Skocz do zawartości

thrackan

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    84
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Metody kontaktu

  • Strona www
    http://

Dodatkowe informacje

  • Skąd
    Warszawa

Osiągnięcia użytkownika thrackan

Uczeń

Uczeń (2/13)

  • Conversation Starter
  • Pierwszy post
  • Collaborator
  • Od tygodnia
  • Od miesiąca

Ostatnio zdobyte

1

Reputacja

  1. Mnie też uratował, mój niepozorny Bell... Stromy zjazd, V~50km/h, 8cm przeszkoda, szprychy w przednim kole pękają i wplatają się w V-ki... ja zaliczam około 5m lotu + drugie tyle koziołkowania po ziemi i betonie naprzemian... Efekt to kask pęknięty (tjaa... linijkę mogę przełożyć) na lewej skroni, od ucha do czubka głowy i "tylko" ogólne potłuczenia w które wliczał się milusi krwiaczek na grzebieniu miednicy (tak się kończy wożenie łańcucha owiniętego w pasie...) i stwierdzenie chirurga z Banacha, że i tak jestem szczęściarzem, bo 1)gdybym ten łańcuch miał kilka cm wyżej - adios lewa nerka, 2) jeżeli nie upadłbym lekko bardziej na lewą stronę pleców, tylko centralnie, to zintegrowałbym sobie ten łańcuch z kręgosłupem :/ ... A jeszcze jak pomyślę, że wcześniej kask zostawiałem w domu "bo mi było za ciepło"... Teraz nawet zastanawiam się, czy nie odrzucić pokusy skorzystania z wymiany powypadkowej Bell'a. Musiałbym oddać zniszczony kask do sklepu... a wolę kochanej, zasłużonej skorupce zrobić miejsce na ścianie nad łóżkiem, żeby na zasłużonej emeryturce godnie mogła wspominać swoje zasługi i przypominać mi, że jeżeli rower jest najlepszym przyjacielem rowerzysty, to kask jest jego ziemskim aniołem stróżem.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...