Potrzebuje zmienić swoj aktualny rower, mam polygona tambore i co chwile cos w nim pyka, strzela. Serwis sam juz nie wie co, bylem w roznych serwisach w Warszawie i co chwile cos pyka lub strzela po przejechaniu się po parku/lesie (wystarczy doslownie 5minut jazdy)
Chce coś co wytrzyma jazdę w deszczu/mrzawce gdy mnie dopadnie poeczas trasy, coś co nie będzie zaraz strzelać ani pykać po powąchaniu piasku ze ścieżki na szuterku.
Oraz żebym nie musiał po każdym przejechanym odcinku np 30-40km rozkrecac roweru i czyścic w srodku wszystkiego, aby unikać irytujących dzwiekow podczas jazdy nastepnego dnia.
Myślałem nad ściągnieciem Canyona grizla 5, prośba o opinie i dajcie jakieś wasze pomysły.
Hydraulika - spoko, ale nie musi to być must have, dobra tarcza 180mm i dobre klocki mi wystarczają w mechaniku
Jeżdzę 80% ścieżki/asfalt, 20% szuter/parki
Nie chcę szosy, chce gravela.
Rama - alu, a widelec karbon najlepiej
COŚ ŁADNEGO !!! nie żaden esker zlozony z rurek od odkurzacza.
cena 4-6.5k