Przmslwklt

Witam wszystkich, Jakiś czas temu odziedziczyłem po moim dziadku klasyczny rower miejski Kross Retrospekcja, generalnie mega mi się podoba to wozidło i postanowiłem za wszelką cenę doprowadzić go do super stanu. Zaplanowane jest jego lakierowanie, znajomy grafik dorobi mi nowe naklejki, bo nawet Kross nie ma wzorów itp. Chciałbym jednak wprowadzić w ten rower małe udoskonalenie mianowicie, w tej chwili jest to single speed, a mi bardzo zależy na wsadzeniu do niego przerzutek, tak żeby można było pojechać na nim w komfortowych warunkach gdzieś dalej. Z uwagi na fakt, że nie chce zmieniać klasycznego charakteru tego rowery, w grę wchodzi jedynie przerzutka w tylnej piaście albowiem jest na tyle dyskretna że nie będzie mnie kłuła w oczy. Tutaj jednak pojawia się problem. Aktualnie w rowerze zamontowana jest piasta Shimano CB-E110, 110 wzięło się od szerokości montażowej piasty 110mm. Nieststy piasty Nexusowe są ba 120mm, czyli mamy tutaj centymetr który mocno bruździ... Sam rower ma ci prawda stalową ramę, więc pewnie konstrukcja mogła by się poddać o tę 0,5cm z każdej strony, ale po pierwsze boję się czy nie osłabi to jego konstrukcji, wszak będzie tam cały czas jakieś naprężenie, a po drugie boję się czy takie szerokie widełki z tyłu pomieszczą oryginalny bagażnik. Widziałem na necie piasty Sturmey Archer ale niestety nie znalazłem jeszcze informacji o szerokości, będę pisał do dystrybutorów. Czy ktoś z Was ma może wiedzę, czy istnieje jakaś piasta która będzie miała przynajmniej te 3 przerzutki oraz szerokość montażu 110mm? Albo czy ewentualnie ktoś z Was ma doświadczenia z takim działaniem i kojarzy, czy da się bezpiecznie zamontować tam nieco szerszą piastę? Mega mi zależy na lekkim zwiększeniu praktyczności tego roweru, ale nie chcę montować zwykłej przerzutki, bo zupełnie zmieni to jego charakter... Będę wdzięczny za odpowiedź. Pozdrawiam!

Witam wszystkich! Poszukuję dla siebie roweru na którym będę mógł wyskoczyć za miasto na asfalt/szutry/leśne drogi itp a dodatkowo raz na rok bede mógł wrzucić na niego sakwy i pojechać na 3 dniową trasę (np. 200-300km). Oczywiscie (albo nie oczywiscie) pierwszą myślą jest tutaj dla mnie jakiś gravel alu albo stalowy, jednakże te rowery są dosyć drogie a ja mam bardzo ograniczony budżet- przyjmijmy zatem na potrzeby dyskusji, że ten typ roweru nie będzie rozważany. Zastanawiam sie nad kupieniem jakiegos roweru trekkingowego na OLX w stylu Krossa Transa n-tego modelu albo Rometa Waganta- można je wyrwać w cenie do 1k w basicowych wersjach i pewnie w tym miejscu można by zakończyć dyskusję... ...zastanawiam się jednak jak prezentuje się wykorzystanie w powyższych przykładach takich rowerów jak np. Uzywane Koga Miyata Distance, Gazelle, Batavusy lub podobne Holenderskie mieszczuchy/trekkingi których również sporo możemy znaleźć na omawianej platformie (np. https://www.olx.pl/d/oferta/aluminiowy-rower-miejski-trekkingowy-koga-miyata-distance-kola-28-cali-CID767-IDYDiiI.html). Oczywiście wiem, ze na upartego można do wszystkich powyższych zastosowań wykorzystać starego Wigry3 po babci, ale załóżmy że nie bedziemy podchodzic do tematu w ten sposob :p. Czy takie holenderskie rowery z normalną przerzutką (czyli nie np. Z Nexusem w Piaście) dadzą radę w takich zastosowaniach o jakich piszę? Da radę tym pojechać w miarę komfortowo np. Po szutrze z założonymi odpowiednimi oponami (np. schwalbe marathon)? Czy te rowery są w miarę wygodne i da się na nich rozwinąć jakąś w miarę normalną prędkość przejazdową (w sensie nie są to ociężałe klocuchy)? I ogólnie czy jest sens zastanawiać się nad takim rowerem w kontekście wycieczkowca? Kminię nad tym, bo wydaje mi się że takie rowery mogą mieć trochę lepszy osprzęt w tej samej cenie oraz być nieco wygodniejsze- taki Holender kojarzy mi się raczej z wygodą, dopracowaniem, trochę jak z kupowaniem starszego mercedesa zamiast nowej Dacii. Dajcie proszę znać jakie macie za i jakie przeciw wzgledem wymienionych rozwiązań. Od razu mówię, że rozwiązania w stylu "dozbieraj sobie x PLN i kup gravela/worldtravellera nie wchodzą w grę- 1000 zeta to max co chcę dać na taki rower. Na codzień jeżdżę na szosie a to ma być dodatek, żeby móc wyskoczyć z żoną na r10, velo Czorsztyn itp. Pozdrawiam!

@itr dzięki za Twoją odpowiedź. Które opony z tej konwerswcji masz na myśli mówiąc o zbyt gumowatych i nalanych? Chyba że piszesz ogólnie? Pozdro!

Widzę że moja chęć przejścia na węższe oponki jest trochę kontrowersyjna 😛 w sumie to przyznaję się bez bicia- myślałem że węższa guma ma mniejszy opór toczenia. Jeśli to nie ma znaczenia, to kupię te które będą tańsze poprostu 😛 @Mihau_ wlasnie obczajam te Grandsporty i wydają się legitne, rozważę to, dzięki!

Cześć wszystkim! Posiadam Tribana RC500, na oryginalnych Decathlonowych oponach. Opony są względnie spoko, jednakże szukam dla siebie czegoś nowego- trochę szybszego i lepiej trzymającego się drogi. Jeżdżę w zasadzie tylko po drogach asfaltowych (o różnej jakości), myślę że drogi utwardzone i podobne stanowią max 1%. Obecnie mam opony o szerokości 28mm, chciałbym teraz jednak kupić sobie 25tki. Myślałem wstępnie o jakichs oponach max do 120 zeta za sztukę- z założeniem że im tańsze tym lepsze 😛 Myślałem wstępnie o jakichś Schwalbe Lugano II, Vittoria Zafiro V albo Continental Grand Prox, Ultra Sport III, albo jak się uda znaleźć to Gator Skin. Opinie o każdych oponach są na sklepach tak różne, że wolę podpytać tutaj, czy któreś z tych opon są wybitnie dobre albo wybitnie złe? Czy ewentualnie możecie podrzucić jakieś propozycje gum na których będę mógł pokonywać względnie duże dystanse i osiągać dobre prędkości a zarazem będą dobre w zakrętach? Będę szalenie wdzięczny za pomoc.

Cześć wszystkim, Pytałem jakiś czas temu o gravele, jednak nie jestem pewny czy w moim aktualnym zasięgu finansowym (do max 4k) jest sens kupować jakiś rower.. objezdzilem parę sklepów i sprawdziłem kilka rowerów (Kross Esker 1.0 i Esker 2.0, Romet Aspre 1) i w zasadzie za każdym razem ten rower jest pójściem na wiele kompromisów. Podczas mojego testowania rowerów, bardzo pozytywne wrażenie wywarł na mnie rower Triban RC 120 w wersji szosowej. Podoba mi się jego waga, wygląd i cena, zwłaszcza w używkach :p. Myślę że byłby to dobry rower dla mnie dla takiego codziennego jeżdżenia. Aktualnie potrafię zrobić 50-90 km na dzień na moim leciwym MTB, dlatego jestem przekonany że taki rower pozwoli mi osiągać większe odległości przy podobnym wysiłku. Jednak w moich okolicach sporo jest polnych dróg i leśnych, w miarę zadbanych szutrów, dlatego zastanawiam się, czy można z tego roweru zrobić "bieda gravela" to znaczy zaimplementować do niego nieco szersze opony, np. typu semi slick, żeby dało się wjechać właśnie w taki teren. Czy ktoś z Was robił coś w tym stylu? Czy możecie polecić mi jakieś opony, albo macie jakieś sprawdzone modele? Czytałem w necie, że max rozmiar dla tego roweru to 700x35c, czyli rowery tego typu będą ok? (https://www.centrumrowerowe.pl/opona-vittoria-terreno-zero-pd25049/?v_Id=198778). Czy taka opona wejdzie na oryginalną obręcz, czy trzeba zakupić dodatkowo inną (i przykładowo jaką?)? Czyli głównym targetem nie jest jazda po szutrach, ale możliwość sporadycznego wjechania na podobne drogi: powiedzmy 70/30% z wyższą wartością dla szosy. Myślę że temat może być nieco kontrowersyjny dlatego pozwolę sobie na małe wyjaśnienie: mam trochę słomiany zapał, dlatego nie chcę na dzień dobry inwestować większych pieniędzy. Trochę szkoda mi wydawać 4000 na rower, który będzie festiwalem kompromisów więc wolę dozbierać w przyszłości większą kasę i kupić coś sensownego a do tego czasu wybadać swoją zajawkę :). Dajcie proszę znać czy ktoś z Was działał podobnie z tym rowerem i czy ma to sens. Pozdrawiam!