Wczoraj moje przednie koło miało bliskie spotkanie z gołębiem. Jadąc ścieżką rowerową miałem przejechać z pół metra obok niego, lecz ten zdecydował się na ucieczkę prosto pod rower. Nie wiem co się z nim stało bo następnie wpadł prosto w krzaki, ja słyszałem jedynie tarcie piórami po drodze i poczułem coś pod kołem. Chwile wcześniej była podobna sytuacja, ale wówczas udało mi się wyhamować.
Tego samego dnia miałem jeszcze miłe spotkanie ze sporym stadkiem baranów(chodzi o zwierzęta ) i kóz. Stały sobie akurat centralnie na szlaku po zjeździe z wału na polane. Zastanawiałem się jak zareagują na rower jadący na nie, lecz na szczęście nie przeprowadziły zmasowanego ataku, bo bym marnie skończył . Przebiegły jedynie stadnie na jedną stronę drogi, pozostawiając za sobą w powietrzu obłok kurzu. Jeszcze jadąc koło nich miałem dziwne uczucie, chyba wszystkie zwierzęta patrzyły się na mnie