Cześć,
w akcie desperacji pozwalam sobie zapytać tutaj, bo inaczej pozostanie mi już tylko konsultacja u specjalistów od zdrowia psychicznego... W tym roku złapałem bakcyla na jeżdżenie dużo i daleko, a co za tym idzie, w końcu pozwoliłem sobie wskoczyć w świat sprzętowy i poszukać zastepstwa dla mojej stalowej retro szosy z prostą kierownicą. Chcę skorzystać z pojawiających się promocji i kupić szosę endurance (przetestowałem szosy i gravele) z miejscem na większe oponki, żeby poza śmiganiem w tygodniu móc wybrać się w dalsze wycieczki bikepackingowe, także poza utwardzonymi drogami.
Po wypożyczeniach, jeżdżeniu po sklepach i czytaniu internetu sprawa sprowadza się do tego, że znalazłem dwie okazje na rowery w moim rozmiarze (mam 168 cm). Widełki budżetowe mam dość spore ale to nie znaczy, że chciałbym wydać maksymalną kwotę.
Giant Defy Advanced 2 za 8200 zł lub
Lapierre Pulsium Sat 7.0 za 12200 zł
Giant jako pierwsza szosa wydaje się być super opcją: mamy carbon, grupę 105 i hydraulikę, a cena nie boli i pozostawia miejsce na jakieś zakupy typu Garmin. Lapierre z kolei ma Ultegre Di2 która wydaje się być miłą wisienką na torcie, a do tego sprawia wrażenie kompletnego, mając lepsze koła i nie kusząc do wymiany na wstępie. Poza tym, procentowo jest on dużo lepszą okazją, co pozwala założyć, że przy ew. odsprzedaży nie stracę szczególnie dużo. Z minusów, jest on poza psychiczną granicą 10000 zł którą finansowo mogę przełknąć, ale nie bez poczucia, że zaczynam przeginać i być amatorem na super duper sprzęcie. Chętnie posłucham Waszego spojrzenia i głosów rozsądku. Serce podpowiada w sposób oczywisty, z kolei rozsądek mówi, żeby na początek nie szaleć.
Przy okazji, wiecie może czy ten Lapierre ma karbonową sztycę i kierownicę? Producent opisuje te elementy jako „Lapierre alloy” i myślałem, że to stop carbonu ale sklep twierdzi, że to alloy to aluminium.