ja właśnie zacząłem sezon rowerowy ( tak to jest jak sie zbyt długo kończy sezon narciarski, ponad 4 miesiące o kulach xD) i sie przymierzam do kupna kasku, mam zamiar go używać głównie w górach, raczej takie ostrzejsze XC, i sie zastanawiam, czy full face z odpinana gardą i daszkeim nie byłby optymalny, bo jak sie jedzie gdzieś przez gałęzie, czy wogole taki mini downhill to sie przydadzą dodatkowe osłony, a wrazie czego można je odpiąć, dobrej jakości Authora moge dostać za 150zł więc niska cena, gościu powiedział tylko tyle, że jeździł w takim troche, ale żebym se porównał cene, że dobry zwykły fullface to koszt koło 300-350zł ( BELL) a ten 150... i to byłą cała rozmowa, dlatego sie zastanawiam, czy kotś może używał taki kask,a najlepiej żeby go był zmuszony "sprawdzić", bo glupio by było sie męczyć w takim fullface a po glebie sie okarze że sie garda złamała...