A mnie denerwuje zjawisko, które jako szosowiec dostrzegam coraz częściej. Czy to na drodze czy na DDR. Mianowicie skręcanie w lewo ze skrajnie prawej strony drogi, z pominięciem zbliżenia się do osi jezdni oraz jakiejkolwiek sygnalizacji. Rozumiem że wędkarze i działkowcy nie posiadają prawa jazdy i nie wiedzą jak taki manewr przeprowadzić, ale w sytuacji kiedy taki manewr przeprowadza ojciec z dzieckiem w foteliku ciągnacy za sobą dwójkę dzieci i zonę, to juz przestaje być zabawne. Rowerzysta, nawet jesli nie posiada prawa jazdy, powinien znać podstawowe know-how zasad jazdy w ruchu ulicznym. Tymczasem "niewyedukowani" z uporem maniaka zajezdzają drogę prawidłowo wyprzedzającym. Rozumiem ze lody czekają a szwagier już zamówił dwa zimne koncerniaki, ale bezpieczeństwo przede wszystkim.