Skocz do zawartości

[rower] Merida HFS 2000-V


Rekomendowane odpowiedzi

Marka: Merida

Model: Matts HFS 2000-V

Rozmiar: 20" (50cm=19.68")

Cena: 4699zł (moja 3099zł:P)

Waga wg producenta: 11.2kg

Przeznaczenie: XC/maraton

 

 

Seryjna Madzia wygląda tak: (w nawiasach komponenty zmienione)

Amortyzator/widelec: MANITOU R7 80 ELITE, 80 mm LOCKOUT

Wkład suportu: TRUVATIV FIRE-X

Korby: TRUVATIV FIRE-X, 44 / 32 / 22

Przerzutka przód: SRAM X.7

Przerzutka tył: SRAM X.9

Manetki: SRAM X.7 TRIGGER (Sram 7.0 Gripshift)

Hamulce: AVID SINGLE DIGIT 5 (Avid Juicy 3 160/160)

Dźwignie hamulców: AVID FR5 (Avid Juicy 160)

Wielotryb/kaseta: SRAM PG-970, 11-34T (Shimano SLX 11-28T)

Piasta przód: DT SWISS 370 CENTERLOCK

Piasta tył: DT SWISS 370 CENTERLOCK

Obręcze: DT SWISS X450 CNC / BLACK

Opona przód: MAXXIS CROSSMARK, 26"x2.10 (IRC Mythos XC II 1.95)

Opona tył: MAXXIS CROSSMARK, 26"x2.10 (IRC Mythos XC II 1.95)

Pedały: SHIMANO M520

Kierownica: FSA XC180 OS (KCNC Dark Side)

Mostek: FSA OS 150 XT (Smica Lite Pro)

Siodło: FIZIK ALIANTE DELTA (San Marco Aspide)

Sztyca: FSA SL250, (Pro XLT)

 

Po nieudanej przygodzie z tanim fulem, w progu mego garażu stanęło to co powinno od początku: hardtail. Wybór padł na Meridę bowiem spełniała wszystkie moje zachcianki (dobra rama, R7, Sram, lekkie koła) a w dodatku udało mi się ją nabyć za 2/3 ceny detalicznej :) Oczywiście moda odchudzania zagościła w Madzii, w najlżejszej wersji (już z tarczami) było 10.2kg jednakże papierowe opony nie spełniły zadania. W tej chwili jest 10 762g jednak niedługo waga pójdzie w dół dzięki oponom Geax Mezcal (na takich Maja zdobyła srebro ;)).

 

 

Rama:

Jest to najdroższa, najlżejsza i najbardziej zaawansowana technicznie aluminiowa rama od Meridy. Najważniejsza cechy to zastosowanie metody formowania rur za pomocą oleju (Hydro Forming System) co nadaje im niezwykły kształt i wysoką sztywność, potrójnie cieniowane rury, główka w systemie EGG poprawiającym sztywność oraz spawy polerowane spawy Smooth. To wszystko czyni ramę Meridy jedną z najlepszych konstrukcji aluminiowych na rynku. Tyle z teorii a jak jest w praktyce? Rama rzeczywiście jest baaardzo sztywna, efekt "chodzenia" na boki niemalże nie występuje. Jednocześnie jest to konstrukcja lekka (1620g w 20") a geometria idealnie wpasuje w dzisiejsze standardy. Długa górna rura zapewnia sportową, pochyloną pozycję tak potrzebną na podjazdach. Jak dla mnie jest idealna.

Wszystko byłoby pięknie gdyby nie słabej jakości lakier. Bardzo łatwo ja zarysować (linki poprowadzone górą to zły pomysł) a odpryski są na porządku dziennym. Na szczęście kolory nie są zbyt wyrafinowane więc można użyć kredki koloryzującej do lakierów samochodowych.

 

 

Amortyzator:

Na początku nie było najlepiej, jednakże po "dotarciu" i odpowiednich ustawieniach R7 zaczęła pięknie pracować. Przy mej wadze w okolicach 90kg i 135psi w komorze powietrznej SAG wynosi ok. 10%. Amor jest czuły, wszelkie poprzeczne nierówności typu pojedyncze korzenie, niskie krawężniki etc. wybiera bardzo ładnie jednak na powtarzających się dziurach np. tzw "tarka" czy też "kocie łby" brakuje nieco płynności. W wypadku jazdy typowo XC, czyli małe uskoki itd. wykorzystuję jedynie ~70% skoku co zapewnia dużą rezerwę bezpieczeństwa. Pomimo goleni węższych niż konkurencja, Manitou jest sztywny. Oczywiście cofanie koła można zauważyć ale w tej kwestii znacznie bliżej mu do Reby niż Sida Ad. 2007. Wersja montowana w 2000-V to Elite Absolute czyli wyposażona w 6-cio stopniową regulację twardości. Przypadłość owego systemu jest taka, że gdy go włączymy podczas pracy widelec stuka. Co do samej jazdy, prawda jest taka, że w codziennej jeździe jeżdżę albo bez platformy albo w wypadku odcinków szosowych czy też ostrych podjazdów przełączam na 4-te kliknięcie. Amortyzator nie ugina się ani milimetr, a przy wjechaniu w dużą dziurę mimo wszystko zadziała. Reszta ustawień jest zupełnie zbędna dlatego ich nie używam.

Regulacja tłumiena odbicia odbywa się za pomocą niebieskiego pokrętła na dole prawej goleni. Fakt faktem nie ma takiego zakresu jak w Rock Shoxach ale ze względu na swoją "treściwość" wolę tą w R7 a na dodatek nie da się jej zgubić.

Mocowanie Post Mount to jest to! Stosując tarczę 160mm nie bawię się w żadne adaptery, montuję zacisk bezpośrednio do amora. Do tej pory brak śladów użytkowania.

 

 

Koła:

Zbudowane na solidnych piastach DT 370, wyposażone w łożyska maszynowe. Dźwięk zapadek jest dosyć głośny, piasty kręcą się bez żadnych oporów. Mocowanie Centerlock pozwala na zamontowanie tarcz Shimano, lub za pomocą odpowiedniej przejściówki modelu na standard IS. Zastosowane obręcze to DT X450, ich waga może nie powala na kolana jednakże brak ograniczeń wagowych mówi sam za siebie. Szprychy i nyple to wytwór bliżej nieokreślonego producenta. Sztywność kół jest jak najbardziej ok, dopiero brak jednej szprychy spowodował wycentrowanie koła.

Opony jakie producent zastosował to zwijane Maxxis'y Crossmark w rozmiarze 2.1. Jak na semi-slick ważą nie mało bo ok. 550g ale w suchych warunkach spisują się znakomicie. Dodatkowo na asfalcie mają znikome opory toczenia. Jednakże jeden komplet mi nie wystarczał i tak dorobiłem się 3 par opon (slick, semi-slick, duży protektor). Crossmarki zmieniłem na Flyweighty, które może i w rozpisce ładnie wyglądają ale ilość kapci przeraża.

Dętki to kosmicznie brzmiące Chen-Shing Tube, o naprawdę dobrej wadze (120g) i zadowalającej szczelności. Niestety obie sztuki zostawiły łepek wentyla w pompce i byłem zmuszony kupić coś innego - Maxxis Flyweight.

 

 

Napęd:

Złożony z podzespołów "Powered by Sram" zapewnia świetną pracę, twardą i wyczuwalną zmianę biegu oraz bezkonkurencyjną ergonomię manetek. Ano brakuje jedynie wytrzymałości. Korba Truvativ Firex 3.3 Team z zintegrowaną osią wymaga zewnętrznych łożysk. I niestety owe łożyska okazały się totalną klapą bowiem już po 50km korba nie kręciła się z wyczuwalnym oporem. Jednakże do tej pory działa, już z wyczuwalnym luzem, suport wymienię dopiero, gdy całkowicie padnie :) Seryjna kaseta została zmieniona na Shimano SLX wraz z łańcuchem Wipperman. Owy znany z jakości i wytrzymałości produkt zerwałem 2-krotnie. Nowy łańcuch niestety nie przyjął się więc będę musiał się przemęczyć aż kaseta powie dość.

X9 zagościła raz w szprychach co spowodowało niewielki luz oraz skrzywienie wózka.

 

 

Hamulce:

Seryjnie był tu Avid Single Digit 5 oraz klamki FR5. Pod moimi 90kg hamowało (a raczej nie hamowało) to dosyć mizernie. Zapewne to wina klocków (jeździłem na czerwonych Clarksach i odczucia były zupeeeeeeeełnie inne) jednakże nie bawiłem się w wymianę pierdół tylko kupiłem tarczówki. Do tej pory nie żałuję, wreszcie mogę ufać hamulcom w 100%, iż zatrzymają mnie niezależnie od pogody, czasu i miejsca. Tarcza 160mm wystarcza w zupełności by podnieść moje ciężko dupsko a dobra modulacja by przy okazji się nie zabić.

Także rada: jeżeli nie chcesz zmienić od razu na tarcze, kup czerwone Clarksy :)

 

 

Inne pierdoły:

Kokpit od FSA, ważący bagatela 390g jest jednym z najsztywniejszych zestawów kiera-mostek jakie miałem okazję dotknąć. Sztyca SL250 dla przeciwieństwa jest lekka (260g) a chropowata powierzchnia zapobiega jej zsunięciu. Siodło Fizika było dla mnie zdecydowanie zbyt "kanapowate" choć znajdą się osoby lubiące pływać w żelu. Ja wybrałem totalną deskę jaką jest San Marco Aspide. Do roweru dodawane są świetne rogi (to to samo co WCS/Smica/Boplight tylko napis inny) oraz karbonowy koszyk, który jest bardzo lekki (28g) a jednocześnie potrafi utrzymać litrowy bidon Isostara :) Rzadkością są seryjnie montowane pedały - w tym przypadku to wyrób Shimano, spełniający w 100% swoje zadanie. Dopóki się nie rozlecą wciąż będą w moim rowerze.

 

 

Podsumowanie:

Lekka i sztywna rama, bardzo dobrze działający napęd i amortyzator oraz lekkie koła tworzą jedną z najciekawszych propozycji w tej klasie cenowej. Rower już seryjnie jest lekki, a spory potencjał pozwala bez trudu zejść poniżej 10kg. Gdyby nie parę niedociągnięć byłby idealny a tak niestety jest "tylko" bardzo dobry... :mrgreen:

 

Fotki znajdziecie TU TU i TU

1be0e863c3109bfdm.jpg

66f753ecb576116dm.jpg

fa9cc64d1af74812m.jpg

83db69631277fb7bm.jpg

bbef89b8833d50adm.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też mam taką Meride, jak na razie dokonałem tylko dwóch zmian, tak jak ty wstawiłem kasetę SLX 11-28 i triggery zamieniłem na gripshifty, co poleciłbys jeszcze zmienić w pierwszej kolejności żeby najwięcej zejść na wadze, zmian muszę dokonywać stopniowo tak więc chciałbym najpierw wymienić częsci na których najwięcej zyskałbym na wadze. Poza tym zgadzam się co do sztywności całego zestawu, przyśpieszanie na tym bike'u to czysta przyjemność.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kokpit okropnie ciąży (tu zrzuciłem 150g), siodło też jest ciężkie, o ile znajdziesz w dobrym stanie to przednią przerzutkę na XTR 950/960, pedały na exustary, cranki, looki itd, dętki na Flyweight, ew. opony na RR, Geaxy Mezcal, zaciski kół i sztycy, chwyty :)

 

btw w projektach jest ta Merida po zmianach :)

 

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...