Moje pierwsze 520 przejechały ponad 9000 km i nie były serwisowane. Do tego traktowałem je nieludzko cały rok na okrągło w deszczu, blocie , śniegu , piachu itd. A ile razy przywaliłem w krawężnik czy kamień. Po 2 tyś km zaczęły skrzypieć, więc zaopatrzyłem sie w klucz do tej koronki {(koszt 2 zł, słownie :dwa złote, w Katowickim Bikershopie.(dobra, kase za reklame przelejecie mi potem )}. Rozkręciłem je na części pierwsze i to był błąd - już nigdy tak ładnie nie chodziły jak nowe. A skrzypiały sprężyny. Wystarczyła odrobina Brunoxa i wszystko chodziło jak ta lala. Po 1 000 km padły bloki więc zaopatrzyłem się w nowe z wyższą końcówką w nazwie modelu tych bloków (nie pamiętam jaki numer dokładnie ale był o jedną cyfrę większy). Śmigałem na nich kolejne 8000 km i są malutkie ślady zużycia (chodzi mi o tylną część bloku, która się wpina). Teraz przełożyłem je do kolejnych butów i nowych SPD 520 i bloki mają już kolejne 1500 km.
A 540 - podobno nie warto, lepiej kupić tańsze 520 a za reszte piwko czy finishline'a jak kto woli.