Obecnie jeżdżę MARIN Muirwoods i przymierzam się do zmiany roweru, głównie dlatego, że jednak trochę się przeliczyłem do czego potrzebny mi rower.
Szukam roweru do 'wszystkiego' chociaż wiem, że nie da się tego mieć. Głównie poruszam się po mieście (a więc krawężniki, masy dziur, nierówna nawierzchnia) a w weekend jakieś dłuższe trasy i małe wypady do lasu. Mam 195cm wzrostu i 120kg. Jeździłem kiedys Giant Revoltem XL z 2014r. i taka kierownica mi odpowiadała (barankowa w sensie) plus to, że były tam dodatkowe klamki do hamulców (taki fajne ułatwienie). Obecnie kombinuję jak się da z rogami i kierownicami i to nie jest to samo, brakuje mi tych pozycji co miałem w Revolcie, żadne rogi mi tego nie zapewnią.
Czy w kwocie, którą mam czyli 4000zł, a może i taniej uda się wyrwać coś sensownego i główne pytanie - co?
Potrzebny mi rower do miasta, coś w co wejdą szersze opony powiedzmy 2", coś czym nie będę się męczył na dłuższej trasie i to tyle.