Myślę, że rower nie jest przesadnie zużyty. Wszystko wygląda jak nowe, ma nawet oryginalną folię na znaczku z logo marki.
Kupiłem go za niecałe 500 zł, żeby trochę poeksperymentować, przeserwisować, zająć się czymś przez okres lock-downu i poszerzyć wiedzę o elektrykach, ale nie było sensu, bo jest w stanie nie kwalifikującym się do serwisu. Wszystko wygląda jak prosto po serwisie.
Chcę najpierw się upewnić, że regeneracja baterii ma sens. Jeśli ma mi zapewnić byle jakie wspomaganie przez kilka kilometrów więcej, to nie ma sensu. Jeśli silnik faktycznie dostanie od tego "powera" i będzie mnie wciągał pod górkę, a nie tylko rekompensował zwiększoną masę roweru, to mogę podjąć się regeneracji.