Witam, gdy odebrałem rower z serwisu pojawił się problem z amortyzatorem, wymieniany był cały komplet uszczelek itp. ale po jakimś czasie jazdy zaczyna się "zapadać" normalnie jadąc zostaje ok 4cm skoku, ale jak jest jakaś większa dziura to potrafi czasami wrócić do większego skoku, ale i tak nie normalnego (skok normalnie wynosi - min ~115mm - max ~145mm) po pierwszej wizycie, oddałem go jeszcze raz i znowu wymienili wszystkie oringi, bo być może któryś był wadliwy, ale jednak nic to nie dało. Co ciekawe ciśnienie się nie zmniejsza, więc nie wiem co to może być. jak zejdę i zaczynam go uginać tylko za kierownicę i podnosić lekko do góry to wróci do normalnej pozycji i przez jakiś czas jest normalnie, ale już jadę na rowerze to się zacznie zapadać. Najciekawsze jest to, że jak stoję w miejscu na pedałach i z całej siły go uginam to działa dobrze, ale jak zacisnę przedni hamulec i jedną nogą zacznę naciskać pedał jak bym chciał ruszyć i lekko naciskam kierownicę to potrafi się cały schować a jak podskakuje to nie jestem go w stanie dobić do 3/4, a tak niewielka siła i nurkuje cały... (jutro nagram jeszcze filmik, żeby dokładnie to pokazać) ale może ktoś już się z czymś takim spotkał ? Jakiś zaworek między komorami jest nieszczelny czy co ? Albo jest jakaś specjalna procedura pierwszego pompowania ?
aaa dodam jeszcze, że pokrętło zmiany skoku wydaje się działać dobrze, po jeździe skok już jest mniejszy niż 10cm (na min i jest dobre ciśnienie) po przekręceniu na max podnosi się (chociaż nie zawsze na max, ale to już różnica niecałego centymetra do maksymalnego skoku) i w drugą stronę tak samo schodzi do 115mm i wszystko wygląda jak by było dobrze, do czasu...
Zdjęcie żeby było wiadomo o który model chodzi