renowację mojej kolarzówki, myślałem, że ją rozbiorę, wyczyszczę kilka pordzewiałych części, pomaluję ramę i w tydzień będzie po wszystkim... Po 2 miesiącach oceniam postęp prac na 60%. Zapewne wynika to z faktu, że w trakcie odnawiania włączył mi się tryb " perfekcjonista", którego na marginesie w życiu nie używałem (nawet nie wiedziałem, że taki mam) i teraz siedzę nad każdym elementem szlifując, polerując itd. Zakładam, że nie każdy tak ma ale planując odnowę roweru przyjmijcie założenia jak przy jakimkolwiek remoncie np. mieszkania. Myśleliście, że w 2 tygodnie będzie po wszystkim, a po miesiącu nadal nie macie zamontowanej muszli w łazience...;-). Dokładnie tak samo to działa w przypadku odnawiania roweru. Dodatkowa informacja: jeśli jesteś mężczyzną, który zdecydował się na taki krok, ma dziewczynę / żonę a wcześniej tego nie robił - masz przechlapane ;-)))) Na koniec kwestia miejsca - jeśli chcesz gruntownie odnowić rower potrzebny Ci będzie kawałek miejsca: piwnica / garaż / strych. Zapomnij, że będziesz to robił w mieszkaniu. Czyszczenie części i inne zabiegi po prostu brudzą, nie ma szans zrobić tego przy biurku z komputerem... Niby oczywiste, a jednak nie zawsze zdajemy sobie z tego sprawę. Zapewne jedynie poruszyłem temat; aspektów jest wiele, dlatego proszę wszystkich, którzy mieli do czynienia z odnawianiem rowerów o aktywny udział w temacie i dzielenie się swoim doświadczeniem. Być może przedstawione powyżej zagadnienia dla zaawansowanych uczestników forum okażą się błahe. Ja jednak jako "młody" przedstawiłem je, ponieważ nie znalazłem ich wcześniej w żadnym z postów. I nikt w jednym miejscu nie napisał wcześniej co mnie czeka, jak sobie wymyślę odnawianie starego roweru... ;-) Pozdrawiam serdecznie
  24. Kolega "TheKrzys" chyba odpuścił, ale ja też chętnie bym się dowiedział co to jest ten "tuning wizualny pod stunt dla fusion"... Niezależnie od zamiaru dorzuciłbym "fixed ostre koło pod vintage"...
  25. Poniżej link do zdjęć siodełka: http://img.gg/o9qGanc Naprawdę jestem oczarowany. I teraz dwie kolejne prośby: - Czym to zakonserwować, bo widać już pęknięcia schnącej skóry - Czy znacie w Krakowie speca, który mi to zanituje. Takie samo zagadnienie wrzuciłem w dział "konserwacja", ale raczej nie spodziewam się odzewu. Dodatkowo kończę walkę (nierówną) z klamkami. Na zdjęciach widać stan "sprzed" i "po": http://img.gg/C6VcIN9 Nie jestem do końca zadowolony z rezultatu. Czyściłem je papierami wodnymi od gramatury 600 - 3000, potem płyny / środki polerskie (ręcznie i tarczą bawełnianą). Nie jestem w stanie pozbyć się widocznych na zdjęciach rys. To nie jest efekt grubego papieru (każda kolejna gramatura pokrywa poprzednią). Albo pasta / środek polerski jest nadal za "gruby" (tylko co może być "cieńsze") albo nie potrafię tego robić... Z odległości kilkudziesięciu centymetrów klamka wygląda pięknie, ale z bliska pod światło dzienne lub na zdjęciach z lampą błyskową widać te rysy. Jestem chyba lekko walnięty i mi to przeszkadza, a jak się nad tym zastanowić, to kto zwróci na to uwagę... Jeśli macie jakieś rady, lub uważacie, że przesadzam - walcie śmiało. Pozdrawiam
×
×
  • Dodaj nową pozycję...