Cześć,
wczoraj przejechałem kilkadziesiąt km bo korzeniach, dziurach - różnej wielkości ale czasem amor musiał dobrze pracować. Na postoju zorientowałem się, że prawdopodobnie chwilę po konkretnym korzeniu Reba ma skok 2-3 cm, uciekło całe albo większość powietrza. Nie można go rozciągnąć więc jak rozumiem trzyma komora negatywna. Amortyzator wygląda ok, uszczelki na miejscu.
Pytanie brzmi - czy to jest normalne, że przy mocnym uderzeniu mogło uciec całe powietrze? Jakiś zawór bezpieczeństwa?
Dzisiaj podjadę w celu napompowania amortyzatora jednak zastanawiam się co mogło być powodem utraty powietrza - oddać do serwisu? Ile to może kosztować?