Ma 35 cm (średnica 28mm). Po fakcie wiem, że trzeba było kupić 50 cm. Poza tym sam też przyczyniłem się do pęknięcia przez wyciągniecie sztycy, pochylenie do przodu siodełka i jazda z oparciem łokci o kierownicę (były na wysokości siodła) powodowała, że miejsce pęknięcia było dodatkowo narażone.
Niemniej jednak nastawiałem się na kupno nowego roweru a wpisy - za które dziękuję - umocniły mnie w tym. Ramy nowej nie chce kupować, ponieważ inne części po 11 latach też się już zużyły.
W między czasie poczytałem sobie trochę na temat doboru odpowiedniego roweru i biorąc moje doświadczenia mniej więcej wiem już co chcę kupić. Jednakże byłbym wdzięczny za sugestię osób z większą wiedzą.
Gdy kupowałem mój wcześniejszy rower chciałem mieć jakiś uniwersalny, dlatego wybrałem trekkingowy. Okazało się, że przez te 11 lat jeżdżę, w sumie "robię wyłącznie kilometry". Cały ten osprzęt (błotnik, osłona na łańcuch, bagażnik - no tu kilka razy wiozłem paczkę z paczkomatu) na nic się nie przydały. Praktycznie 99% jazdy to szosa. Średni rocznie robię ok. 1600 km, zazwyczaj raz w tygodniu po 50 - 100 km. Gdy pada nie jeżdżę. Wzrost 201 cm, waga 97 kg.
Najlepszą opcją chyba będzie rower z kierownicą typu "baranek" i rodzaj raczej gravel (przyznam się, wczoraj pierwszy raz zetknąłem się z tą nazwą). Oczywiście wybierając muszę uwzględnić ograniczony wybór i cenę - tu przyjąłem max 4k.
Pierwszy rower to Ghost Road Rage (https://allegro.pl/oferta/rower-gravel-ghost-road-rage-al-rama-60cm-14062139170).
Drugi to Sensa ROMAGNA COMP 105 (https://allegro.pl/oferta/rower-szosowy-sensa-romagna-comp-105-roz-64-13489870945)
Ten drugi to szosowy, który bardziej mi się widzi (opinie też ma dobre). Tu już się rodzi pytanie. Czy styl jazdy zauważalnie się różni między tymi dwoma rowerami? Ramy są bardzo podobne. Sensa ma wyższą (co chyba teoretycznie oznacza mniejsze ryzyko pęknięcia w tym samym miejscu) ale rozstaw osi nieznacznie krótszy. Giant ma rozstaw 114 cm, zauważalnie więcej. Innych dużych w podobnej cenie niestety nie znalazłem.