Wyszukaj
Wyświetlanie wyników dla tagów 'szlak piastowski' .
Znaleziono 1 wynik
-
Cześć. W ostatnich dniach sierpnia zajrzałem na Piastowski Trakt Rowerowy w Wielkopolsce, który - teoretycznie - powinien pękać w szwach od rowerzystów, w praktyce zaś... Od strony krajoznawczej - pierwsza liga, te najważniejsze miejsca dla polskiego turysty: Ostrów Tumski w Poznaniu, Brama Poznania, potem okolice Lednicy - Pola Lednickie, Ostrów Lednicki, skansen niedaleko, w końcu Gniezno z masą atrakcji, a na koniec Trzemeszno i Mogilno. Dość proporcjonalnie rozrzucone po trasie, w łatwym terenie, ze świetnym dojazdem. Wymarzone tło historyczno-krajoznawcze na rowerową wycieczkę. Ale sam szlak... Jak rozmawiałem z rowerowym znajomym, kiedyś to była rzeczywiście także rowerowa pierwsza liga. Mniejszy ruch, lepsze nawierzchnie, świeże oznakowanie. Nikt nie słyszał o przygotowanych długodystansowych trasach rowerowych, więc i brakowało perspektywy do porównania. Dzisiaj na takie trasy już się patrzy inaczej. Rowerowe rodziny oczekują lepszych warunków, bezpiecznego prowadzenia dla dzieci, jednocześnie rośnie rok przeciętnego turysty rowerowego i rosną oczekiwania. Niestety, po efektownym odświeżeniu w okolicach 2010 roku Piastowski Trakt Rowerowy popadł w zapomnienie. Mimo nienajgorszej orientacji i przyzwyczajenia do różnych numerów sam dwukrotnie wybieram złe drogi jeszcze pod Poznaniem. Znaków albo brakuje, albo kora, na których były namalowane, skutecznie je zdeformowała. Poza Poznaniem często znaków nie ma w ogóle. Gdzieś za Gnieznem nawet ich już nie szukam wzrokiem i jadę według śladu ze świetnej strony GPS Wielkopolska. Nauczony lepszego traktowania w Małopolsce i na Pomorzu Zachodnim, także na Kaszubskiej Marszrucie, jestem irytowany nawet kruszywem, jakim uzupełniane są nawierzchnie w kilku miejscach pod Poznaniem. Na jeszcze gorszy materiał pod kołem trafiam na gruntowych odcinkach gdzieś pod Pobiedziskami - po tym naprawdę słabo się jedzie turystyczną oponą. Po świetnych trasach z Niemiec mam ogromne wrażenie marnowania szansy na rozwój oferty turystycznej w Wielkopolsce, na rozruszanie społeczeństwa, na oderwanie ludzi od komputerów i telefonów. To trudne do uwierzenia, że dzieje się to w tak naprawdę niezwykłej, bardzo wyjątkowej przez nasze korzenie, Wielkopolsce. Więcej oczywiście na Znajkraju, zapraszam serdecznie: www.znajkraj.pl/piastowski-trakt-rowerowy-atrakcje-poznania-i-wielkopolski Obrazkowo wyglądało to tak... Na przywitanie piękne kolorki na koniec dnia na Starym Rynku w Poznaniu: Naturalnym początkiem szlaku wydaje się bazylika na Ostrowie Tumskim, ale oficjalnie szlak startuje nad Maltą. W oddali, między wieżami, stosunkowe nowa Brama Poznania, czyli muzeum Ostrowa Tumskiego: Brama Poznania warta uwagi, bo inna, świeża, współczesna: Za rogiem najsłynniejszy mural w Polsce: A potem już Malta i 2-kilometrowa autostrada rowerowa: Na podpoznańskich terenach rekreacyjnych spotykam fajne miejsca odpoczynku - prostota, drewno - lubię: Oznakowanie w tej samej okolicy potrafi być irytujące - to na przykład jest skręt w lewo: Irytuje sposób prowadzenia - szlak biegnie tędy i schodami w tle: Rowerzystów jednak sporo, jest bardzo przyjemnie. Okolica wygląda na popularną, są biegacze i spacerowicze: Przez Pobiedziska dojeżdża się do okolic jeziora Lednica, gdzie ze szlaku zjeżdżam chcąc zobaczyć Pola Lednickie i słynną bramę - na miejscu robi wrażenie wyraźnie mniejszej, także teren spotkań młodzieży nie jest tak ogromny. Pięknie z góry prezentuje się Ostrów Lednicki - tysiąc lat temu prowadziły na wyspę nowoczesne (wtedy) mosty: Zahaczam o Hawaje: Jest i skansen - Wielkopolski Park Etnograficzny: W końcu jest Gniezno - z bazyliką... ... i Muzeum Początków Państwa Polskiego: Na koniec dwa charakterystyczne obiekty - bazylika w Trzemesznie, dziś barokowa, ale nawet widoczny tył świątyni wspomina romańskie korzenie: ... i klasztor w Mogilnie: Chciałoby się, by po tak pięknych miejscach prowadziło coś więcej, niż zapomniana dzisiaj trasa. Z pozdrowerem Szy.
-
- 4
-
-
- wycieczki rowerowe
- poznań
- i więcej