Skocz do zawartości

maciejas

Organizator
  • Liczba zawartości

    477
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    13

Zawartość dodana przez maciejas

  1. No tom przegonił stal trochę po kniejach. Najpierw tu: https://plus.google.com/photos/105721410752995885479/albums/5870140397263745345 Potem tu: https://plus.google.com/photos/105721410752995885479/albums/5876045271411430641 I powiem Wam, że to najlepszejszy przecinak jakiego miałem... Od prawie dekady nie dosiadałem góraka, gdyż wydawał mi się niezwykle ociężały w porównaniu z trekingiem albo szosą. Aż tu nagle się okazało, że można zbudować takie coś na wielkich kołach. Po prostu wywrócił on mój "system wartości rowerów" do góry nogami - teraz chcę mniej asfaltu a więcej ścieżek! Jak to już zostało powiedziane wcześniej na tym forum - nie sądzę aby można było odczuć sprężystość stalowej ramy okutej w amora takiego jak Reba. Jednak pojawił się inny ciekawy aspekt tej ramy, nieco jakby przypadkowy. Rama - jak wiecie sami - nie waży wcale mało. Mój egzemplarz ma trochę powyżej 2.7 kg (19.5"). W połączeniu z relatywnie lekkimi kołami (ale nie anorektycznymi) daje to zestaw stabilny (ciężkością samej ramy) a jednocześnie wystarczająco zwinny na płaskich prostych jak również na samych podjazdach. Efekt jest naprawdę "komfortowy" - niepodatność na przypadkowe siły działające na boki typu wiatry, jakieś drobne uskoki, itd. (W przeciwieństwie do szosy na alu ramie, którą "rzuca" na boki jak tylko silniej przydepnę, nie wspominając o innych czynnikach zewnętrznych). Składając rower nie wierzyłem jeszcze, że przekona mnie do jazdy w trudniejszym terenie więc z premedytacją sprawiłem mu papcie raczej wyścigowe (Aspeny), z niskim bieżnikiem i w rezultacie - przyzwoitymi oporami toczenia. Najpierw przypomniałem sobie wszystkie znane mi przekleństwa, bo założenie tych paputów na ZTRy jest zadaniem nie-lada. Jednak poprawnie założone sprawiają bardzo miłą niespodziankę - świetne toczenie i ponad-dobre właściwości w terenie. Aspeny dały rade w długich piaskownicach Jury, w szutrowych, sypkich zakrętach też nie zawiodły. Co więcej - śmiem twierdzić, ze błotko się ich nie ima, a to zapewne ze względu na niski bieżnik (błotko nie ma się za co "chwycić"). Oczywiście wszystko ma swoje limesy - w tym wypadku granicą były sypkie albo błotne albo liściaste podjazdy o dużym nachyleniu. W takich warunkach papucie od Maxxisa tracą przyczepność nadzwyczaj szybko. Jak jestem przy stromych podjazdach - Inbred mój ma pewną tendencję do podrywania przedniego koła. Stosunkowo łatwo to zniwelować sylwetką, nawet odsunięcie siodełka (i wydłużenie sylwetki = obniżenie środka ciężkości) dało zauważalne efekty pozytywne. Niewątpliwie jednak jest to element, który ogranicza stosowalność mojej konstrukcji na górzystych bezdrożach. Ponadto mam pewien niepokój dotyczący haka - jest niewymienialny. Z trwogą wyjmowałem każdy patyk, który wpadł między koło a przerzutkę. Patrząc po moich kompanach na alu małych kiszkach (tylko w jednym dniu 2 skrzywione haki) jego wygięcie to tylko kwestia czasu. Wiem, że można to naprostować, ale chyba lepiej bym się czuł mając możliwość jego wymiany. Ot taka mała ułomność tej ramy. Lakier faktycznie szybko odpryskuje - możecie polecić gdzie ową magiczna folię można zakupić w ilościach nie-hurtowych? Poza tym - GENIALNY! POLECAM!
  2. Podziękowanie za wszystkie rydzowe porady - będziemy się malować w przyszłym tygodniu. @ponuryrybak: Co do koloru - no to było największe zaskoczenie, bo to co jest na stronie OnOne w niczym nie jest podobne do efektu, który pokazał się mym oczom po otwarciu kartonu. Najpierw jęk zawodu, ale z czasem... bardzo oryginalny kolor! W rodzinie go bardzo wszyscy polubiliśmy. Myślę nawet, że nie zamieniłbym na prawdziwy błękit (nie wspominając o bieli czy piasku). Najlepiej kolor oddany jest na tym zdjęciu (oczywiście to jeszcze zależy od monitora). Może jest odrobinę ciemniejszy (o pół tonu). (Zdjęcia z klatki schodowej są mocno przekłamane kolorystycznie) Atlantyku nie widziałem, ale smerf to na pewno nie jest. Też miałem mały dylemat - poziome haki czy ten kolor. W końcu doszedłem do ładu z planami napędowymi, wyszło mi, że singla na razie nie planuję - no i jest. A wymiary jeżdżca to: wzrost 181 cm, noga 82cm
  3. Już powinno grać i trąbić. Przyznam, że bez operacji plastycznych się nie obeszło - tylne widły miały zbyt wąskie szczeliny na ośkę koła. Z pomocą przyszedł pan Pilnik, ale teraz mamy tam nagą stal. Stąd pytanie do Braci i Sióstr: jakieś sugestie na zabezpieczenie tej nagości? Nam do głowy przyszło: 1) smarować często a gęsto - ale wtedy brud będzie łapać, poza tym trochę niewygodne 2) oddać rdzy na wytworzenie ochronnej warstwy - ale materiałoznawcą nie jestem, więc nie wiem jak bardzo naruszy to trzewia Błękitnego 3) lakierem - ale jakim?
  4. No dzięki, ale miałem obawy do tej bieli, oj miałem.
  5. To dopiero pierwsze kilometry, więc nic nie mogę powiedzieć. Ale pierwsze zakładanie na zet-te-ery - bezcenne
  6. Stalowej Braci, na duchową strawę - Błękitnym Wam tu pochwalić się odważę. (Jeno w przody piszę co by mi tu brakiem nowości nie zarzucać, bo to dla mnie i tak najnowsza nowość w rodzinie. A również kontynuacja tradycji poniekąd.) (I tak, wiem, żem trochę na wyrost z tym "błękitem" wyskoczył, ale cóż jeśli taki miał Ów jegomość być, tylko inną farba w fabryce pomalowali.) Specyfikacja Jego: eselixy i yxsiódemki, truvativy, zet-te-ery, a takze inne deory i aszimy, Wrażenia moje (w kompresji): przyspiesza, hamuje, dęba nie staje. Trochę jednak krótki (19,5"), ale mostek ma tylko 75, więc jakiś potencyjał jeszcze jest. Podgladaczy zapraszam tu: https://plus.google.com/photos/105721410752995885479/albums/5851190495292920209
  7. Kolego mungo, Mam 16-miesięczną córę, jeżdżę z nią na rowerze od około 3 miesięcy. Fotelik - montowany z tyłu. Kilka uwag w kwestiach, które poruszyłeś: 1) Komfort dziecka: fotelik montowany z tyłu (za siodełkiem) jest amortyzowany metalowym stelażem, który wyhyla sie wraz z fotelikiem. Taka amortyzacja jest niezależna od rodzaju roweru i wielkości kół. Zresztą chodzi tu przede wszystkim o bezpieczeństwo młodego kręgosłupa raczej niż o komfort bobasa (to znaczy - jego odczucia). Foteliki montowane na ramie roweru (na przykład z przodu) pozbawione sa amortyzacji, a żaden rower o dowolnej charakterystyce zawieszenia, wielkości kół i opon nie bedzie mógł zapewnić podobnego poziomu amortyzacji co wspominany stelaż. Dodatkowo moja córa wyczaiła, ze samemu też można się bujać, co urozmaica samą przejażdzkę. 2) Z rowerami 29er należy uważać przy fotelikach montowanych z tyłu na stelażu. Geometria ram tych rowerów (w końcu są to rowery MTB, bardziej sportowe niż turystyczne) sprawia, że może nie być wystarczająco dużo miejsca między kołem a spodem fotelika. Sam zakupiłem 29er (Specialized Hardrock 29) i niestety montaż fotelika na standardowym stelażu okazał się niemożliwy. Jednocześnie możliwe to było na rowerze turystycznym o kołach 28". Istnieją co najmniej 2 metody poradzenia sobie z tym problemem: - być może istnieje 29er, którego geometria pozwala na swobodny montaż fotelika z tyłu - trzeba to po prostu zamontować w sklepie i przekonać się organo-leptycznie (tylko pełen montaż, żadnych przymiarek "na oko" - wiem to po swoim przypadku :-/ ) - koledzy na forum wspominali o innych wersjach stelaży do tych samych fotelików - do tzw. ramy krótkiej. Stelaż wynosi taki fotelik na większą wysokość, ale samodzielnie nie testowałem tego rozwiązania. 3) Kolega Mateusz30 słusznie zauważył, ze w rowerach 29er może zabraknąć miejsca na bobasa miedzy kolarzem a górną ramą. (w moim na pewno by brakowało - sylwetka kolarza jest raczej pochylona). Tymczasem, maciej
×
×
  • Dodaj nową pozycję...