Skocz do zawartości

twojastara

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    550
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Zawartość dodana przez twojastara

  1. Ależ tam jest właśnie bardzo fajny objazd; W samym Kamieniu skręcasz w stronę Wisły i lądujesz przy starym wapienniku na którym ustawiona jest platforma widokowa (trasa ornitologiczna), potem mijasz domy i barki poustawiane na palach/pustakach (teren mocno zalewowy), wdzierasz się na wał morenowy wyrastający wprost z Wisły (wzdłuż brzegu rzeki znajdziesz bobrowiska) i wjeżdżasz w szuterek przy takich instalacjach hydrologicznych/przeciwpowodziowych (już jesteś w Podłężu). Potem przy ul. Wapiennej możesz zobaczyć kolejne wapienniki (i taras wapienny), tzw. "słoneczny dom" oraz bardzo ładne założenie urbanistyczne miejscowości Okleśna (aleja w zagajniku, brutalistyczny kościół obok) i po starych torach lądujesz przy moście kolejowym/strażnicy nad Wisłą. Polecam;) barka-lądowa tu są bobrowiska, a w tle instalacje hydrotechniczne i poldery i wspominany most, który tak wszyscy kochają focić;
  2. Nie wiem jaki Ci rozmiar potrzebny, ale w pl jest 54ka: https://www.olx.pl/oferta/genesis-day-one-CID767-IDwCBYR.html zgadzam sie z @MikeSkywalker -> piasty 7,8,11 od shimano są dosyć delikatne porównując je do 3-biegowych sachsów i sturmeyów
  3. oj, zakończona 18.07. Ale facet ma tego w tonach więc prędzej czy później znowu wystawi: https://allegro.pl/opona-irc-v-claw-28-41-622-21-i7325006740.html
  4. Jako wieloletni użytkownik starszego odpowiednika paseli (Col de la Vie) 650x40 (realnie około 36mm) odradzałbym do codziennej jazdy po mieście (nie za dużo bieżnika); to samo tyczy się szutrów/lasu (cieniutkie ścianki). To są opony czysto szosowe i do tego stosunkowo drogie. (Za to letkie - druciak w moim rozmiarze waży około 370g).; Zainteresowałbym się Kendą Koast - dobra cena, albo IRC V-Claw (wróciły na allegro;D)
  5. Najmocniej rozpowszechnione są takie rowery w Holandii, Belgii, Niemczech czy Austrii. Infrastruktura inna (porządne , wydzielone szlaki dla rowerów), płasko, sporo fajnych "autostrad" rowerowych poprowadzonych wzdłuż rzek. Inna jeszcze sprawa - taki pojazd różni się w jeździe od roweru, nie jest mały i poręczny, nie można go za bardzo wrzucić do autobusu/pociągu/samochodu, do dojeżdżania do pracy jest też średnio wygodny - słabo zwrotny, niepraktyczny w parkowaniu (nie ma nawet o co go zapiąć do stojaka;) A jak ktoś coś wyznaje, to będzie bronił do upadłego, tak to już jest. Może faktycznie w płaskiej części kraju jest inaczej, ale z drugiej strony jazda tym pod wiatr jest jeszcze gorsza niż pod górę ...
  6. Jedyna zaleta jaka przychodzi mi na myśl to oryginalność - ludzie się obracają, machają, wypytują itd. ale to samo mam jak jeżdżę na moich składakach;) Dodatkowe wady to: -problem przechowywania, poziomka była równie długa co mój tandem (a tandem chociaż łatwo powiesić na haku i mieści się do auta) -bardzo słabo jeździ się zimą, bo inaczej się pocisz (właściwie leżysz na przesiąkniętej potem gąbce), ale owiewa Ci przód i marzniesz (chyba że masz owiewkę/szybkę), do tego taki rower bardzo łatwo wpada w poślizg i jest moim zdaniem mniej bezpieczny niż rower z tradycyjną pozycją. A mogę zapytać czy coś jest nie tak z twoim obecnym rowerem, że chcesz zmienić? Siodło gniecie, niewygodnie? Nie dajesz rady pokonywać takich długich dystansów jakbyś chciał? Chciałbyś jeździć szybciej? inne?
  7. To była z tego co pamiętam Optima Dolphin, oba koła 20", widelec rst sprężynowy, napęd 3x7 w piaście (dual-drive), hamowanie na v-kach; kokpit przerobiłem na dolny; waga koło 20kg. polecam się, pzdr
  8. Serwus, Parę lat temu zajawiłem się mocno na poziom. Znalazłem okazyjny w przyzwoitej cenie (zwykle jest tak, że jak coś chcesz kupić to akurat dostępność słaba i vice versa) i nabyłem, wyobrażając sobie jakie to długie dystanse nie będę "trzaskał". Tymczasem po paru jazdach wyszło szydło z worka: -Nie da się na takim rowerze nic wypić w trakcie jazdy, a po posiłku trzeba chwilę odpocząć. Niby głupie, ale wkurzające: pedałując w pozycji pół-leżącej ściskasz ciało w ten sposób, że zawartość przełyku i żołądka się zwyczajnie cofa... -Rower poziomy jest bardzo czuły na ruchy ciała, więc niestety odpada obracanie się za siebie, czy oglądanie widoków. Cały czas trzeba być czujnym, trzymać ster w prawidłowej pozycji i najlepiej używać lusterek... (myślę że z tego powodu ludzie często wybierają trajki zamiast jednośladu) -Amortyzacja - Mój poziom miał niestety amortyzację sprężynową, tył działał całkiem ok, choć czasem katapultował i bujał nerwowo, niestety dobór przedniego widelca to dramat (wybór słaby no i ceny), a to na nim opiera się ogromna część wagi roweru/jeźdźca. Do czego zmierzam. Stare i tanie rozwiązania będą działały słabo i frustrująco, nowoczesne shock-i są drogie i wymagają odpowiedniej konserwacji, a jeśli pójdziesz w całość sztywną, to wszystkie drgania i uderzenia bierzesz na plecy - średnio przyjemne. Jest też niebezpieczeństwo dobicia przedniej gumy. -Pozycja - zależy od konstrukcji poziomki, ale pewne problemy są ogólne i dotyczą niemal każdego modelu. Jeśli nie ma odpowiedniego zagłówka, to całkiem szybko zaczyna boleć szyja (jest wciąż napięta od trzymania głowy w dziwnej pozycji). Druga sprawa to drętwiejące ręce; Jeśli ster znajduje się z przodu, zwykle ręce wiszą w powietrzu i odpływa z nich krew - średnio przyjemne (dodatkowo szybko marzną); Ustawienie odpowiedniej długości masztu (zarazem tego jak bardzo ma się zginać noga podczas pedałowania) też nie należy do prostych, jeśli masz lekkie skrzywienie kręgosłupa, albo koślawo pedałujesz - będzie Ci zawsze niewygodnie. -Wcale to takie szybkie nie jest. Niestety rower poziomy jest dosyć ciężki. Bardzo mocno to czuć w naszej pofalowanej jak twarz 100-latka małopolsce. Rozkład masy ciała powoduje, że na podjazdach idzie się za*ć, no chyba że masz wspomaganie elektryczne... Płaskich odcinków niestety u nas jak na lekarstwo. Dodatkowo jeśli rower jest na obu małych kółkach (przeważnie 20tki), to będzie słabo trzymał pęd także na prostych odcinkach (podobnie jak składaki). -Modyfikacje, optymalizacje. Zmienianie prostych elementów takich jak napęd, kokpit czy hamulce rodzi wiele problemów. Dużą część rozwiązań trzeba wymyślać samemu ;( Przeszedłem przez takie etapy jak: zmiana kokpitu z górnego na dolny (części jak na lekarstwo), dopasowanie manetek i klamek, dorabianie zagłówka, montaż oświetlenia, napęd z lżejszymi biegami itd. Zawsze była jakaś "zagwozdka". Większość elementów trzeba dorabiać albo ściągać z Holandii. Podsumowując - zanim kupisz, poszukaj w necie wypożyczalni poziomów albo wejdź na http://forum.poziome.pl/ i poszukaj kogoś ze swojej okolicy, kto pozwoli Ci się "karnąć". POWODZENIA!
  9. Tylko uważaj z takim kołem w górach. Naprężenie szprych nie jest już tak równomierne - sam się o tym przekonałem wykręcając obręcz w 8 na niedużym (metrowym?) dropie. Po prostu woź ze sobą kluczyk do szprych żeby chociaż awaryjnie wrócić do domu;)
  10. Serwus, Chętnie kupię kierownicę typu dirt-drop marki On-One, model Midge. Istotne - musi być pod obejmę 25,4 / 26 mm. Kolor i stan - dowolnie, byle zdatna do jazdy. Z góry dzięki Panie i Panowie.
  11. Również jestem wielkim fanem toreb Triglava... chociaż niestety asortyment jaki można zamówić od ręki jest ograniczony. W zamierzchłych czasach skusiłem się na torbę od Rafała Buczka (Wciążwdrodze) - porządnie wykonaną, ale niestety słabo przemyślaną (podobnie jak SUMO); Szukałem, prosiłem i jak na razie testuję bardzo tanią chińszczyznę w systemie z wyjmowanym workiem; wstępnie - można się skusić.
  12. Brawo za trasę! Moje obserwacje odnośnie tej torby Authora są takie, że przewidziano ją do jednego rozmiaru ram tj. "M". Zamontowana w mojej dużej "L-ce" oddzielona jest sporą szparą zarówno od rury główki jak i rury podsiodłowej. ALE - dzięki temu, że użyli owe irytujące klamerki (bardzo podobne zastosowali w torbie speca burra burra), mogę sobie spokojnie rozpiąć torbę w dużym oknie ramy; (to jest plus) Zdecydowanie lepszy wynalazek niż podsiodłówka author Sumo (prymitywny wzór z ekspanderami na dodatkowy bagaż od spodu(!)
  13. awol nie ma taperowanej główki, poza tym reszta komponentów zgadza się ze specyfikacją producenta odnośnie sekwoi, szkoda że taki karli rozmiar...
  14. umarł .....ale widzę że się pospieszyłem ;]
  15. mogę zaproponować zestaw disc/v (pod v-nigdy nie używane) z piastą xt m785 (srebrną) 36otw. Obręcz czarna, szprychy srebrne. Stan prawie jak nowe. Dwie stówy
  16. akurat kraje bloku wschodniego to nie jest dobre porównanie - wiadomo: gospodarka planowa nie zostawiała miejsca na artyzm, produkt miał wypełniać zapotrzebowanie w społeczeństwie (i tak często nie nadążał choćby ilościowo). Jak to w całym demoludzie, nagminnie kradziono patenty "reszty świata" i kopiowano je z różnym szczęściem (vide przedstawiony przez Ciebie @itr zmieniarka tylna z blachy stalowej, montowana w polskich, czechosłowackich czy enerdowskich rowerach jeszcze gdzieś na przełomie lat 70 i 80!!! a konstrukcja jak zauważyłeś była już wtedy pełnoletnia) W sumie jednak i tak trzeba docenić, że byli w tamtych czasach entuzjaści, którzy potrafili przesterować odgórne rozporządzenia, tak aby z całej tej krajowej produkcji stali uszczknąć coś na rowery (a nie tylko czołgi, czy co innego tam tłukli). Przy pomocy dosyć prymitywnych narzędzi strugali rowery, które wygrywały wyścigi (ok, wygrywali ludzie, ale co tam;) Jeśli mówimy o innowacyjności to też akurat angielskie wynalazki nie stanowiły światowej elity. Co innego Francja. To co działo się tam w latach 30-tych to jest obecnie największe źródło inspiracji dla twórców współczesnych rowerów (najpierw tych z gatunku drobnej produkcji/handmade/NAHABS itd., ale jak wiemy to co tam się pokazuje, później często w zmienionej formie trafia do kolekcji dużych marek). Nie ma co gadać - polecam (oprócz bloga Off the beaten path - https://janheine.wordpress.com/ ) poszukiwania internetowe (tontonvelo) oraz piękny album powstały przy udziale m.in. Jana Heine: http://www.baogroup.be/BAO-site/bao-docs/Golden-Age.pdf
  17. Po tym rowerku doskonale widać jakie pustki uczyniła wojna. Rozwiązania rodem z lat 30-tych, a tu który mamy roczek? 1949...
  18. wiesz, szerokie główki mają sporo zalet: większa wytrzymałość, sztywność (jeśli są odpowiednio wysokie) i co najważniejsze wchodzą w nie stery na większych łożyskach (stery z zewnętrznymi miskami potrafią całkiem prędko wybić sobie więcej miejsca w otworze główki i wchodzą luźno :/)
  19. daj spokój - żarcie w pl to koszmar! bez smaku, syfiaste składniki itd. We Włoszech czy Hiszpanii jak kupujesz chipsy to smakują zaiście mimo, że mają 3 składniki (ziemniak, olej słonecznikowy bądź oliwa i sól) a kurna u nas biedra wydziwia i w ofercie ma 10 rodzajów w tym patriotyczne "kebabowe" - a i tak wszystkie smakują tak samo = ch*jowo
  20. Może Ci się przyda info o Maxxis Wormdrive. Na wąskiej obręczy 19c (wew) daje rzeczywiste 39mm (mierzone po knobach bocznych). Raczej szybka. Komfort zależy też od tego jak sztywne są koła, frameset, siodło, kokpit itd... nie mówiąc o indywidualnych odczuciach. Śmiem twierdzić, że wygodniej się czuję na starej stalowej (dosyć szlachetnej) szosie z ładnie giętym widelcem, fajką i brooksem, na gumach 28-700C bądź 40-650B niż na "nowoczesnej" ramie "adwenczer" z widłem o prostym profilu, aheadach i gumach 42-700C. PS. poszukaj tematów "dimpling" chainstays jeśli chcesz coś poszerzać na własną rękę.
  21. kontrowersyjne stwierdzenie, biorąc pod uwagę ile tych leftych cannondale naklepał przez jakieś 20 lat...
  22. ah te reklamy, tak łatwo człowiek się na nie daje nabrać... koleś jedzie na pełnej k*ie przez lasy i doliny, ale nie dziwie się, przez 3:14 też bym potrafił ;P a w odpowiedzi na pytanie kolegi @BratDalton -> frajda polega na tym, że jeździsz w terenie na rowerze, który się do jazdy w terenie nie nadaje
  23. zawsze można spróbować (niemal już legendarnych) pierwszych podejść do tematu, firm znad Wisły tj.: Romet 29er, Kross Unplugged, Unibike 269;
×
×
  • Dodaj nową pozycję...