bazzz

Dopełnienie zdjęcia " dookoła " MŁYNA". W pobliżu pana brodzącego z kasiorkiem stoi białe wiaderko z jego połowem. Oto jego zawartość : krewetki bałtyckie.

Każdy pedałuje dookoła jakiegoś swojego KOMINA. W moim przypadku jest to pedałowanie dookoła MŁYNA.

A w głowie ciągle MAJ. ps. Ożywczy "kapuśniaczek" w takim otoczeniu jest jak wyborna przyprawa.

Pędząc w stronę Słońca.

ON tam był. Ja też. ps. Zabrał mnie ze sobą.

Tym razem na WOZIE !!! ps. To foto nie zostało wykonane w latach 50-tych, 60-tych ani w 70-tych. To było wczoraj.

Z każdej strony WIELKA WODA. Na dodatek z góry co chwila odświerzająca "pompa".

Może nieco prozy życia - postawili żołnierki ( żołnierkinie ? ) razem z ToiToy-em. ps. Żadnego tam epickiego tworzenia "Izb Zadumy" po krzakach.

Z cyklu: "Poszły Konie po falochronie" - odcinek pt. "Śledziobicie" .

Poszły KONIE po falochronie.

Panie wskakują na KONIE !!! odp. Lusterka mam obecnie w 2 rowerach (Cat Eye). Kierownice 70-74cm. Wygodnie, bezpiecznie i z dobrą widocznością. Są trwałe. Teraz bez lusterka to jak "bez nogi".

Na bezrybiu i rak RYBĄ.

W całym tym wariactwie trzeba się umieć jakoś znaleźć.

Buro i zimno. ps. Czyli jak zwykle fajnie.

Jestem kolejnym wybierającym się na rower w plener z obowiązkowym aparatem.

Żegnamy astronomiczną zimę. Miała ona swoje plusy. Kozę można było postawić bez podpórki. ps. Niech żyje nowy KRÓL.

Obwąchując lokalne oziminy. ps. Tutaj nawet traktory są nienormalne. Woda w jeziorze pewnie też podgrzewana. Taka kraina.

Banana Republic of Bazzz.

Wieża razem z Młynem stanowią parę znaków nawigacyjnych zwanych stawami (stoją na lądzie w przeciwieństwie do pław). Dodatkowo ta para stanowi zespół nabieżników. Młyn jest niższy. Wpływając do portu należy kierować jednostkę tak, aby oba znaki stały w jednej linii. Wtedy trzymasz się pogłębionej linii toru wodnego. W porze nocnej lub słabej widoczności: na obu stawach zamontowane są silne białe lampy - mrugają jednocześnie. Zasada ustawienia jednostki w w/w warunkach ta sama. Wyjątkowo jeszcze jedna fotka demonstracyjna.

W dwa koniki. ps. Germańska Blondi nadal nie odpuszcza.

Przyleciały pierwsze w tym roku PTAKI SZCZĘŚCIA. Nie udało mi się bliżej podjechać. Zwiały. Jak widać zaloty już są. Klangor też słyszałem. ps. Sezon rowerowo-ornitologiczny w pełni otwarty.

Chłód pupę ściskał, ale nastrój WAKACYJNY !!! ps. Na zdjęciu mój germański blond AWATAR.

Jak zwykle zachwycony zabawami z "PTAKIEM".

Praktykując ZEN - cd. ps. Miejsce w którym UMYSŁ oczyszcza się ze zbędnych artefaktów.

Praktykując Zen.