Witajcie,
pozwoliłem sobie tutaj wtargnąć, żeby nie zakładać nowego wątku. Otóż zmagam się z dylematem zakupu nowego MTB, rozważałem Scotta Scale
https://www.scott.pl/produkt/811/4911/Rower-Scale-930/
i już myślałem, że wybór mam sprecyzowany i pozostaje tylko ponegocjować ofertę, kiedy po zapoznaniu się z opiniami o jednorzędówkach, mój zachwyt prysł. Jakoś się uparłem na carbonową ramę, ale ku mojemu zdziwieniu wszystkie Scale są jednorzędowe. Carbonowe Treki czy Orbee również, cóż to za tendencja sezonu 2019? No jest model Gianta:
https://www.giant-bicycles.com/pl/xtc-advanced-29-3--ge--2019,
lub Krossa:
https://www.kross.pl/pl/2019/mtb-xc/level-11-0
o dwurzędowym napędzie, ale jakoś modele do mnie nie przemówiły. Jako chyba zboczony esteta kieruję się również malowaniem roweru:)
Teraz pytanie, czy pchać się w carbon, czy może zdecydować się np. na Scale w aluminium dwurzędowym:
https://www.scott.pl/produkt/811/4918/Rower-Scale-990/
Pragnę zauważyć, iż rower będzie przemierzał, co najwyżej, nikłe wzniesienia i pagórki, z racji mojej nadmorskiej lokalizacji:) Przed jednorzędówką mam tylko jedną jedyną obawę, czy wystarczy twardych przełożeń do pokonywania z większą prędkością płaskich tras. Gdzież przeczytałem wyliczenia, iż takowym napędem osiągnięcie prędkości 40 km/h wiąże się z bardzo wysoką kadencją i jest graniczną prędkością. Będę wdzięczny za jakiekolwiek sugestie. Może ktoś z Was konfrontwoał oba rodzaje napędów.