Cześć
Na motocrosie jeżdze juz kilka lat a od zeszłego roku zacząłem jeździć na rowerze. Kupiłem Traila -Radon skeen trail 7. Byłem nim kilka razy w bikepark- na niebieskich trasach super ale na czerwonych juz nie daje radey, zawieszenie jest jednak zbyt słabe i na korzeniach/kamieniach robi się niebezpiecznie. W tym roku pojeździłem trochę równiez na rowerach znajomych enduro (po 170mm skoku) i czuje ze jest to niebo a ziemia. W koncu zaczalem czerpac przyjemnosc z czerwonych tras- powoli zaczynam czarne. W ciągu tego roku zrobiłem duży progres, sporo skacze i chciałbym pójśc dalej czyli kupic nowy rower. Przy obecnych cenach ciężko jest mi sprzedac mojego traila wiec prawdopodnie zostanie on a ja dokupie coś nowego. Tylko własnie nie wiem czy enduro czy DH ? Jestem z Lublina wiec wyjazdy w góry mamy niestety tylko na kilka weekendow w roku (myślę max 10 po 2-3 dni jazdy).
Początkowo myslałem, żeby kupic enduro, najlepiej na rock shock (np yt capra na zeb ultimate, albo trek slash) zeby miec rower którym pojedzdze i na niebieskich i czarnych trasach. Jednak coraz bardziej zastanawiam sie nad DH- najbardziej mi tam przeszkadza ze przez przelozenia nawet nie podjadę na jaką lekką górkę nawet w takim Bielsku... czy brak myk-myka.
Czy macie doświadczenia czy miedzy takim enduro 180mm a DH gdzie jest 200mm jest az taka przepasc w jezdzie? Wiadomo ze geometria inna i troche sztywnosc. Ale czy bedac osoba ktora jezdzi dobrze i sie rozwija az tak to odczuje? Nie ukrywam ze na czarnych trasach raczej juz pewnego poziomu nie przeskoczę. Moze macie jakieś propozycje rowerowe ? Może jest jakies DH na któym troche da sie tez podjechac?