Skocz do zawartości

[do 2000 zł] Szosa czy zmiany w crossie?


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano

Dzień dobry, albo raczej dobry wieczór jako nowy użytkownik.

Aktualnie posiadam Meridę Crossway 40D kupioną wiosną zeszłego roku.

 

Z roweru jestem bardzo zadowolony - miał być głównie w cykl mieszany, ale jakoś tak wyszło, że dzięki niemu zacząłem sporo po asfaltach jeździć, a to też pierwszy sensowny rower, bo wcześniejsze to były marketingowce "za 500 zł z dwoma armorami i tarczami". 

Mam z nim jednak pewien "problem". Rama jest nieco za duża, 55 cm i do kroku mam luz... no dajmy 1-1,5 cm... nie zaliczyłem w tym czasie żadnej poważniejszej wywrotki ani niczego takiego, niemniej jest obawa o klejnoty, po prostu. Kupując nie miałem wyboru ani czasu. Oprócz tego jest jednak ok. Nie boli kręgosłup, pozycja dla mnie komfortowa, a że dorzuciłem gripy od meridy to i nadgarstki mają wygodnie.

 

W związku z tym, że poruszam sie głównie do asfaltach myślałem o wymianę na szosę.

Czy to jednak ma sens biorąc pod uwagę, że od czasu do czasu jednak wpadam w las i co prawda na ubity, ale jednak szuter? Przyznam, nie miałem okazji jechać prawdziwą szosą, nie mam więc porównania. Zależy mi natomiast na szybkości i nieco połykaniu kilometrów, bo taka jazda bardzo mi odpowiada i pozwala zwiedzać okolice nieco dalsze.

 

 

Zastanawiam się, czy jest sens szukać czegoś do 2000 zł (np. Kross Vento 1.0, Merida Speeder T-2), czy jednak lepszym pomysłem nie będzie włożenie kilku(set?) złotych w to co mam.

Póki co za namową znajomego dorzuciłem SPD (R540) i po ponad dwóch tygodniach muszę stwierdzić, że to cudna sprawa. Co jeszcze... w sumie sens ma chyba wrzucenie węższych opon, teraz są fabryczne Kenda Kwest 700x40c. Rower ma regulowany przedni amortyzator, jakieś 90% czasu zablokowany. Jest sens bawić się w sztywny widelec i te opony, czy jednak bardziej na przyszłość lepiej zmienić całość?

Napisano

No coś w tym jest... a zastanawiam się, bo jednak zmiana opon + widelca to koszty "nieco" niższe niż wymiana całego roweru. Jak się stary sprzeda to ok, ale do tego czasu jest jednak spora różnica. Do tego mam obawy co do komfortu jazdy. Nie powiem, pod tym względem nie jestem wymagający, niemniej 2 z 3 dróg wyjazdowych z mojej miejscowości to niezbyt przyjemna kostka (początkowo drobna i tam jest ok, później już większe bloki i tu się tragedia zaczyna) - na marketowym "góralu" jeszcze jakoś było, na wspomnianej Meridzie to męka i trzeba te dobre kilka minut się przemęczyć, zanim się wjedzie na coś cywilizowanego. 

 

Zerkałem na tego Tribana i ma bardzo pozytywne opinie, niemniej brak rozmiaru dla mnie, więc niestety na chwilę obecną odpada.

W ogóle nie lepiej pójść w używkę, tym bardziej że wynajduję oferty na tiagrze, a niektóre nawet na ultegrze gdy docisnę budżet na max?

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...