Witam. Chciałbym kupić jakąś szosę do 10 000 zł, ale mam problem ze zdecydowaniem się. Nie wiem przede wszystkim czy w tym budżecie decydować się na lepszy rower aluminiowy czy tani karbonowy. Nie wiem nawet do końca jak duża różnica jest między nimi i czy w ogóle potrzebowałbym karbon. Dotychczas zrobiłem kilka razy po niecałe 90km i raz 100km na aluminiowym gravelu. Na szosie planuję robić więcej dystansów 100km i 100+ km. Nie planuję wyścigów ani żadnych ustawek, chcę po prostu jeździć solo dłuższe dystanse niż dotychczas.
Ze wstępnego researchu zdecydowałem się na szosę endurance. W oko wpadły mi modele:
Merida Scultura Endurance 400 (8000 zł) https://www.merida-bikes.com/pl-pl/bike/4870/scultura-endurance-400-25
Trek Domano AL 5 Gen 4 (9000 zł) https://www.trekbikes.com/pl/pl_PL/rowery/rowery-szosowe/rowery-szosowe-wyczynowe/domane/domane-al/f/F221-5/domane-al-5-gen-4/41395/5298008/
Orbea Orca m30 (~9500zł u mnie w sklepie) https://www.centrumrowerowe.pl/rower-szosowy-orbea-orca-m30-pd37197/
Z powyższych rowerów tylko Orbea ma karbonową ramę. Trek ma karbonowy widelec, a Merida karbonowy widelec oraz sztycę. Wszystkie mają osprzęt Shimano 105. Najbardziej się skłaniam w stronę tej Meridy i jakbym miał teraz kupować to bym chyba ją kupił, ale chciałbym was zapytać czy nie ma być może jakiegoś lepszego wyboru.
Na centrumrowerowe.pl są też różne rowery FELT i SENSA, ale nie jestem jakoś do nich przekonany, choć oczywiście mogę się mylić.
Z góry dziękuję za odpowiedź. Pozdrawiam