W takim razie zapraszam na wycieczki w gorach Kurdystanu/Iraku i Egiptu. Tam spokojnie grzeje powyzej 50 stopni. Nie dla wszystkich jest to zabojcze
Wracajac do sensu zakladania kasku, pewnie Was troche podraznie (przynajmniej co niektorych) ale swoje napisze. Wielu z Was pisze tutaj o koniecznosci jazdy w kasku, szczegolnie w terenie, zjazdach itp. Jednoczesnie piszac, ze jezdzicie wtedy agresywnie i szybko i zdazaja sie gleby. Moze wiec warto siasc i pomyslec, czy Wasze umiejetnosci pozwalaja na taka jazde a nie zakladac kask, zolwia i cos tam jeszcze, wylaczajac jednoczesnie rozsadek. Czy wsiadajac do auta z zamiarem szybszej przejazdzki tez zakladacie, ze bedziecie zaliczac rowy i drzewa?? Chyba nie, wiec dlaczego robicie to wsiadajac na rower, przeceniajac swoje umiejetnosci bedac zagrozeniem dla innych na szlaku?? Odpowiedzi moze byc kilka. Miedzy innymi finanse i komplikacje wynikajace z wypadku samochodowego. W przypadku roweru zazwyczaj po otrzepaniu sie z kurzu, wsiadacie na niego i jazda. Z autem to zupelnie inna sprawa, trudniejsza i drozsza. Ludzie wlaczcie myslenie. Nie umiem=uwazam!!! Tu ZADEN kask nie pomoze. Wiele razy widzialem "rycerzy" na swoich bajkach, ktorych umiejetnosci nie kwalifikowaly ich poza wyjazd z ogrodzonego podworka przy domu a pchali sie na strome, kamieniste szlaki, oczywiscie tylko do zjazdu bo kondycja i umiejetnosci nie kwalifikowaly ich do podjazdu. Wlaczcie myslenie, tak na dobry poczatek