wojo27
-
Liczba zawartości
8 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Galeria
Blogi
Kalendarz
Collections
Odpowiedzi dodane przez wojo27
-
-
Witam szanownym Forumowiczów!
Po 1,5 rocznej jeździe typowym góralem do pracy, postanowiłem kupić drugi rower. Górala zostawiam sobie.
Praktycznie przestałem używać auta i przeszedłem na rower, którym codziennie pokonuje ok 25 km (w dwie strony). Zauważyłem, że stanowi to 90% mojej aktywności rowerowej. Staram się jeździć cały rok, również zimą i w trakcie deszczu. Codziennie wożę plecak z laptopem, ale zacząłem również załatwiać pd drodze drobne (czasami trochę większe zakupy). W ten sposób załatwiłem już 2 plecaki, które pod wpływem ciężaru pourywały się, nie wspominając już o moich plecach. Oczywiście takie sytuacje nie są codzienne, ale pojawiają się coraz częściej. Droga, którą jeżdżę te 25 km to droga rowerowa prawie na całej długości - kostka + asfalt. Kila podjazdów. Dobry znajomy namawia mnie na fitnnessa (jakiegoś tam trochę lepszego Cuba albo Gianta) z opcją doposażenia czyli błotniki, tylny bagażnik i "mobilne sakwy", których nie używałbym codziennie. I teraz pytanie czy uważacie, że warto doposażyć fitnes czyli niestety dołożyć mu ok 2 kg (mam nadzieję max 2 kg), popsuć jego piękność (przez błotniki) czy lepiej kupić jakiegoś trekkingowe bez amortyzatorów. Pewnie idealnie byłoby mieć jeszcze trzeci leciutki rowerek, ale cóż...:)
Będę wdzięczny za Wasze podpowiedzi, a może ktoś też miał takie rozterki.
[Fitness czy trekking] "uzbrojony" fitness czy gotowy trekking
w Miejskie i trekkingowe
Napisano
To nie były najtańsze plecaki :) niezależnie jakie by były po prostu nie chce przewozić na plecach zbędnych kilogramów
@KrisK masz rację z tym plecakiem. Już teraz "spływa" pod nim wodospad:) a co będzie jak przyjdą upały... Będę pewnie płakał jak zobaczę uzbrojony fitness, ale coś za coś chyba. Zawsze można coś demontować ale czy będzie się chciało....