Skocz do zawartości

dloogigraf

Nowy użytkownik
  • Liczba zawartości

    2
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Dodatkowe informacje

  • Imię
    Marcin
  • Skąd
    Poznań

Osiągnięcia użytkownika dloogigraf

Świeżak

Świeżak (1/13)

  • Pierwszy post
  • Conversation Starter
  • Od tygodnia
  • Od miesiąca
  • Od roku

Ostatnio zdobyte

0

Reputacja

  1. Pisząc o krzyżowaniu łańcucha miałem na myśli, że w tym modelu jest to wyjątkowo mocno odczuwalne. Producent zmusza nas do jazdy na najmniejszych zębatkach tylnej kasety. Cztery największe zębatki dostępne są jedynie na młynku. W poprzednim 5x tańszym rowerze, przełożenia mogłem dobierać zdecydowanie swobodniej, a tu łańcuch ciągle wygięty i zawsze w tę samą stronę. Teoretycznie nie ma co marudzić, choć moim zdaniem aż tyle biegów nie jest w rowerze potrzebnych, sam używałem całe życie nie więcej niż kilka ulubionych przełożeń. Tutaj by jeździć w typowym terenie i z przeciętnymi prędkościami 15-25 kmh muszę cały czas kombinować by łańcuch się nie krzyżował.
  2. Witam serdecznie Stałem się szczęśliwym posiadaczem gianta trance x5, model 2011. Chcę się podzielić pierwszymi wrażeniami z kilku jazd, gdyż swego czasu poszukiwałem wszelkich informacji na tym forum, które miałyby mi pomóc w wyrobieniu sobie jakiejś wstępnej opinii na temat danych modeli. Wracając do tematu. x5 wydaje się być wyjątkowo pancernym rowerem w porównaniu do mojego poprzedniego roweru (skradzionego - a jakże) - Author solution. Wszystkie przekroje rur, czy to główki ramy, czy to kierownicy są zdecydowanie powiększone względem standardu. Potężny i dość długi mostek, potężne opony z wielkimi klockami, amortyzator z grubymi goleniami - wszystko budzi zaufanie. Pomimo tego rower jest zadziwiająco lekki, nie ważyłem, lecz to się czuje - tragedii absolutnie nie ma. Poniżej przedstawię po krótce działanie poszczególnych komponentów z punktu widzenia (puki co) niedzielnego ridera, o nietypowych warunkach fizycznych (195cm wzrostu/100kg wagi, długie nogi, krótszy tułów ), wybrany rozmiar ramy "L". Zawiechy przód i tył Pomimo że ważę swoje, po ustawieniu przez serwis optymalnego ciśnienia dampera, rower wydaje się bardzo sztywny, absolutnie żadnego bujania, a całość jest naprawdę mocno wytłumiona. Nie ma co się oszukiwać - ta konstrukcja liści nie wybiera, ma się wrażenie jazdy na hardtailu. Dotyczy to zarówno tyłu jak i przodu. Na początku nieco mnie rozczarowała taka niepodatność zawieszenia na mniejsze nierówności, wszędzie nastawiłem jak najsłabsze tłumienie, z przodu najmniejsze naprężenie wstępne lecz nadal było twardo. Rozczarowanie minęło gdy z typowo miejskiej dżungli wyjechałem na leśne trasy, z masą korzeni. Widać wyraźnie że zawieszenie doskonale radzi sobie z dużymi uderzeniami, walnięcie w solidny korzeń jest naprawdę gładko wybierane, a zawieszenie nie utwardza się zbytni w miarę skoku i można bez bólu wykorzystać duży zakres skoku. Przy prędkości powyżej 20kmh również małe wyboje są wybierane czysto. Tak więc jeśli szukasz roweru do komfortowej jazdy rekreacyjnej, to raczej nie ten adres (chyba ze zawiechy sie podocierają z czasem). Jeśli zaś chodzi co o szybkie, zadaniowe pokonywanie leśnych szlaków, to faktycznie - rower daje stabilną trakcję, a zawieszenie wybiera garby gładko. Wkurza tyko przednia tora TK, która każdy duży wybój kwituje dość głośnym zgrzytem, jak stary tapczan . Tylne zawieszenie jest tak wytłumionie, że nie idzie się praktycznie kapnąć kiedy ugina się pod tyłkiem a kiedy nie. Po prostu nie ma żadnych dobić, ani też nie czuć gwałtownego wyprostowania się zawieszenia, nic nie stuka i nie klekocze. Hamulce To niestety porażka moim zdaniem. Są tu tarcze hydrauliczne shimano. Co prawda mogę je tylko porównać do vbraków, więc odczucia są bardzo subiektywne. Hamulce na co dzień wydaja się słabe, nie są to brzytwy, aczkolwiek tylne koło można zablokować zawsze i wszędzie, lecz trzeba użyć dość dużej siły. Wydają mi się niestety słabsze od Vbraków authora. Ale to co jest prawdziwą porażką to wycie tylnego hamulca przy słabym hamowaniu. brzmi jak tani góral z marketu, w dodatku na całym rowerze czuć bardzo nieprzyjemne mrowienie/rezonans. Miejmy nadzieję, że to się "dotrze" bo już mnie to wkur....za Przerzutki Trudno tu coś napisać. To co wymaga przyzwyczajenia, to dość dziwne rozstawienie przedniej korby względem kasety tylnej. Chodzi o to że łańcuch często jest ułożony nieprawidłowo, co znacznie swobodę wyboru przełożenia i wymusza zmianę przełożenia na obu przerzutkach. Pedałując na blacie mamy do wyboru może ze 4 przełożenia (najmniejsze zębatki) na kasecie. Inaczej łańcuch jest już mocno wykrzyżowany. Większy wybór jest na średniej zębatce, lecz nadal nie możemy wykorzystać dużych zębatek kasety. Te stają się dostępne dopiero na młynku. Może przywyknę, ale na razie trudno mi dobrać szybko przełożenie w ferworze akcji. Manetki Tu również klapa, nie wiem co za baran to wymyślił (albo ja jestem baran, bo nie rozumiem). Wbijając na większą zębatkę, notorycznie kciuk haczy mi o cyngiel do redukcji, co wymaga czasami kilku podejść by zmienić bieg. Wszystko jest ustawione wyjątkowo nieergonomicznie w porównaniu do wyposażenia poprzedniego roweru, gdzie były manetki Alivio EZfire chyba. Całość niestety irytuje, zobaczymy co będzie po dłuższym czasie. Opony Bieżnik iście czołgowy o duzych klocach, raczej twarde niż miękkie oferują wyższą przyczepność na glebie niż na asfalcie. Na asfalcie wyją jak ogumienie wozów bojowych straży pożarnej - bardzo mocno, ale niektórzy to ponoć lubią. Natomiast na glebie dają radę świetnie, choć nie bardzo mam z czym porównać. Siodło twarde jak diabli, niewygodne niestety, bardzo wąskie. Miałem już kilka rowerów MTB, ale to jest bardzo wąskie - na węższe zadki Sztyca ma za to fenomenalny zakres regulacji, mam 195cm wzrostu i długaśne giery, ale na maksymalnym ustawieniu o dosięgnięciu stopami ziemi mogę pomarzyć - wreszcie ktoś pomyślał. Rama Trochę brakuje mi doświadczenia by ją opisać profesjonalnie. Pozycja nie jest wyprostowana, kierownica jest niżej niż siodło, jestem umiarkowanie pochylony w czasie jazdy - ni to wada ni zaleta - po prostu uniwersalna pozycja. Geometria roweru sprawia, że jest on perfekcyjnie stabilny i przewidywalny, ma się wrażenie pełnej kontroli w trakcie skrętu, żadnej nerwowości czy tendencji do zacieśniana łuku - to jest bardzo fajne. całość jest też dobrze wyważona, wybijając się z jakiejś hopki na pewno nie wylądujemy na własnych zębach, cały rower wybija się równo, a koła równocześnie dotykają ziemi. To co mnie jeszcze cieszy - wreszcie nie haczę o wszystko pedałami, a w poprzednim rowerze miałem ten problem, czyli można powiedzieć że są one dość wysoko nad ziemią. Całość jest bardzo sztywna, solidna i dobrze wykonana. To tyle, mam nadzieję że sprzęt się nieco dotrze i będzie mniej szorstki w obyciu (zawiechy i hamulce) a ja nauczę się sprawnie operować tymi manetkami. Pozostaje smarować brunoxem i wjeżdżać się w niego. Z ciekawych doświadczeń...po raz pierwszy poczułem że ja mam większe ograniczenia niż mój rower. Na poprzednim bałem się, że nie wytrzyma on ostrzejszej jazdy (choć sprawował się świetnie na codzień)a tutaj ograniczeniem jest tylko mój własny strach niestety Podejrzewam że jest to fajny sprzęt dla kozaków z fantazją i ostrą motywacją ja jeszcze muszę mieć chwilkę by się przestawić.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...