pyra121 Napisano 20 Kwietnia 2014 Napisano 20 Kwietnia 2014 Chcę zacząć przygodę z tenisem i wiadomo, potrzebuję rakiety. Ale nie wiem, jaką. Wiem, że lepiej nie kupować rakiet z tą złączką na dole naciągu, tylko jednolite. Którą z tych byście wybrali? http://allegro.pl/rakieta-tenisowa-dunlop-biotec-300-27-i4142939308.html http://allegro.pl/rakieta-tenisowa-dunlop-biotec-m-3-0-nowosc-i4117599175.html http://allegro.pl/rakieta-tenisowa-dunlop-pulse-c-30-super-cena-i4156557113.html http://allegro.pl/rakieta-tenisowa-head-nano-ti-tour-blue-wyprzedaz-i4156580779.html http://www.protenis.com.pl/tenis/rakiety/pros_pro/pros_pro_lp105,p218915343?PHPSESSID=5029ebf62f02e30b028da6c291a9b0c0 http://www.forehand.pl/p2061,head-nano-ti-impulse.html
mort3n Napisano 11 Czerwca 2014 Napisano 11 Czerwca 2014 Widzę że trochę stary temat, ale jeśli mogę Ci coś doradzić to nie bierz rakiet w granicach 100zł.. tu nie chodzi o to że musisz mieć od razu Yonexa za 800zł, ale tak w granicach 200zł zacznij coś myśleć. Ja za swoją średniej klasy do badmintona Yonexa dałem ponad 100zł, a to tylko badminton..
MarekUrbanowicz Napisano 12 Czerwca 2014 Napisano 12 Czerwca 2014 Popieram. Wprawdzie złej baletnicy przeszkadza i rąbek spódnicy, ale jednak duże znaczenie ma dobór rakiety. Grając różnymi widziałem sporą różnicę w popełnianych błędach. Najlepiej grało mi się pożyczoną kiedyś rakietą HEAD, niestety nie znam modelu. Akurat jutro wracam na kort po kilkuletniej przerwie. Dostanę po dupie.
mort3n Napisano 12 Czerwca 2014 Napisano 12 Czerwca 2014 W tenisie rakieta robi bardzo dużo, wystarczy zły naciąg i już jest pozamiatane, tak samo w badmintonie.
MarekUrbanowicz Napisano 13 Czerwca 2014 Napisano 13 Czerwca 2014 I naciąg i nawet kiepska owijka może spaprać grę. Ale ja dziś po dupie dostałem nie przez rakietę.
MarekUrbanowicz Napisano 14 Czerwca 2014 Napisano 14 Czerwca 2014 Jedno, to że precyzji w ogóle nie ma w rękach. Drugie, że byłem, jak przyklejony do kortu. Dopiero po namyśleniu ruszałem do piłki. A trzecie, że myślałem o jakichś kłopotach i nie mogłem się skoncentrować. Jak mi się już udało i przeciwnik zaczął psuć i wygrywałem seta 4:0, to znów zacząłem myśleć o czym innym i skończyłem go 4:6. Kolejny - trzeci set przegrywałem 1:5 i udało mi się doprowadzić do 6:5, żeby przegrać 6:7.
Rekomendowane odpowiedzi
Zarchiwizowany
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.