
Arni220
Użytkownik-
Liczba zawartości
4 609 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
1
Typ zawartości
Profile
Forum
Galeria
Blogi
Kalendarz
Collections
Zawartość dodana przez Arni220
-
No właśnie, czyli nie potwierdzasz faktu, że była to środkowa od trekingowej korby (48/36/26). Zresztą na zagranicznych forach spotkałem się dokładnie z tym samym wnioskiem co mój, a i bodaj na EMTB ktoś też szukał powodu tego przelatywania łańcucha za zębatkę 22z, tylko nie potrafiono znaleźć przyczyny
-
A przeczytałeś dokładnie tekst? Mi chodzi o to, że problem robi zębatka 36 od korby trekingowej, nic innego. Ona jest przystosowana do współpracy z małą zębatką 26z, a nie 22 i właśnie na tej linii powstaje problem. Gdy zastosujemy zębatkę dedykowaną korbie SLX665/Saint 810-2 (36z) to problemu nie ma żadnego i powstanie fantastyczny napęd 2x9 z korbą 36/22. Teorie forumowe mówią, iż zębatka od korby trekingowej 36z może być, ja twierdzę, że nie bo.... Jaka to była ta zębatka 36z? Dedykowana do korby 2 rzędowej czy trekingowa?
-
Odświeżę nieco temat bo właśnie jestem na etapie zmiany 3x9 na 2x9 i doszedłem do pewnych wniosków. Pomijam fakt słuszności lub nie, takiej zmiany, chodzi mi o wartości techniczne jej wykonania. Mnie interesowało przejście na blat 36z w kole 29". Wcześniejsze doświadczenia w kole 26" pokazały mi, że blat 44z, a nawet 42z jest praktycznie niepotrzebny, kombinowałem z przerabianą kasetą z 11-32 na 12-32, ale ciągle coś nie działało perfekcyjnie. Obecnie zmiana koła na 29", przeliczenia przełożeń doprowadziły do tego, iż chcę świadomie przełożeń 36/22 na korbie oraz 11/32 lub 11/34 na kasecie. A teraz sprawy techniczne wykonania takiej korby by wszystko działało perfekcyjnie. W moim przypadku była to stara i poczciwa SLX 660. Mega fajna do takiej przeróbki gdyż istnieje jej odpowiednik na dwa blaty i nim właśnie się zasugerowałem. Wywaliłem blat 44z, a w środkowy dałem 36z od korby trekingowej (48/36/26). Jako przerzutkę zmieniłem na dedykowaną SLX665. Teorie forumowe twierdzą, że wszystko powinno zadziałań bardzo dobrze. Okazuje się jednak, że tak nie jest Gdy ma się łańcuch na małej zębatce korby oraz na koronkach od 11 do 16z kasety, ten trze o wszelakie wypukłości blatu 36z. Ale to jeszcze nic, te wypukłości powodują zbyt dalekie popychanie łańcucha przy zmianie z 36 na 22 i w efekcie czego łańcuch przelatuje poza mała zębatkę korby i spada na mufę suportową. Uprzedzam od razu sugestie złego ustawienia przerzutki, ta jest ustawiona bardzo dobrze, śrubka blokuje idealnie przerzutkę, że luz pozostaje dosłownie na grubość włosa. Co jest wobec tego powodem tych dwóch przypadłości? A no zbyt wysoko umieszczone wypukłości i zbyt duże na zębatce trekingowej 36z. Podczas zmiany biegu łańcuch zbyt szybko i zbyt mocno zostaje przesunięty w bok, a podczas jazdy na małej 22z te same wypukłości powodują ocieranie. Niestety, ale ta zębatka nie jest stworzona do współpracy z małą 22z lecz do działania z 26z, a to niestety różne średnice. Dedykowana zębatka z korby SLX/Saint od systemu 2x9 jest szersza i te wypustki naprowadzające łańcuch na mały blat 22z są znacznie niżej i są mniejsze, mniej wystają przez co zmiana biegu odbywa się perfekcyjnie i nic nam nie trze. Podsumowując, jeśli ktoś ma ochotę przerabiać stara korbę 44/32/22 na 36/22 to oprócz dedykowanej przerzutki i rockringu (dowolny model pod 36z) musi zainwestować w dedykowaną tarczę 36z, bo ta od korb trekingowych (np. tanie stalowe Alivio) nie będzie działała prawidłowo. Pewnym kompromisem może być zastosowanie przerzutki 2 blatowej od systemu 2x10, ale mimo niej i tak nie pozbędziemy sie ocierania łańcucha o blat. Ta przerzutka może co najwyżej pozwolić na eliminacje z systemu rockringa, ale czy zapobiegnie przerzucaniu łańcucha aż na mufę? Nie wiem, nie sprawdzałem, być może bo ma jednak węższą klatkę.
-
Czy zniknie to się okaże po miesiącu/roku/5 latach ;-) Świat rowerowy niestety wygląda inaczej z perspektywy jeźdźca 100kg i tego lajtowego 70kg - i nie chodzi wcale o ich możliwości fizyczne. PS. ładny komplecik PRO LT zamówiony, zobaczymy co wart, a w razie zmoki stawiacie piwo PS2. Wiecie może ile faktycznie waży ta sztyca w rozm. 31.6/400? PS3. Jak sprawuje wam się jarzmo tzn. czy daje się dokładnie regulować jak w systemach z dwoma śrubami? Chyba ostatnio zmienili linię na staroświecko wyglądający system i taki zamówiłem własnie:
-
Pewnie tak zrobię, dzieki
-
Złamałem 2 tygodnie temu, ale akurat nie Peaka. W zamian Peaka kupiłem i teraz chucham na zimne, bo są różne opinie na temat przyczyny ;D
-
No widzisz kolego, jak złamiesz ramę w kominku to też zaczniesz przejmować się problemami z pozoru błahymi.
-
No OK, a sprawdzaliście bez zacisku czy wam luźno nie wpada? Ja sprawdziłem na takiej co praktycznie trzyma wymiar i moim zdaniem kiszka lekka. W poprzednim rowerze oraz w szosie sztyce wchodzą z takim fajnym oporem, czuć że elementy są dopasowane prawidłowo. A w Peaku rura podsiodłowa ma wymiar przynajmniej 31,8 o ile nie 9 i sztyca wpada do środka dosłownie sama. Możecie zmierzyć suwmiarką średnice tych PRO? Może mają nieco więcej?
-
Jeszcze jedno pytanie. jakiej średnicy macie sztyce w Peaku? Wsadziłem na próbę sztycę 31,55 (pomiar suwmiarką) i okazuje się, że ma ona straszne luzy. Dopiero owiniecie blaszką od puszki piwa dało prawidłowy efekt dopasowania. Znalazłem w necie sztyce 31,8 ale to jakieś marki z dalekiego wschodu. Wolę nie kupować markowej sztycy, by był taki luz, ale może metoda blaszki nie jest zła?
-
[amortyzator] Unibike Mission 29er wymiana amortyzatora
Arni220 odpowiedział czupakabra → na temat → 29er
Tak jak chłopaki piszą, zmiana amora na taki za 500zł niewiele da tak naprawdę przy takiej jeździe jak opisał pytający. Na początek proponował bym zakup opon o większym balonie (może Conti RK 2.2 i XK2.4?) i nie pompowanie ich więcej niż 2,2 bara. Takie opony doskonale sobie będą radziły z wybieraniem nierówności na leśnych ścieżkach i korzeniach. A jeśli to okaże się mało, to dopiero bym zmienił amora i korzystał z dobrodziejstw takiego zestawu. -
Gdyby była możliwość pomierzenia sztycy przed zakupem Ale zwrócę na to uwagę. Podkładałeś blaszkę w Peaku? No nie wiem czy to rozwiąże ewentualny problem. Na którejś z poprzednich stron coś tam wyczytałem o tym, takie to powszechne? Jeszcze jedno mi się nasunęło. A jak wygląda temat planowania mufy suportu i gniazd sterów w nowym Peaku? Są splanowane czy lepiej oddać do jakiegoś serwisu?
-
Jeszcze jeden temacik. Podobno zdarza się, że ramy alu nie trzymają średnicy wewnętrznej rury podsiodłowej? Nie mówię tu o Peaku akurat, ale wyczytałem taką opinię w necie i ponoć jest to także jedną z przyczyn wyłamania kominka tejże rury. Czy możecie mi zmierzyć suwmiarką, ile mają wasze podsiodłówki w Peaku średnicy wewnętrznej? Ponoć nie może być więcej niż 31,8mm (tolerancja tylko 0,2mm). Większa średnica będzie powodować luz i roztłuczenie wymiaru (tzw. jajo), a w konsekwencji wyłamywanie kominka.
-
Słuchajcie, mam jeszcze jedną kwestię. Czyta się na forum o pękaniu ram (także Peaka) gdzie uszkodzeniu ulega komin rury podsiodłowej. Takie dokładnie pęknięcie zmusiło mnie do zmiany ramy. Poprzednio też miałem ramę 19" i Peaka też takiego zamówiłem. Przy tej wielkości ramy zmuszony będę do ponownego zastosowania sztycy 400mm, która wsunięta będzie na ok. 12cm w ramie. Zastanawiam się jednak, czy przyczyna wyłamania kominków nie leży w długości sztycy? Wiadomo, siła razy ramię. Jakby wsadzić taką sztycę 580mm to siła działająca na rurę podsiodłową ramy, a szczególnie na komin, rozkładała by się chyba na większej powierzchni. Z drugiej strony to w ogóle stosowanie sztyc dłuższych niż 350mm jest chyba średnio szczęśliwym rozwiązaniem, bo znowu siła x ramię, a im sztyca bardziej wystaje ponad komin, tym siła wyłamująca ten kominek większa. No ale co zrobić skoro rozmiary ram są co 2"? Większa nie wchodzi w grę bo to straszna koza, musi być 19", ale to wymusza sztycę 400mm. Ale boję się, że ponownie mogę wyłamać kminek, więc co sądzicie o dłuższej sztycy? Pal licho wagę 490g, ważniejsze jest by rama wytrzymała jak najdłużej. Widzę też jeszcze inną możliwość, usztywnić sztycę poprzez wsadzenie do jej środka rurki o odpowiednio dopasowanej średnicy. Tak zmodyfikowana sztyca nie będzie pracowała, drgała i wyginała się, będzie sztywna jak pal czyli mimo, iż wystawać będzie więcej, to zachowywać się będzie tak jakby wystawała na powiedzmy 15cm. Tylko czy to faktycznie pomoże, bo przecież ramienia wyłamującego komin nie zmniejszymy w ten sposób?
-
Syncrosrace, ja ciebie rozumiem ale: - w polskich sklepach nie ma żadnego wyboru dosłownie, nawet allegro milczy, bo to co tam jest to w 99% padlina lub cenowa masakra. - stal fajna i mocna, ale nie za te pieniądze!!! Poza tym patrz pkt. 1. Jak miał bym na zbyciu 6tyś. na ramę, koła i amora to najpierw zastanowił bym się i tak nad karbonem. Mam góra 3 tyś. i z tego muszę coś skleić. - rama też musi się podobać, a Peak się podoba, nie jest brzydki. Rozumiesz? Jak pokażesz mi sklep w PL (nie mam zamiaru się giglać z gwarancją za granicą) gdzie dostanę fajne ramy stalowe to ok, poważnie to przemyślę. Ja niestety takiego nie znalazłem.
-
Tak, tak, typowo do ścigania, sportowej jazdy.
-
OK, przekonaliście mnie do Peaka. Jednak jazda XC/Maraton bardziej mnie pociąga i to robię znacznie częściej niż szlakówka po górach. Trudno, padnie to padnie, ale wyboru w takiej cenie i geometrii sportowej nie ma, więc musi być Peak Jeszcze tylko dla potwierdzenia słuszności rozmiaru - mam 185,5 oraz przekrok 86/86,5cm. Wybrać L czy XL?
-
Wiem, że Peak jest popularny i jeżdżą na nim ciężcy (100kg) zawodnicy, ale mam obawy jednak po tych ostatnich postach, w których rurki się gną i pękają. Rok czy dwa dla ramy to jednak mało, 5/8 lat powinna wytrzymać. No nie wiem. Z drugiej strony z racji jej popularności te kilka przypadków może być promilem usterek. Tego Dartmoora widziałem, ale piszą, iż jest dedykowana do AM więc trochę niebardzo do zastosowań w maratonach. Geometria obliczona dla skoku 140mm, zmieniając skok na 100mm zmieni się geo chyba na bardziej sportową? Hmmm, jest też cięższa o 300g, a to może oznaczać więcej materiału czyli wzrost wytrzymałości. Co sadzicie o tym Primalu pod 100kg i na maratony, porażka co?
-
Czytam ostatnio o tych wszystkich pęknięciach i wgniotach na Peaku i włos mi się jeży na głowie. Byłem prawie zdecydowany, ale się boję bo moja waga jest słuszna, a rama średnio wytrzymało. Znacie jakieś fajne ramy (normalnie dostępne w Polsce) alu, które mogą konkurować z tym Accentem? Szukam w necie Krossa B i nie ma, szukam innych i też słabiutko bo to z reguły modele sprzed kilku lat. Normalnie tragedia. Ktoś podpowie gdzie i czego szukać w cenie do 1kzł?
-
[smarowanie] Zalety i wady olejów do łańcucha
Arni220 odpowiedział Maciek764 → na temat → Naprawa i konserwacja roweru - zrób to sam
Och jest różnica pomiędzy 85W140 a 10W40. Na tym drugim pojeździłem ubiegłej zimy, i tylko na zimę się nadaje. Jak tylko zrobiło się cieplej (+5 i wyżej) to olej momentalnie wypływał z łańcucha. Czuć to i widać wyraźnie. Nawet na zimę widział bym jednak jakiś bardziej lepki, może 40W80? Taki wypośrodkowany pomiędzy tymi pierwszymi. Rowerowe mają jeszcze jedną zaletę, nie wala tak jak samochodowe. Ale czy to usprawiedliwia ich kilkukrotnie wyższa cenę? -
[smarowanie] Zalety i wady olejów do łańcucha
Arni220 odpowiedział Maciek764 → na temat → Naprawa i konserwacja roweru - zrób to sam
Potrzeba nie potrzeba, warto spróbować, jak widać po wielu osobach zadowolonych z tych wszystkich olei nierowerowych. Czemu takie sceptyczne podejście do tematu? Nie wiem, magia reklamy, wiara w produkt, klapki na oczach, brak wiedzy? Kurna, nawet jeśli nie dla polepszenia smarowania to choćby dla oszczędności kasy warto popróbować czegoś innego. Przykładów na to, iż branża rowerowa czy turystyczna robi nas często w balona można wymieniać w nieskończoność. Naszą rola konsumenta powinna być jednak taka by się nie dać, by weryfikować przez gęste sito wszystko to, co już dawno zostało przetestowane w innych dziedzinach. -
[smarowanie] Zalety i wady olejów do łańcucha
Arni220 odpowiedział Maciek764 → na temat → Naprawa i konserwacja roweru - zrób to sam
Lepkość to nie gęstość! Lepkość zależy od temperatury pracy i jeśli ta się zmienia, zmienia się też lepkość oleju. Olej lepki to taki który mocno trzyma się powierzchni, nie ścieka tak łatwo, ma gorsze właściwości penetracyjne. Taki właśnie olej będzie trudno wypływał z wnętrza ogniwka łańcucha, będzie zachowywał się podobnie do teflonowych smarów. Ja bym poszedł o krok dalej, zamiast stosowania jednego oleju całorocznego, zamieniał bym go w zależności od temperatury. Na +30 dał bym 85W140, a na okolice 0 np. 75W90. Niestety producenci rowerowi nie racza nas takimi danymi swoich specyfików, a to ogromny błąd. Można by, ale potrzeba by zastosować łańcuch z zamkniętymi ogniwami jak w motocyklach. Tam chyba stosuje się smar stały wewnątrz. Nie robi się jednak tak, bo łańcuch rowerowy pracuje na przerzutkach często pod kątem, utrudniało by to raczej jego pracę, zmianę biegów, a i byłby za szeroki bo potrzeba w nim dodatkowego miejsca na oringi. Tym niemniej taki łańcuch byłby najlepszy jeśli rozpatrywać go tylko pod kątem jakości smarowania. Wyciekać będzie zawsze niestety i nic na to nie poradzimy (dla tego zbędny jest ten płacz na 100 stron), ale można te niekorzystne zjawisko starać się ograniczyć właśnie przez zastosowanie bardzo lepkiego oleju, a ściślej rzecz ujmując, oleju o lepkości dobranej do temperatury pracy. A wybór pomiędzy teflonowym a olejem? Ja tam wolę olej, olej ma smarować przede wszystkim, a jak coś nie smaruje to nie nadaje się do tej roli. Uważam, że więcej szkody zrobi specyfik niesmarujący niż smarujący choć łatwiej łapiący brud. -
[smarowanie] Zalety i wady olejów do łańcucha
Arni220 odpowiedział Maciek764 → na temat → Naprawa i konserwacja roweru - zrób to sam
To przeczytajcie jeszcze raz do czego zmierzam. Brud klei się do oleju, prawda czy czy nie? Rzadki olej ma dobre właściwości penetrujące, prawda? Świetnie wnika do ogniwa, ale i jednocześnie świetnie z niego wypływa. Mylę się w czymś? Olej nie wie, że ma pozostać wewnątrz. Pracujący na zębatkach, napięty łańcuch dosłownie wyciska olej na zewnątrz, a już na zewnątrz klei się do niego wszystko co popadnie i nie ma tu już większego znaczenia jaką lepkość ma ten wypływający olej bo i tak się wszystko przyklei. Jak zatem zrobić, by olej nie wypływał, by pozostał w środku i smarował ogniwka? Nie ma innej metody jak zastosować bardziej lepki olej, jak nic nie wypłynie to i nic się nie przyklei, proste. Poza tym panie michuuu, olej to nie smar stały, nie wyolbrzymiaj znaczenia słowa lepkość, bo gadka taka do niczego nie zmierza. Lepki to nie znaczy klejący mimo, iż nazwa by na to wskazywała. Jak dla mnie to możesz nawet wodą smarować, zwisa mi to. Zresztą nie jest to jedynie moja opinia na tym forum, sam stąd ją zaczerpnąłem. Podobnie ma się prawdopodobnie sprawa zadowolenia z oleju do pilarek. Jak tam by cały olej wypłynął, to momentalnie łańcuch pracował by na sucho, a siły występujące w takiej pilarce są znacznie większe. Dobry olej musi pozostać w ogniwku bo to jest klucz do wszystkiego, zarówno do dobrego smarowania jak i pozostania w czystości łańcucha.. Podobnie do lepkiego oleju działają wszelakie oliwki teflonowe, nośnik teflonu wyparowuje i w ogniwku pozostaje sam gęsty teflon, który już nie wypłynie bo jest za gęsty. Też trudniej klei się do niego brud, ale to przy okazji. Niestety teflon ma inną wadę, nie ma tak dobrych właściwości smarnych jak olej, stąd znacznie szybsze piszczenie łańcucha. -
[smarowanie] Zalety i wady olejów do łańcucha
Arni220 odpowiedział Maciek764 → na temat → Naprawa i konserwacja roweru - zrób to sam
Ruhloff łapie wam brud bo jest za rzadki i wycieka z wnętrza ogniw. Fajnie wnika w głąb ogniwa, ale i równie fajnie z niego wypływa. Rozwiązanie to olej przekładniowy o lepkości 85W140. Ten olej nie wypłynie z ogniwka w takiej ilości co rowerowe specyfiki. Po posmarowaniu wystarczy dobrze przetrzeć szmatką łańcuch i zapominamy. W szosie spokojnie 300/500km na jednym smarowaniu, w MTB to zależy od warunków, na suchym nie słychać go też kilkadziesiąt km. Z drugiej strony, nie ma możliwości by łańcuch był smarowany i jednocześnie czysty, tak się nie da, ale bardzo lepkim olejem można chociaż ograniczyć zjawisko wypływu. Pamiętajcie też, że im cieplej na dworze (np. +30) tym oleje stają się rzadsze. Po to w motoryzacji robi się oleje tak gęste, by te nie stawały się wodniste w ciepłych warunkach pracy i nadal smarowały. -
[smarowanie] Zalety i wady olejów do łańcucha
Arni220 odpowiedział Maciek764 → na temat → Naprawa i konserwacja roweru - zrób to sam
Już dawno to mówiłem, że nie warto przepłacać 10x za spec oliwki do łańcucha bo to to samo. Różnicę jaką ja wyczuwam to zapach, te niededykowane po prostu capią olejem samochodowym co wiadomo, amerykanom nie będzie się podobało. A nie daj boże niech taki spróbuje łyżeczkę i się zatruje, firma się nie wypłaci aż do śmierci właściciela A co do teflonowych to ja im nie wierzę zwyczajnie. Gdyby oleje teflonowe były tak rewelacyjne to już dawno w motoryzacji znalazły by zastosowanie. Pitolenie takie, skoro napęd słychać po 20km to co ma w nim niby smarować? Powietrze? Stara prawda jest niezmienna - kto smaruje ten jedzie -
Jaką maksymalną szerokość opony przyjmie tylny wideł? Czy 58mm się zmieści?