Skocz do zawartości

Wieteska

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    71
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi dodane przez Wieteska

  1. Witaj,

     

    Miałem podobny problem w swoim Nervie 27,5. Tryb climb był raczej miękki, co mało mi pasowało.

    Teoretycznie można rozwiązać ten problem zmianą zaworowania, ale powinno chyba wystarczyć zmienienie oleju na gęstszy.

    W zeszłym roku, w związku z tym problemem, damper pojechał do spider suspensions. Wytłumaczyłem dokładnie, o co mi chodzi i zrobili super, jednocześnie odradzając mi zmianę zaworowania.

    Warto spróbować, zawsze to taniej, niż nowy damper, który niekoniecznie będzie dobrze zestrojony z ramą..

     

    Pozdrawiam!

  2. Czy to był ostatecznie problem samych uszczelek?

     

    Też miałem problem z olejem w Foxie CTD BV. Olej pojawiał się na tłoku. Okazało się, że pękł / wygiął się kołnierz puszki, który trzyma uszczelki na miejscu. Na szczęście nie uszkodził samego tłoka, ale puszka do wymiany...

  3. Kowal1986 popieram metodę ze szmatką.

     

    Trochę odgrzewam temat, ale miałem akurat ostatnio trochę bardziej do czynienia ze swoim Foxem 32 Evolution.

     

    Przez pół sezonu korzystałem z Brunoxa Deo (bardzo mała ilość po każdej jeździe). Brunox faktycznie zostawia rodzaj filmu na goleni, który znacząco zmniejsza tarcie. Efekt utrzymuje się przez parę kilometrów jazdy i znika. Mam za to wrażenie, że jest bardzo penetrujący. To dobrze, bo "upłynnia" brud, przez to część może wydostać się na zewnątrz, ale mam wrażenie, że działa to w dwie strony, przez co część brudu spod uszczelki trafia do wnętrza amortyzatora. Olej w połowie sezonu (raptem ok 1000km w dobrych warunkach) był ok, ale na dnie zbierały się drobinki brudu, co jest mało fajne...

    Po wymianie oleju i wyczyszczeniu wszystkiego, nie korzystałem już z Brunoxa, za to kupiłem dobry smar do uszczelek (SRAM Butter - cudowna nazwa...). Różnica w czułości amortyzatora była wręcz uderzająca, a efekt utrzymywał się przez cały czas. I tylko czyszczenie szmatką. Rozebrałem sprzęt po skończonym sezonie. Olej był nietknięty i zupełnie czysty.

    Trudno mi powiedzieć, jak bardzo różniły się u mnie te dwie połowy sezonu, ale raczej odstawię zupełnie Brunoxa. Stawiam raczej na częstszy serwis (domowy - zamian oleju i czyszczenie) i dobry smar do uszczelek.

  4. Chciałbym się podłączyć do wątku z trochę innym pytaniem, ale dotyczącym tych samych amortyzatorów.

     

    Mam Foxa Float Evolution 120mm, ale chciałbym zmienić dolne golenie, na takie z osią 15mm. Nie mogę znaleźć nigdzie samych dolnych goleni za sprzedaż, a nowe są zbyt drogie. Znalazłem za to cały amortyzator w dobrej cenie, ale ze skokiem 100m.

     

    Moje pytanie jest takie, czy dolne golenie są identyczne dla tego samego rozmiaru koła (oba 27,5), czy są między nimi jakieś różnice? Czy ślizgi są w tych samych miejscach? Czy "bottom out bumper" jest taki sam i w tym samym miejscu?

     

  5. Trochę się zagalopowałem z tym pisaniem o powietrzu rozpuszczonym w oleju, bo to kompletna bzdura. Może byłem już śpiący...:P Oczywiście chodziło mi o zjawisko kawitacji, które jest cholernie destrukcyjne dla wszystkich powierzchni, z jakimi się styka. W komorze tłumienia zachodzą gwałtowne zmiany ciśnienia (z wysokiego na niskie, kiedy olej przepychany jest przez zawór), którym towarzyszy nagła zmiana stanu skupienia. Jest to sytuacja analogiczna do wrzenia cieczy i jest ściśle powiązana z jej ciśnieniem. Im niższe ciśnienie, tym niższa temperatura wrzenia. Tym samym - im wyższe ciśnienie w komorze tłumienia, tym mniejsze prawdopodobieństwo występowania kawitacji przy tej samej temperaturze. Kawitacja ma nie tylko negatywny wpływ na charakterystykę tłumienia, ale też dosłownie wyżera dziury w nawet najtrwalszych materiałach. Efekt powstawania pęcherzyków gazu i ich gwałtownego zapadania się powoduje małe implozje, a ciśnienie może w mikroskopijnej skali wzrastać nawet kilkaset razy. Można zobaczyć sobie, co dzieje się ze śrubami okrętowymi, bo to to samo zjawisksko.

    Tak, czy inaczej, przede wszystkim ciśnienie musi być duże, a użyty gaz ma mniejsze znaczenie, jakkolwiek im bardziej obojętny dla całego układu, tym lepiej.

    O! Ale sobie napisałem... :D

  6. Robiłem tylko serwis komory powietrznej, do której potrzebne jest... powietrze. Szczęśliwie jest to chyba jedna z najprostszych czynności serwisowych, związanych z amortyzatorami. Wystarczy, szmatka, pompka, odrobina odpowiedniego oleju i ewentualnie nowe uszczelki. No i najzwyklejsze powietrze, na pewno nie azot.:)

    Komora tłumienia to trochę inna bajka. Dużo drobnych części, bardzo określone objętości oleju, a do nabijania potrzebny specjalny adapter. Z tego, co wiem, to nie ma większego znaczenia, czy nabija się azotem, czy zwykłym powietrzem. Może ma to coś wspólnego z zawartą w powietrzu wodą, dlatego właśnie zalecany jest azot. Ważniejsze jest raczej wysokie ciśnienie, zapobiegające oddzielenia się powietrza, rozpuszczonego w oleju. Im większe ciśnienie, tym więcej gazu jest w stanie rozpuścić się w płynie, a olej w komorze olejowej musi mieć jednolitą konsystencję na całym skoku, i żadnego powietrza tam być nie może.

    Mimo, że serwisowanie komory olejowej jest trudniejsze, to i tak bym się go chętnie podjął. Wkurza mnie wysyłanie amortyzatora do serwisu, bo płaci się też z automatu za zrobienie komory powietrznej (czyszczenie, uszczelki), które jest dla mnie kompletnie zbędne. Potrzebny jest ten adapter, którego muszę zacząć szukać. Znalazłem gdzieś film, jak facet robi takie coś sam, ale chyba bym się tego jednak nie podjął. Ciśnienie rzędu 250-300PSI jest osiągalne dla zwykłej pompki do amortyzatorów, więc nie powinno być problemów. Tabele serwisowe Foxa są na szczęście do znalezienia, a oleje do dostania, więc prawdopodobnie w niedalekiej przyszłości zainteresuję się tym tematem.

  7. Zawieszenia trzeba sprawdzać często jeśli jeździmy w złych warunkach i myjemy silnym strumieniem wody.

    Mycie roweru wodą pod wysokim ciśnieniem w ogóle bym odradzał, w szczególności łożysk i amortyzatorów. Uszczelnione łożysko całkiem nieźle poradzi sobie z deszczem, błotem, czy nawet zanużeniem w wodzie, bo zamknięty w nich smar jest dostatecznie hydrofobowy, jednak nie oprze się wodzie, która go będzie wypierała mechanicznie. Karcher daje szybki, jednak dość pozornie dobry efekt. Łożyska zaczynają korodować i wszystko zaczyna się sypać. Przerabiałem to sam na poprzednim rowerze i odradzam.

     

     

    Producenci rowerów zamawiają Foxy z róznym ustawieniami kompresji

    Nie wiem, czy chodziło o różnice w tłumieniu kompresji / naprężenia wstępnego, ale na pewno są różnice w progresji, szczególnie w damperach. Sam znalazłem w swoim wkładkę, zmniejszającą objętość sprężyny powietrznej.

  8.  

     

    Hej, planuje zakup tej maszyny: http://www.canyon.co...ike.html?b=3563. Zależy mi na opinii kogoś kto korzystał już wcześniej z takiej lub podobnej amortyzacji Foxa, generalnie czy sprzęt jest warty zakupu czy raczej rozglądać się za czymś innym. Rower ma mi służyć na wycieczkach w góry, ewentualnie jakieś zawody enduro 2-3 razy w sezonie.  

     

    Wracając do tematu - wydaje mi się, że o ile przednie zawieszenie jest dość "autonomiczne", to integralnym elementem tylnego, poza damperem, jest rama i nie należy jej lekceważyć. Mając mniejszego brata Spectrala (Nerve Al - 120mm), mogę powiedzieć, że zawieszenie jest naprawdę sztywne i bardzo czułe, jednak przy ustawieniu "Descent" czuje się, jak trochę pompuje. No ale po to jest ustawienie CTD, żeby było temu łatwo zapobiec. Zmiana trybu pracy w czasie jazdy jest umiarkowanie wygodna, bo amortyzator jest dość nisko. Na pewno mogę powiedzieć, że CTD jest super (przynajmniej dla mnie), bo mając tylko trzy ustawienia dźwigni (i w widelcu i damperze chodzą bardzo lekko), mogę bardzo szybko zdecydowanie zmienić charakterystykę całego zawieszenia. Nie jest to żaden kosmiczny "ficzer", bo to tylko zmiana tłumienia kompresji, ale przez swoją prostotę, daje dużo frajdy. W przypadku tylnego amortyzatora wygląda to tak, że jest on miękki, twardszy lub twardy, natomiast w przednim - miękki, twardszy lub praktycznie zablokowany (nie wiem, czy w Spectralu widelec też się blokuje przy ustawieniu w trybie "Climb"). Co do Boost Valve, to dość ciężko mi coś powiedzieć. Z tego, co wiem, to system ten zapewnia czułość, nawet przy znacznym ugięciu, także podepnę to pod cechę zawieszenia "bardzo czułe". :) Canyona polecam ze względu na jakość i sposób wykonania zawieszenia. Wszystko obraca się na naprawdę dużych łożyskach (nie wiem, czy wszystkie, ale te największe, przy suporcie, są skośne, zwiększając dodatkowo sztywność) i skręcone jest dość potężnymi śrubami, a poza tym dobrze uszczelnione, więc przez długi czas powinno chodzić cicho i gładko.

  9. To prawda, że prawdopodobnie można było tych uszczelek nie kupować, ale robiłem to pierwszy raz i chciałem, żeby było "po bożemu". Pewnie w przyszłości będę raczej częściej wymieniał olej, ale nie uszczelki. Wiecie może, co można stosować zamiast tego niebieskiego oleju Foxa Float Fluid? I czy da się jakoś samemu serwisować komory tłumienia? Wiem, że problem jest z nabijaniem azotu.

  10. Mam komplet, wymieniony w temacie, tyle że widelec 120, a nie 140, i nie na sztywnej osi, tylko QR9 (Nerve Al 7.0 2014). Po 3500 km mogę powiedzieć, że oba amortyzatory, odpowiednio wyregulowane, działają bardzo przyzwoicie i nie mam do nich żadnych zastrzeżeń (jestem lekki, więc nie wypowiadam się na temat sztywności). Jeżeli chodzi o gwarancję, to wynosi ona 2 lata, pod warunkiem przeprowadzonego po roku serwisu. Wymagany, pełny serwis przedniego i tylnego amortyzatora to 688 pln + koszt przesyłki (cult bikes). Ponieważ jest to prawie 10% wartości mojego roweru, to zrezygnowałem z niego na rzecz własnego (nie uważam też, żeby serwis komór tłumienia był szczególnie wymagany po roku niezbyt ostrej jazdy w dobrych warunkach). Koszt wymiany uszczelek widelca, uszczelek dampera i oleju 10 WT. GREEN wyniósł ok. 360 pln, przy czym 1 litr oleju kosztuje 130 pln, a jednorazowo potrzebne jest go po 30 ml na każdą goleń (wg tabeli serwisowej Foxa). Serwis jest prosty i nie wymaga specjalnych narzędzi. Po roku, olej z goleni niewiele się różnił od nowego z butelki, górne golenie nie mają żadnych śladów zużycia.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...