Hmmm na twoim miejscu zakupił jeszcze ochraniacz pleców kolan oraz łokci i dobrze się ubezpieczyl ;-)
Zapamietajcie jedno, kask nie ratuje życia tylko zmniejsza prawdopodobieństwo urazu głowy. Fizyki nie przeskoczysz a to tylko kawałek styropianu.
Czy jeżdżę w kasku? Nie
Ale też staram się minimalizowac ryzyko
Jeśli tylko mogę obijam ruchliwe drogi, wybieram ścieżki lub nadkladam drogi aby pojechać spokojniejsza ulicą.
Pewnie jeśli bym przeżył cos takiego jak kolega to albo bym dał na luz z rowerem albo zakupił najbezpieczniejszy kask na jaki było mnie stać.
Jeżdżę na nartach i tu używam kasku, zwłaszcza na krajowych stokach gdzie możliwość kolizji jest duża ale...
wiem jedno bo nauczyło mnie życie
to ty odpowiadasz za twoje życie a nie kask.
Jedz, przewiduj, mysl
Kask? Nigdy nie zaszkodzi ale nie piszcie prosze że jeśli ktoś nie używa to ma pusto w głowie bo świadczy to tylko o autorze.
Wysyłane z mojego LT22i za pomocą Tapatalk 2