Dzięki za opinie. Przeliczyłem dystans. Biorąc pod uwagę, że w tygodniu jeżdżę w różne miejsca, wyszło ok. 500km rowerem miesięcznie. Przyznam, że nie myślałem o zużyciu części. Tak jak myślę, że amortyzator czy damper nie dostaną specjalnie mocno, tak już napęd pewnie tak... plus przyjmując jazdę w różnych warunkach atmosferycznych to i pewnie inne elementy nieco dostaną w kość... to jednak skłaniałoby w kierunku czegoś na kształt szosy...
Oczywiście nie pomyślałem, żeby wliczyć w przejazd cenę roweru. Zawsze wydawało mi się, że u nas w podmiejskiej kolejce jest za darmo, ale w moim przypadku nie korzystałbym z podmiejskiej. Po sprawdzeniu, na szczęście, kupując bilet miesięczny + opłatę miesięczną za rower, wychodzi bardzo korzystna cena w stosunku do auta (miesięczny z rowerem coś koło 260zł, a auto miesięcznie samo paliwo jakieś 1000zł i więcej).
Test się przyda w zakresie tego jak z miejscem w pociągu, moim zapałem i czy przypadkiem po kilku jazdach jednak nie będę chciał odpocząć w aucie...no i problemem pewnie będzie również to, że będę musiał wcześniej wstać i wyjechać...
Im więcej myślę tym wyraźniej wychodzi, że warto kupić kiepską szosę (żeby nie zużywać droższego w eksploatacji roweru enduro) i dać sobie szansę za obniżkę kosztów.
Tym samym, czy uważacie, że najtańszy triban 100 się nada? 1700zł? czy jest coś innego powiedzmy do 2500zł co bije tribana na łeb na szyję? i czy w zakresie takich dojazdów jest sens kupować coś lepszego?
Pozdrawiam!