Skocz do zawartości

lamprologus

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    68
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi dodane przez lamprologus

  1. Ja w sumie nie wiem skąd ten szum :) przecież to było do przewidzenia. Niedługo (serio niedługo), takie rowery będą składali inni producenci niż powiedzmy Merida, Giant, Cube, Trek i podobni. Powstaną nowe marki odpowiedzialne tylko za ebajki. Synchronizacja ze smartfonem i smartwatchem, innowacyjne silniki i napędy, aplikacje na rower, soft do ebajka, podkręcanie osiągów, zintegrowane kamery i inne bajery. Rower będzie na równi z PlasyStation, Smartfonem, może powstaną nowe kategorie wyścigów dla takich rowerów... nie trzeba być geniuszem żeby taki rozwój wypadków przewidzieć. Osobiście jestem ciekawy :) ale nie zamienię moich rowerów na ebajka. Przynajmniej na razie :) 

  2. bo po pierwsze- pierwsza szosa w życiu a po drugie szczerze pokochałem ten rower ;) 

     

    Cube Aerial 2011

    Waga: 9,6 Kg

    Napęd:
    Przerzutka przednia: Shimano Sora FD-3403BL 34.9mm
    Przerzutka tylna: Shimano Sora RD-3400GS
    Korba: Shimano Sora FC3403 50x39x30T
    Kaseta: Shimano CS-HG50 12-25T, 9-rzędowaŁańcuch: Shimano CN-HG53

     

    post-131774-0-92900400-1460926927_thumb.jpg

     

     

  3. Hej :)

    Wczoraj zakupiony rowerek, używany Cube Aerial. Jeszcze bez zmienionych pedałów bo nie mogłem się doczekać i musiałem się na nim kawałek przejechać :) To mój pierwszy rower tego typu. Jak na razie widzę, że będę się musiał przyzwyczaić do nowej pozycji. 

     

     

    post-131774-0-12058600-1457212123_thumb.jpg

  4. i znowu ja :P

    Dzisiaj zatrzymałem się na chwilkę, żeby sprawdzić godziny otwarcia ogrodu botanicznego. Podeszła pani z psem na smyczy. Pies na mój widok dostał małpiego rozumu, pomimo, że stałem i czytałem tabliczkę. Kundel się wyrywa, na co pani idiotka właścicielka schyla się do obroży (myślałem, że chce go uspokoić czy coś) i...... z uśmiechem spuszcza psa prosto na mnie na mnie....... stała jakieś 4 metry ode mnie, więc pies zrobił 2 kroki i był przy mojej nodze. Odgrodziłem się rowerem (tradycyjnie) i po prostu nie miałem słów, więc zapytałem "o co chodzi?!", na co właścicielka poinformowała mnie, że pies się tylko na rower denerwuje.... 

     

    i takie akcje zniechęcają mnie do właścicieli i ich psów, bo czasami ci pierwsi niestety zamiast mózgu mają psią karmę.....

    macie takie przypadki czy tylko ja ściągam psy jak parasol pioruny??

  5. Hej ;)

    Na początek witam wszystkich, bo to mój pierwszy post na tym forum.

     

    Ja miałem ostatnio bliskie spotkanie z dość sporymi kundlami nad Zalewem Zemborzyckim (lublin). Pierwszy stał sobie spokojnie, ja zwolniłem i myślałem, że nic sobie nie zrobi z mojej obecności. Aż nagle jak się nie zerwie i prosto do mojej łydki ;/ znikąd pojawił się drugi podobny, przyszczypał mnie trochę, zszedłem z roweru i zastawiłem się nim. Psy nie odpuszczały, kły cały czas na widoku. Adrealina niezła. Nie miałem się nawet czym bronić bo plastikową mini pompkę Kellysa to sobie można..... wiecie co i gdzie. Już myślałem, że będę musiał je zakatrupić gołymi rękami, albo one mnie. Nic nie dawało krzyczenie, straszenie rowerem itp. Po dosyć długim czasie pojawił się zdziwiony właściciel i z łachą odwołał psy. To taki typ starego cwaniaka, jeszcze się ze mnie śmiał. Byłem taki wściekły, że chciałem gnojka ubić na miejscu ale pomyślałem, że narobię mu problemów i złapałem za telefon i 112. I wiecie co- koleś zwiał :D na serio, po prostu uciekł. 

     

    Usiadłem na chwilkę po tym na murku, napiłem się wody z bidonu i chcę jechać dalej. Patrze- a tu idzie babka z psem w typie owczarka niemieckiego. Byłem taki zły po tamtym, że pytam się jej czy nie wie do czego smycz służy?? A ta mi całą litanie od razu, że nie ma już gdzie psa spuścić, że nagonka na psy, że pewnie nie kocham zwierząt... no z tym ostatnim to trafiła jak łysy grzywką o parapet. Już nie miałem siły, powiedziałem ok, niech go pani tylko przytrzyma i już jadę... pies był z właścicielem, więc nawet nie odwrócił w moją stronę głowy...

     

    Miałem kilka podobnych sytuacji i zawsze jakimś fartem udawało się wyjść, a to właściciel przyszedł, a to jakaś grupka jechała i pomogła, ale od tego sezonu wożę ze sobą gaz w żelu ;) lekki, wożę go w tylnej kieszonce, nie waży więcej niż przeciętny telefon. naprawdę polecam, przynajmniej ja czuje się dużo pewniej i bujam się tam gdzie chce bez obaw, że jakiś wszarz mi wyskoczy do nogi ;)

     

×
×
  • Dodaj nową pozycję...