Skocz do zawartości

[Wyprawa] Alpy austriackie, Karyntia, region Villach - sierpień/wrzesień 2012


pilon

Rekomendowane odpowiedzi

autem wychodzi to samo prawie 2000 km 20 * 7 = 140 l w 2 strony czyli przy 3 osobach 50 l na głowę 50 * 6 = 300zł czyli nawet taniej bo z wro do katowic to jakies 50 zł z rowerami pociagiem plus 160 w jedna strone wiec i taniej. To takie tylko oreintacyjne, wiadomo ze zawsze trzeba da troche wiecej dla tego co samochodu użycza ale i tak autem to autem.

 

I gdzyby połaczyć to ze spaniem w namiocie i własnym jedzeniem, to można nawet w 800 zł sie zmieścić. A w namiotach wcale nie jest tak źle, podrużowałem troche to wiem że jest możliwe, pozatym na etapowych wyścigach, czesto ludzie sypiają w namiotach! Ale to tylko luźna sugestia.

 

Bardziej obawiam śię stylu jazdy w jakim tam chchecie jeździć. Jeśli tak jak na tych filmikach, (prawie jak na trialu to sam kurde nie wiem).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

to 160 to w przypadku Eurocity "Polonia" które wychodzi drożej niż auto

 

troche nie za ciekawie pisze ale dziecko na kolanach siedzi i tak jakoś nie bardzo jest jak sie skupić. Sam jak bym nie wiedział co napisalem we wcześniejszym poście to bym go nie zrozumiał, bardzo przepraszam. Ale chodziło o to że autem najlepiej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

EC Polonia - niestety jest egzekwowany na wejściu do pociągu zakaz przewozu rowerów. Dowiadywałem się. :(

 

Wrocław - Drezno i Drezno Villach z rowerami w jedną stronę kosztuje 830 zł...

 

TRASĄ jeździłem do Włoch, to bardzo dobra droga...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A może pokrowiec na rower. Wyciągasz kółka, składasz wszystko do kupy, wkładasz do pokrowca i już zamiast roweru masz duży bagaż, podobno przechodzi ale ja nie próbowałem więc pewnie by trzeba było się dowiedzieć.

[Transport kolejowy]Kolej na rower 2012 - Forum Rowerowe - doświadczenia, rowery, dyskusje sklepy rowerowe, giełda rowerowa Tutaj coś piszą o pokrowcu ale nie wiem czy to wyznania teoretyka amatora czy też rozwiązanie przetestowane. Możliwe, że wtedy byście mogli się wbić do tego pociągu z zakazem rowerów :devil:

Ja sam rozważam alpy ale raczej w wersji transalpowej więc i dłuższej, nie wiem czy dam radę w przyszłym roku z urlopem ale 2014 to już będzie na bank.

Powodzenia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

UWAGA NOWOŚĆ! Jedzie z nami moja małżowina imieniem Ewa, będzie nas kręcić... :D

 

 

 

 

... filmowo :D

 

 

Ale bedzie prezonko :P kazdy bedzie chcial jak najlepiej wyjsc :P zeby tylko gleb w przepasc nie bylo :D

 

Qrczaki pomysl super.. ale przeraza mnie dystans.. zawsze jak jade na narty to mimo ze bawie sie jak talala na stoku to droge po 8-10h w jedna manke odchorowuje kolejny tydzien.. jakis teleport by sie przydal :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja też nie cierpie takiej jazdy.. :( 3 lata temu wróciłem z Włoch, o 23:30... Potem 6:30 pobudka worq... To była masakra. Umieranie w pracy i tydzień sie czułem obok siebie :D

Jest podobno na to rada... 3 razy po 3 godziny jazdy, z przerwą godzinną i dwugodzinną z posiłkiem i drzemką lub chociaż zamknięciem oczu. I wyjazd taki, żeby pierwsza przerwa była koło południa, a druga około "sjesty". Mylisz organizm, wmawiasz mu, że to normalny dzień :) Patent podany przez znajomego kierowce ode mnie z roboty :icon_cool:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szoppi wezmiesz dwa krupniczki na droge i jakos zleci;-)

 

Dokladnie tak jechalem miesiace temu na narty ;P jakos moj organizm nie dal sie oszukac "ze to normalny dzien".. rzeklbym nawet ze sie "buntowal" :P

moze jednak wersja podana przez Qbe jest bardziej fizjologiczna ;P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co wy na tą jazdę tak narzekacie? Dla mnie taka trasa to sama radość... Ja na wyjazdach narciarskich (w Alpach) w ostatni dzien schodzę ze stoku około 17:00, pakuję się do auta i prosto do pracy przyjeżdżam... Zmierzam do tego, że mogę was zawieźć... Ale uprzedzam - tani nie jestem... ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...
  • Mod Team

Nie wiem jak ugadaliście sobie ostatecznie transport ale tanią i przyjemna formą jest korzystać z Deutsche Bana, ale w weekendy.

Jak robiliśmy z Żoną transalp w 2009: https://picasaweb.google.com/117547601064736857011/Transalp2009

jechaliśmy na bilet wochenende ticket - do 5 osób jedna cena, plus dopłata do rowerów, naprawde najtańsza forma dotarcia a komfort jazdy lepszy od IC w Polsce (szczególnie jeśli chodzi o rower), nie jesteście uzależnieni od swojego auta, paliwa parkingu itd.

Ustawiliśmy sobie tak trasę, żeby w sobotę rano wyjechać ze Szczecina, na wieczór dotarliśmy pod granicę austriacką, dalej rowerem. W poniedziałek rano cmokaliśmy ze szczęścia patrząc na otaczające nas szczyty.

Tak ogólnie "dobrej zabawy"!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...