Ja sobie wczoraj trochę bardziej postanowiłem pomęczyć swój sprzęt. Przejechałem 45km. Szkoda tylko, że tak mało, bo miałem jeszcze ochotę na o wiele więcej, ale nie zdążyłbym na mecz
Jeździłem 50/50. Połowa to teren (Łagiewniki), a połowa to szosa. Było bardzo fajnie, upał wcale mi nie przeszkadzał. Hexagonik sprawował się znakomicie i nie miałem z nim żadnych problemów. Ogólnie rewelacja i wycieczka się udała
Pozdro