Cześć!
Mam w planach przerobienie niedrogiej sztycy podsiodłowej, amortyzowanej pod około 40 kg. Tyle waży moja dziołszka i nie zanosi się, żeby to metr pięć w kapeluszu przytyło Na razie nie stać mnie na drugiego dla niej full'a a po przejażdżce na moim i dopasowaniu pod nią dampera powiedziała, że taki chce .
W drogie sztyce nie chce inwestować, bo wiem, że nie zejdę w ich regulacji pod wagę 40 kg.
Do sedna, mam w planach dwie opcje:
1. Prostsza wersja - wymiana sprężyny na taką z mniejszą siłą ścisku. Pracuje w warsztacie, więc dopasowanie sprężyny nie byłoby problemem. Pytanie czy np. taki ZOOM SP 405 da się rozebrać i dostać się do sprężyny. http://bikepark.com.pl/sklep/wsporniki-siod%C5%82/sztyca-zoom-amortyzowana-srebrna-sp-405
2. Jeśli da się rozebrać to przerobić go na amortyzator powietrzny/gazowy wykorzystując amortyzatory samochodowe bagażnikowe. Z mechaniką jestem raczej w dobrych stosunkach, więc jeśli będzie tylko możliwość rozbiórki sztycy to pokombinuję i dorzucę fotorelację.
Pytanie mam do Was:
Czy ktoś kiedyś próbował zrobić/przerobić takiego? Ma to sens? Mija się to z celem? Rower mojej kobiety używany jest raczej weekendowo, bo babsku.
Czy jest sens pakować się w drugie sztyce czy polować na ramę fulla jednak?
Dzięki za ewentualne rady