Elo, pierwszy post na tym forum, nie bić. ;)
Nie wierzę, żebym był pierwszy z tym problemem, ale ani tu, ani w szeroko rozumianym necie nie mogę znaleźć za dużo informacji, być może kwestia nieobycia z terminologią.
Nowy rower (Scott Sub Cross 20) i ten amor to w sumie jedyny słaby punkt, jaki w nim widzę po przejechaniu 100 km z hakiem (przegląd zerowy w tym tygodniu planuję).
Do rzeczy: przy podrywaniu kierownicy ("podrzucaniu" przedniego koła przy pokonywaniu przeszkód, głównie wjeżdżaniu na krawężniki) wyraźnie czuję, że mój podryw nie podnosi od razu koła, tylko najpierw jest wysunięcie goleni górnych (0,5-1,5 cm w zależności od tego, jak bardzo "leżę" na kierownicy), potem odbicie, kiedy golenie rozsuwają się maksymalnie i dopiero koło jest podciągane do góry. Największy dyskomfort chyba wynika z tego, że jest to marnacja energii włożonej w podrzut/podryw - jak zwał, tak zwał.
W starym, dwudziestoletnim rowerze mam jakiś RST też z najniższej półki (sprężyna, bez blokady) i takie zjawisko tam nie występuje, więc chciałbym wiedzieć, czy to normalka w tych Suntourach, czy to wada, którą mają mi zlikwidować na przeglądzie? Jak żyć?
Dzięki z góry.