camel1989

Jeżdże dla funu Dopiero się wciągam, mam nadzieję, że wyjdzie. Chodzi mi po głowie zrobienia prostego trenażera, bo za oknem ma być minus kilkanaście. Nie chcę kręcić na tami mrozie. To chyba nie wskazane...

Chłopaki, zawstydzacie mnie... Ale rowerować każdy możę, trochę lepiej lub trochę gorzej

Docelowo chciałbym znaleźć swoją drogę na rowerze. Nie wiem czy chcę przerzucić się na szosę czy raczej pójść w kierunku turystyki. Na turystykę trzeba mieć czas, w sensie na wyprawy. Na kolarstwo szosowe może mniej czasu, ale codziennie (wcześnie wstać i można jeździć) i trzeba mieć zaparcie. Jeszcze nie odnalazłem tego więc na razie regularnie nawijam ile mogę, zobaczymy co z tego wyjdzie

Derwisz, kolarz zawodowy?

Co do preferencji, moja jazda skłania się raczej do stylu szosowego. Staram się utrzymać prędkość powyżej 21-23km/h i za bardzo nie jest to męczące. Godzinę kondycyjnie spokojnie wytrzymam, mam doświadczenie w bieganiu długodystansowym, więc o to się nie boję, raczej martwi mnie ta niewygoda siodła. Spróbuję pogrzebać w ustawieniach, bo zauważyłem, że siodło jest całkiem poziome. Jak je troszkę pochylę do przodu może będzie lepiej do tyłka pasować

He, na szczęście tylko jedna noc była zimniejsza. Te ostatnie są bardzo przyjemne Sama przyjemność na rowerku, a nie w samochodzie - choć autem baaardziej lubię jeździć.

No to ja będę wrzucał przez Picasę.

Tak mi pokazuje Bion. Ufam, choć nawet nie chce mi się tego sprawdzać

Planowane dosyć regularne jeżdżenie. Minimum 20km dziennie. Jak wyjdzie zobaczymy. Pogoda majówkowa niestety nie nastraja... Wczoraj i dzisiaj leje cały dzień. Może jutro się przetrze i pokręcę trochę.

Twój komentarz skłania mnie do pisania - jest ktoś kto chce poczytać nowicjuszowskie pisanko