I work for blah blah and they gave me the licence for blah...
Po 12-tu godzinach nierównej walki z wiatrakami (dyżur w pracy) pokręciłem sobie delikatne, wieczorne, błotno-deszczowe 28km przez las. Niedawno wróciłem i jestem teraz rzeźbą z błota. Moja maszyna również wymaga kąpieli – wszystko jest po prostu totalnie zamulone błotem, liśćmi i szczątkami lasu. Przynajmniej widać po rowerze, że gdzieś się było. ![]()
Osprzęt gęga prawidłowo, co prawda przy zmianie przełożeń zaczęło ciut szarpać na przednim blacie no ale to pewnie wina zawalenia wszystkiego błotem i leśnym syfem. Amortyzator dostał 110psi i chyba jest już teraz dobrze, przetestuję go w trudniejszym terenie na dniach, najwyżej jeszcze podpompuję jeżeli nadal będzie zbyt miękki.

1 komentarz
Rekomendowane komentarze