Skocz do zawartości

Sansei6

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    4 784
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    207

Zawartość dodana przez Sansei6

  1. 25 km po lasach, sporo hopek i podjazdów, ale banan na gębie
  2. Nocny wypad w ciemne rejony na Perseidy i 40 ujrzanych z czego 8 naprawdę mocnych
  3. Po 3 dniach wymuszonej przerwy (juznie pamiętam kiedy tak długo nie jeździłem), choć roboczy standard, póki co
  4. Roboczy standard, potem z 10 kg plecakiem w upale latanie od optyka do optyka, na działking, na iminieniny i powrót do domu, na szybko, bo naprzeciw pożar...ależ dzień w tempie i pocie...
  5. Myslałem, ze dziś już rowerowo nic nie będzie *było duzo pieszo przez lasy), a jednak z młodym wyskoczył jeszcze mały wypadzik, w tym dobicie moich opon do 3 barów, hmm za dużo nie co... wiem, ale juz nie 3,6 jak kiedyś
  6. Takie tam nocne 52 km z czego udało się sporo na jakichś nie oswietlanych ścieżkach polno/lesnych tylko z własnym szperaczem
  7. Całodniowe hmm no to ciekawe jak Ci plecy i rece wytrzymają na takim crosie, nie mówiąc o 4 literach Nie lepiej jakiegoś trekinga poszukać do takiego użytkowania?
  8. Będziecie jeżdzić po za ściazkami rowerowymi i asfaltem? Do czego ma słuzyć wam rower?
  9. Nie plaga, tylko gapiostwo zony, zostawic na chwilę nie zapięty ot tak wolno stojacy pod sklepem, bo niby po bułeczki, jassne i gadka ze sprzedawczynią i ponoć 2 min nie miała go na oku... to bardzo dużo.... A dziś pierwszy raz zmodyfikowany standardzik roboczy o terenową trasę na działkę
  10. Szkoda, że nie w kwitnących truskawkach
  11. Roboczy standard, plus po pracy na komendę zgłaszanie skradzionego żonie roweru itp. potem jeszcze trochę z tymi członkami najbliższej rodziny, którzy jeszcze mają rowery...
  12. Roboczy standard, potem do żony, bo buchneli jej rower...sierota zostawicnie przypiety pod sklepem, tylko na minutke, masakra... a potem jeszcze rundka od mechanika...
  13. Już myslałem, że dziś nic z roweru nie bedzie, a wyszło trochę rodzinnego stuntu na mieście
  14. bo lało niesamowicie, ale udało sieznaleźć bezpiczne schronienie
  15. Wczoraj ruszylismy rodzinnie, a dopiero dziś wrócilismy... były przygody, ukrywanie sieprzed ulewą i spotkanie nocne u znajomych... dystans nie wielki, nbo nie bnył on celem...
  16. Właściwie stadnard roboczy plu dobrych kilka służbowych km w parnym upale... a teraz nei co z nudy czyszczenie napędu, w sumie głównie łańcucha i smarowanie go, no i amortyzatorów.
  17. bo z tej miejscówki nad Zalewem jeszcze zachodu słonca nie złapałem
  18. Roboczy standard i powrót w słońcu i jednocześnei strógach deszczu, a potem jeszcze rodzinne kręcenie i małe wieczorno-nocne.
  19. Roboczy standard, plu sjeszcze sparawa w urzędzie i popsucie multitoola
  20. Jak wieje wiatr, albo dość szybko siezasuwa, to tych ptaszków za bardzo nie uświedczysz, tylko szumi w uszach, a tak to i uszu nie przewieje i mozna coś miłego dla ucha, jak kto woli, oczywiście bez przesady z głośnością, ale o tym był już temat Jak kto woli
  21. W dzień z rodzinką na działke i powrót, ale prawdziwa jazda dopiero od 23-ej... nocno, terenowo ponad 30 km, aż żal było wracac noc taka piękna spokojna i ciepła...
  22. bo Heks świeci prawie jak księzyc
  23. Dzieki za otuchę, zazdroszcze dzieciakom, co jeżdzą na tylnym jakby było przyklejone... dobre, zę opanowałem ratowanie się przed zaliczeniem gleby na plecach... A dzis z młodym na trening, a w międzyczasie w stroju bojowym po pobliskim terenie ostry trening i kilka sprintów, po treningu z młodym wydłużony powrót, bo chiał uzyskać na liczniku dystans z samymi szóstkami czyli ja dziś ponad 25km to spokojnie.
  24. Dobrych kilkanaście minut prób zrobienia dłuższego whele niztylko poderwanie i 2 metry jazdy... nie wychodzi, zastarym już na to?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...