Skocz do zawartości

lukeps

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    552
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Wpisy na blogu dodane przez lukeps

  1. lukeps
    ... Maciek daj śrubokręt!
     
    Odeszło do lamusa.
     
    Koniec z kręceniem śrubkami, napinaczami, babraniem się w regulacji przerzutki.
     
    - No Łukasz poklikaj tam na laptopie i się ustawi!
     
    Kiedy pierwszy raz dostałem ze dwa lata temu Ultegrę Di2 do rąk wiedziałem, że minie rok albo dwa a XTR będzie kopał prądem.
    Zafascynowani z chłopakami testowaliśmy Ultegrę na różne możliwe sposoby.
    Piękna sprawa była. Regulacja banalnie prosta. Obsługa jeszcze bardziej. No nic! Wsiadać i jechać!
     
    Jazda jest piękna.
    Najnowszy DuraAce Di2 przetestowany doszczętnie w Alpach. Nie przestraszył się serpentyn i podjazdów. Podawał nodze jak trza.
     
    A marzeniem było dostać do rąk Super Recorda elektryka.
    Długo nie czekałem.
    Skubianiutki też niczego sobie ale raczej dla wybranych.
     
    XTR Di2. Przyszła pora na mistrza klasy ciężkiej.

     
    Rower piękny! Kocham markę Cannondale!
    Ale...
    Jakieś dziwne manetki i ...transoptor? Cyferblat? Komputerek? Nieeeeee... Wyświetlacz to jest proszę Pana.
    -Te cyferki pokazują na jakim Pan biegu jedzie.
    - Łooooo Panie to już kiedyś pokazywało cyferki na "Turnieju" a "Aczera" też to miała.
    - Panie ale to nie na linkę tylko elektroniczne. Naciskasz Pan przycisk i samo się zmienia!
    - Ja Cie piernicze!! Czego to ludzie nie wymyślą! A ile taki rower Panie kosztuje?
    - Około 45.000 złotych.
    - O matko święta. Idę bo zawału dostanę.
     

     
    Zejdźmy na ziemię.
    Kiedy pierwszy raz zobaczyłem XTR'a Di2 nie przygotowałem się do tematu. Brzydkie to takie. Szosowe ładniejsze.
    Kiedy dostałem możliwość podotykania, pobawienia i potestowania zamieniłem się w małe dziecko, które niczym w lunaparku pomiędzy budkami z pluszowymi misiami dostało ogromnego lizaka. Karmelowego!
     
    Rewelacyjnie!
    A co?! Powtarzał będę to słowo jeszcze kilka razy tutaj więc się nie denerwować proszę.
     
    Fabrycznie rower przychodzi kiepsko zestawiony.
    Magia polega na ustawieniu wszystko tak się nam podoba.
    Rewelacyjnie!
    Jadę w góry? Ciach + Kabel + USB + Kombinacje alpejskie = mapa przełożeń dostosowana do terenu.
    Jadę maraton po pagórkach? Ciach + Kabel + USB + Kombinacje maratonowe = mapa przełożeń dostosowana do maratonu.
    Itd...
    itd...
     
    Manetki chodzą faktycznie jak piszą głośno. Nie tak jak w szosie że "pyknięcia" nie słychać.
    XTR Di2 daje poczuć, że właśnie nakręcasz maszynę. Słyszysz i czujesz, że przełożenie weszło. Ba! Ty wiesz, że ono musi wejść!
    Jedyne co mnie irytuje to ich kształt i wielkość. Hmmmm ... nie będę rzucał mięsem. Jak ktoś ma blokady widelców itepe to będzie miał mało wygodnie (może mieć)
     

     
    Kabli od cholery!
    Masz Fulla? Serwisanci będą witać Cię na serwisie z uśmiechem na twarzy (przez łzy)
    ... aaaaa nie! Przepraszam! Potrzebny śrubokręt! A w zasadzie Imbusy. No kurczaki! Te śruby są tak małe i tak delikatne, że po siłowni nie podchodzę do tematu. Porobię dziury na wylot.
    A wiadomo jak nie pokręcisz to nie ograniczysz i nawet mając komputer 20 rdzeniowy to ni cholerkę nie wyregulujesz.
     

     
    Sprawdzamy wszystkie połączenia!
    Korba do ściągnięcia. Gimnastyka palców. Zawieszenie. A co tam! Lekkoatletyka palców. Wszystko tak sprytnie wciśnięte, że ci co bili rekord ilości osób w VW Garbus mogą się uczyć od Shimano i (u mnie) od Cannondale'a.
     
    Jesteśmy dzielni i damy radę! Kto jak nie my?
    Eeeeeej no przecież to frajda pobawić się w czymś takim dla kogoś kto to kocha!
    Boguś albo Zbyszek też kochają remonty. Niedawno widziałem takich w programie Usterka. Oooooooj tapetowali chyba. Ale oni kochają ten zawód! Było słychać w programie. Ale jakieś zakłócenia były bo ciągle coś "pikało" jak mówili.
    Mam pomysł! Nowa edycja rowerowe Usterki! Pilot serii - XTR Di2 !! Obstawiam i przyjmuję od Was zakłady! Wystawiam 50 mechaników rowerowych! Kto podoła? Jak myślicie?
     
    Bateria?
    Wspaniale!!
    Nie ma wstrętnego "czegoś" na ramie co wygląda jak... płetwa nieaerodynamiczna na ramie.
    Schowana w sztycy.
    WSPANIALE!
    Niektóre firmy pomyślały już o specjalnych klapkach w ramie! Ha! Tak technika idzie do przodu!
     
    Biegi skaczą tak jak im zagrasz!
    Ciach + kabel USB + komputer + ... Zaraz ale jak to podłączyć? Telefon! Gdzie jest telefon!!?? Mapa podłączenia potrzebna! Call 911 Shimano! Mam!
    Tak więc Ciach + kabel USB + komputer + mapa podłączenia + zamówiona przed tem skrzyneczka (chyba pusta bo coś za lekka - na pewno nie kasują za wagę!) = edycja kodu DNA przerzutek.
    Jak jest z tyłu na czwórce to z przodu zrzuca na mały blat, jak jest z tyłu na 6 to wrzuca na duży blat. Jak jest z przodu na małym blacie to nie podejdzie pod 11 ząbków z tyłu... ITD. Jezu! Moża dostać kręćka!
    Treaz to siedzę jak panciu na fotelu ojca derektora!
    Chcę żeby przerzutka działała jak jej zagram? No problemo!
    Mogę sobie nawet ustawić prawą z lewej i lewą z prawej! Taki jestem KOZAK!
     

     
    Obsługa systemu jest bardzo prosta... za 5 odłączeniem i podłączeniem kabelków przy rowerze.
    Trzeba przecież zrozumieć mapę ustawień funkcji SynchroShift.
    Tyle tutaj cyferek, strzałek, kolorów. Gdzie jest opcja "non profesional"?
    BRAK!
    No to rzeźba.
     
    Ale czasem osprzęt nie lubi grać jak mu nuty piszą.
    Trzeba reanimować manetkę. Zmarła.
    Defibrylacja prądem!
    Nic.
    Słyszę zza pleców głos:
    - Łysy demontuj będziemu lutować.
    Haha!
     
    A mama mówiła: (prędzej jednak tata)
    - Synu jak się czegoś raz nauczysz to będziesz umiał całe życie!
    Nagle blady strach padł na wszystkich.
    Przed oczami ukazała się informacja iż system aktualizuje się wraz z wybranymi sterownikami.
    Tak tak tak!
    A mówili także "CZYTAJ WSZYSTKO UWAŻNIE!".
    A ja głupi z przyzwyczajenia klikam ciągle NEXT, NEXT, NEXT.
     
    Fajna zabawka ten XTR Di2.
    Poza tym, że możesz sobie samemu skonfigurować "automatyczną skrzynię biegów w rowerze", że możesz posiadać dodatkowy wyświetlacz na kierownicy, że możesz używać funkcji MultiShift i mieć plus 100 do lansu to nie widzę w tym nic nadzwyczajnego.
    Pewnie ułątwi życie wielu osobom. I naprawdę doceniom zastosowanie sprzętu. Ja potrzebuję jednak dowodów. Filmy testowe i wypowiedzi setek zawodników, którzy jeździli i testowali mnie nie przekonują.
    Na pewno temat jest godny uwagi i wart poświęcenia na to najbliższych lat przyszłości w komponentach Shimano.
     
    JA CHCĘ MIEĆ MOŻLIWOŚĆ WGRYWANIA MP3 DO TEGO WYŚWIETLACZA Di2
    Ale byłą by opcja! to jest kozak!
     
    P.S. fajny aspekt - możliwość spraowania Garmina z XTR Di2 Na Garminie wyświetli wszystkie informacje.
     
    Uwielbiam szosowe grupy Di2 i z całego serca polecam!
    A XTR?
    Z ogromną ciekawością czekam na prawdziwe opinie użytkowników.
    Jak poznam je i będę miał styczność większą z tematem to na pewno wydam następną część Symfonii Beeth... TFU! Symfonii Di2!
  2. lukeps
    Jak obiecałem tak w końcu przyszła pora na drugą część analizy długich rękawiczek marki ENDURA.
     
    Na celowniku modele: STRIKE, LUMINITE i DELUGE
     
    Na pierwszy rzut oka można powiedzieć, że są one praktycznie takie same. Tak też jest. Strike i Luminite różnią się od siebie tylko kolorem i odblaskami. Deluge to trochę bardziej rozbudowana wersja Strike.
     
    STRIKE I LUMINITE:
     
    Jak podaje producent na oficjalnej stronie są to rękawiczki zimowe.
    - znam jednak wiele osób, które jeżdżą w nich także jesienią (dla mnie są za ciepłe)
    Rękawiczka ma wszytą "futerkową", miłą i ciepłą wkładkę. Dzięki niej rękawiczka idealnie przylega do dłoni. Osoby z większą "grabą" mogą mieć jednak problemy z dobraniem odpowiedniego rozmiaru. XXL ma dosyć długie palce i często spotykałem się z taką sytuacją, że XL były za ciasne a XXL miały "braki w palcach".
    Materiały użyte do produkcji są wytrzymałe i bardzo przyjemne w dotyku.
     
    Swoje Deluge "czochram" już chyba trzecią zimę. Częściej nawet chyba używałem ich do wypadów na kulig, sanki czy inne zimowe wypady niż na rower.
    Trochę dla mnie za ciepłe. Często używałem jako chwilowe docieplenie dłoni, wożąc je po prostu w kieszeni na plecach i zakładając tylko w momencie zimna w palcach.
     
    Modele te dzięki wszytej między warstwy membranie idealnie chronią dłoń przed wodą i wiatrem dodatkowo zapewniając stałe ciepło dla dłoni.
     
    Rękawiczka wyposażona jest we wszystkie funkcjonalne gadżety:
    - silikonowe zakończenia dwóch palców
    - wzmocnienia na kciuki
    - elementy odblaskowe
    - patka do wycierania potu
    - świetny, dobrze trzymający rzep - świetnie oprócz trzymania to zaciąga Lycre więc trzeba trochę uważać szczególnie jak ktoś uprawia turystykę rowerową.
    - wygodny język zakończony gumową wstawką do naciągania rękawiczki podczas zakładania.
    - żelowe podbicie chwytu - dosyć grube i poprawiające komfort jazdy
     
    DELUGE dodatkowo wykonane są z Cordury i Supplexu. Posiadają przedłużony mankiet oraz dodatkowo uszczelnione szwy przed wodą.
     

     
    Jeśli chodzi o wady jakie ja zauważyłem i osoby mi znane:
    - Dosyć szybko wycierające się elementy odblaskowe. Moje Deluge są już całe popękane na odblaskach. Luminite także mają tendencję do przecierania się.
    - Przez wkładkę w środku na początku ciężko jest dobrać odpowiedni rozmiar. Ja dobrałem ciasne DELUGE - rękawiczka ROZIĄGNĘŁA się dosyć mocno i jest teraz idealna.
    - Osoby z długimi kciukami albo małymi palcami moga mieć problemy. Zauważyłem dziwną tendencję do dysproporcji względem tych dwóch palców w poszczególnych rozmiarach.
    Kiedy rękawiczka jest dobra to kciuk "ciągnie". Tak samo jest z małym palcem. Może jest to wada modelowa (albo i nie wada) ?
    - Osoby, które lubią "czuć kierownicę" raczej nie będą zadowolone. Osobiście trochę ciężko zmienia mi się biegi. Do maratonów dla mnie raczej stanowcze NIE (lepsze będą DEXTERY albo EQUIPE EXO)
     
    Ceny: 149zł to dobra cena za rękawiczkę zimową w takich parametrach. 179zł za Deluge? Szczerze? Wolałbym dla siebie kupić tańszego Strike albo w ogóle Dextera.
    Jeśli ktoś jest zmarźluch i jeździ dużo zimą to ok. Aczkolwiek nie wiem jak mają się rękawiczki u konkurencji bo podobne zimowe widziałem powyżej 200zł a nawet 300zł.
     
    Osobno odnośnie LUMINITE dodam jeszcze, że dzięki rękawiczkom naprawdę poprawia się widoczność rowerzysty od przodu w warunkach miejskich - TESTOWAŁEM
     


     
    Czekam na Wasze opinie i pytania. Może Wy zauważyliście jakieś problemy i wady albo macie jakieś sugestie? Piszcie!
     
    W następnej części modele:
    - EQUIPE EXO WATERPROOF
    - EQUIPE THERMO WINDSHIELD
    - WINDCHILL
     
    Pozdrawiam!
  3. lukeps
    Wielu z Was zna już pewnie markę ENDURA. Cechuje się ona m.in. rewelacyjną funkcjonalnością i jakością.
    Ci, którzy nie słyszeli jeszcze o Endurze może znajdą tutaj coś fajnego dla siebie albo pomoże to choć trochę w podjęciu dobrego wyboru.
    Postanowię przybliżyć w miarę możliwości wiele produktów Endury - rękawiczki, ochraniacze na buty, kaski, plecaki i wiele wiele innych kończywszy na odzieży z serii Equipe.
     
    Szczęśliwych posiadaczy jak i tych nieszczęśliwych proszę o wyrażenie swoich opinii i doświadczeń na temat poszczególnych produktów.
    Może razem uda nam się stworzyć jakiś fajny "poradnik"?
    Mamy piękną polską jesień a zbliża się zima dużymi krokami więc pora uzbroić się w porządne rękawiczki.
    Zaczniemy od mojego ulubionego i chyba najlepiej sprzedającego się modelu DEXTER.
     

     
    Jak podaje producent na oficjalnej stronie są to rękawiczki zimowe.
    - śmiało powiedzieć mogę od siebie, że są to rękawiczki jesienno zimowe.
    Brak dodatkowej wkładki (drugiej rękawiczki) powoduje, że dłoń w cieplejsze dni nie przegrzeje się. Dobrze leżą na dłoni. Trzeba jednak pamiętać o dobrym dopasowaniu rękawiczki bowiem za duży rozmiar sprawi nam nieco problemów.
    Sama budowa wydaje się mocna i tak jest w rzeczywistości.
    Wierzch posiadający kilka odblasków jest dosyć sztywny ale za to wytrzymały. Dodatkowa patka do wycierania potu czasami się bardzo przydaje.
     
    Jak na typową rękawiczkę softshellową przystało jej główną cechą jest świetna oddychalność przy jednoczesnej ochronie przed wiatrem.
    Ci którzy cierpią na drętwiejące palce od zimnego wiatru powinni pomyśleć nad takim rozwiązaniem.
     
    Rękawiczka wyposażona jest we wszystkie funkcjonalne gadżety oprócz jednego! (o tym później)
    - silikonowe zakończenia dwóch palców
    - wzmocnienia na kciuki
    - elementy odblaskowe
    - patka do wycierania potu
    - świetny, dobrze trzymający rzep - świetnie oprócz trzymania to zaciąga Lycre więc trzeba trochę uważać szczególnie jak ktoś uprawia turystykę rowerową.
    - wygodny język zakończony gumową wstawką do naciągania rękawiczki podczas zakładania.
    - żelowe podbicie chwytu - dosyć grube i poprawiające komfort jazdy - w tym modelu jest to bardzo duży plus!
     
    Mając na myśli brak jednego gadżetu to strasznie mnie irytuje konieczność ściągania rękawiczki podczas użytkowania iphona. Nie testowałem z innymi wyświetlaczami ale sprawdzę i podzielę się informacjami
     
    Cena: 129zł myślę, że nie jest wygórowana jak za taką rękawiczkę, która starczy nam na kilka sezonów. Wytrzymałością, jakością i "parametrami" bije nie jedne droższe rękawiczki na rynku... ehhh gdyby nie te telefony
     
    Mam pytanie do Was moi drodzy forumowicze! Jak rękawiczki spisują się w deszczu? Ma ktoś i testował?
    Ja nie miałem możliwości jazdy w nich w deszczu oprócz tradycyjnego porannego siąpienia - wytrzymały.
     
    W części drugiej pokażę modele: Strike, Luminite i Deluge.
     
    Jak macie jakieś sugestie i pytania z chęcią wysłucham i odpowiem.
    Pozdrawiam!
  4. lukeps
    Dostałem dzisiaj do testów jeden z trzech modeli SCOTT'a na 2014 rok.
     
    Jutro z samego rana testował będę SCOTT'a SPARK'a 710.
     

     
    Koła 27,5 strasznie mnie ciekawią! Jak rower zachowa się w trasie? Może ktoś z Was już jeździł na fullu 27,5" tego typu?
     
    Rozmiar jaki dostałem to "M" - jak na 1,83 wzrostu może być nieciekawie. Wstępna przymiarka już zrobiona - siodło maksymalnie wysunięte do góry. Trochę krótki mostek ale zobaczymy jak się takie ustawienie sprawdzi pode mnie. Na pierwsze wrażenie RACZEJ WYGODNIE.
     
    Rower wyposażony w nowy osprzęt XT 2x10 ( korba, przerzutki, manetki, hamulce)
     

     

     
    Jutro pokażę Wam drugi model i opiszę wrażenia z jazdy SPARKIEM 710.
     
    Zdjęcia robione telefonem - tak więc z góry przepraszam za niezbyt wysoką jakość.
  5. lukeps
    Wybraliśmy się w tym miesiącu z dziewczyną nad nasze polskie morze na urlop --> Międzyzdroje, Świnoujście.
    Ja mając na myśli wypocznyek spakowałem nasze rowery w samochód i zabrałem je ze sobą.
     
    Zawsze bardzo chciałem objechać tamte rejony. Podobno wiele ciekawych miejsc i rzeczy można tam zobaczyć.
    Zjeździliśmy dosyć sporo jak na możliwości płci pięknej z czego byłęm bardzo zadowolony. Bardzo spodobały mi się nadmorskie klimaty wraz z Wolińskim PN.
     
    Pewnego razu wybrałem się jednak sam na krótką wyprawę by zrobić kilka ciekawych zdjęć. Oto co udało się uchwycić w mój sposób ( nie każdemu mogą się spodobać takie zdjęcia )
     
    Zapraszam do oglądania i komentowania. A może Wy dorzucicie coś ciekawego co ominąłem ( a ominąłem wiele ).
     
     
    Plaża przy gazoporcie w Świnoujściu. Super miejsce by faktycznie wypocząc. Mało ludzi, wielki parking dla samochodów, toalety, ratownicy. Nic tylko brać parawan, kosz z jedzeniem, lodówkę z colą i w spokoju wypoczywać
     

     
    Wzdłuż całej trasy R-10 jest wiele miejsc gdzie można zjechać na plażę.
     

     

     

     

     
    Byliśmy trochę w szoku jak wielka inwestycja ten "mały" gazoport. Budowa jest ogromna a całość wygląda trochę jak z filmu SF.
     

     
    Wzdłuż brzegu na wydmach znajduje się wiele pozostałości z okresu 2 wojny.
     

     
    Sporo bunkrów, okopów i stanowisk bojowych. Wszystkiego nie znalazłem bo nie chciałem buszować w krzakach. Ale jeszcze tam wrócę
     

     

     
    Sam klimat, roślinność i jej rozmieszczenie stwarzają wrażenie jak na dalekim zachodzie.
     

     
    Są okopy. Ciekawe czy zrobione niedawno czy może żołnierze chowali się w nich daaawno temu.
     

     

     
    Bateria przeciwlotnicza Przytór. Aż kusi aby przedostać się za bramę. Wolę jednak nie ryzykować. Bynajmnie nie teraz
     

     

     

     

     
    Mimo, że w pobliżu są aktywne zabudowania wojskowe to sporo pozostałości po starej "bazie".
     

     
    Droga mieszana. Na zmianę: płyty, piasek, utwardzone dukty leśne. Ale widać, że turyści śmiało dają sobie radę na trekingach. Nie wspominam o dzieciach bo po drodze widziałem nie jedną rodzinkę zachodnich turystów z dziećmi, które zapychały co sił w nogach. Fajny widok
     

     

     

     

     

     

     

     
    Ciekawe jest ukształtowanie terenu. Wątpię w to, że jest naturalne. Co pagórki to widać jakieś betonowe elementy. Szkoda, że większość jest niedostępna.
     

     

     

     

     
    Tutaj też nie zaglądałem głębiej. Ale co się odwlecze to nie uciecze jak to mówią
     

     
    To mnie zastanawia. Co to mogło być?
     

     
    Trasa długa nie jest a zobaczyć można wiele.
     

     
    To w sumie tyle. Więcej zdjęć nie było czasu robić. Urlop zleciał szybko jak zwykle, Grunt to, że udało nam się zrealizować cele rowerowe
     
    Do napisania następnym razem
  6. lukeps
    08.06.2013 udaliśmy się z kolegą z pracy ( Błażejem ) na poszukiwanie ruin fabryki paliw syntetycznych w Policach.
    Zachęceni sporą ilością zdjęć na Google Earth postanowiliśmy sami sprawdzić jak to wygląda na żywo.
    Trochę zabrakło nam czasu i nie wszystko udało nam się zobaczyć. Planujemy drugą wycieczkę niebawem.
    Przedstawiam krótką relację fotograficzną z tego co udało nam się znaleźć na miejscu.
     
    Jadąc jedną z pobliskich ulic dojechaliśmy do pierwszej budowli...
     

     
    Trochę dalej musieliśmy przestawić się na spacer. Ilość błota i dziwnych odpadów syntetycznych uniemożliwiła nam dalszą jazdę.
     

     
    Wzdłuż drogi napotykamy wiele ciekawych konstrukcji żelbetonowych. Dziwne piwnice, bunkry i mnóstwo betonowych placów porośnietych krzewami. Non stop ma się wrażenie jak by się stąpało po gigantycznym dachu jednej z piwnic.
     

     
    Lecim dalej! Buty oblepione dziwną mazią, która szybko schnie. Klniemy, śmiejąc się za razem z siebie na wzajem.
    Do tego ogromna ilość komarów!
     
    Na końcu drogi widać ludzkie posiadłości a za nimi pierwsze ruiny budynku. Dwie kondygnacje. Wszystko z żelbetonu.
     

     
    Szkoda tracić czas. Rowery na bark i do góry na dach! Może będzie widać młyn węglowy!
     

     
    Piwnice oczywiście zalane.
     

     
    Piętro pierwsze.
    Wszędzie pełno szkła. Trzeba też uważać żeby nie wpaść w dziury w podłodze. Brak poręczy na wąskich schodach prosi o wzmożoną ostrożność.
     

     

     
    Wchodzimy wyżej zastanawiając się co tutaj kiedyś było.
     

     
    Z dachu nie za wiele widać. W około sama zieleń, która skrywa setki tajemnic. Wiele z nich pewnie nigdy nie zostanie odkrytych.
     

     

     
    I to co zaparło nasz dech w piersiach. Widok, dla którego warto było tutaj przyjechać! Przez moment poczuliśmy się jak w jakiejś grze komputerowej. Jest jeden wniosek! Trzeba w przyszłym roku udać się na wycieczkę do Czarnobyla!
     

     

     

     

     
    Jedziemy dalej!
    A dalej mamy młyn węglowy. Szkoda, że nie można wejść na górę ( bez sprzętu do wspinaczki ).
    Budowla budzi podziw kiedy stoi się u podnóży.
     

     

     

     
     
     
     
    Jadąc dalej ukazują nam się ruiny kolejnego budynku. Zgodnie z tym co jest napisane na tablicy informacyjnej był to największy budynek fabryki i miał wymiary 165 x 120 metrów ( składał się z dwóch odrębnych modułów 25 i 30 metrów )
     

     

     

     

     
    Mała przerwa.
     

     
    Sporo trzeba się nakręcić żeby zobaczyć to co się chce. Czasu coraz mniej.
    Tutaj chyba byłą brama wjazdowa albo jakaś podpora pod "coś"
     

     
    Jest i zawalony 120 metrowy komin, którego szukaliśmy.
     

     
    Uuuuu... chyba nikt nas nie widział...
     

     
    Kawałek dalej za znakami znajduje się wierzyczka obronna. Umiejscowiona przy zbiornikach. Czego miała bronić? Jej ściany mają 1,50 metra grubości a dach w kształcie stożka w najgrubszym miejscu 3,60m grubości. W takiej wierzy przetrwać można było chyba każdy atak powietrzny.
     
    Jadąc dalej jest polana. W sumie to już więcej tej trawy widać niż zabudowań. Ciągnę jeszcze Błażeja dalej. Jeszcze ten jeden kilometr i wracamy.
     

     

     

     
    Z polany w oddali widać zakłady chemiczne w Policach. Zapach w powietrzu jest conajmniej nieprzyjemny
     

     
    Bardzo się nakręciliśmy na ponowny wypad w te rejony. Potrzeba jednak więcej niż 3 godziny żeby to wszystko ogarnąć.
    Może za tydzień będzie kolejna relacja
  7. lukeps
    Trzeciego i ostatniego dnia w Davos udało mi się pojeździć na FATBIKE'u.
    Big Ed, bo tak ma "na imię" nowy model ze stajni Scott'a to całkiem fajna maszyna. Szerokie opony (bardzo szerokie) sprawiają, że rower (o ile można to nazwać jeszcze rowerem) wręcz zjada wszystkie nierówności. Żadna droga nie jest mu straszna. Do momentu oczywiście gdzie wjedziemy na kręty i wąski singletrack. Tutaj zaczynają się już delikatne problemy z manewrowościąroweru. Szerokie koło wraz z profilem opony sprawiają, że na rowerze trzeba się nauczyć trochę na nowo jeździć. Przy większych prędkościach tył wydaje się nadsterowny w zakrętach.
    Poza tym ten wielki można powiedzieć "świaniak" zachowuje się jak skoczny zając na polu. Każde wyskoczenie z progu, hopki powoduje, że grube opony amortyzują świetnie upadek a niekiedy działają jak piłeczka kauczukowa odbijając się kilka razy.
    Jeśli chodzi o jazdę po asfalcie to jest to świetna opcja do siłaczy albo osób chcących się odchudzać. Oporowo idzie zaś dźwięk wydobywający się spod opon przypomina miliony pszczół lecących obok ucha. Dźwięk jest o tyle specyficzny, że zauważony zostałem nawe w Szwajcarskim mieście gdzie ludzie pokazywali na mnie palcami. Nie wiem czy chodziło o dźwięk czy może o samą konstrukcję "roweru" ale przyjmowali to z uśmiechem na ustach
    Nie mogę się doczekać kiedy przetestuję BIG EDa w Szczecińskich lasach a mieszkańcom naszego miasta zafnduję dużą dawkę ciekawości - ale do dopiero gdzieś w listopadzie- październiku
     

     
    Jak już wcześniej wspominałem terenów do jazdy nie brakuje. Nad wodospadami zrobiony jest nawet specjalny Fun Park gdzie zaznać można adrenaliny na miasteczku linowym, skateparku oraz trasie rowerowej prowadzącej zaraz przy urwisku głośno bijących o głazy kaskad i wodospadów. Nie życzę nikomu upadku do tego rwącego "potoku".
     

     
    Znudzony trochę oporem jazdy i niemożnością wjechania tam gdzie sięchce na tej "wielkiej stopie" zawróciłem po szosę.
    Czas zdobywać kolejne przełęcze górskie
     

     

     

     

     

     

     

     

     
    Addict to typowy rower szosowy w góry. Przy modelu z bagatela 36000zł (!!!) frajda z jazdy jest OGROMNA! Do tego Dura-ace Di2. Heh coś pięknego.
     
     
    Czas marzeń i przyjemności musiał kiedyś dobiec końca. ...ale ja tutaj jeszcze wrócę!
     

     

     

     
    Teraz pora na Bike Expo W kielcach
    Do zobaczenia na miejscu
  8. lukeps
    Dzień drugi testów - szosa.
    Z rana udało mi się zagadać z trenującym w Davos Słowakiem. Opowiadał nam o pięknym podjeździe na przełęcz na wysokości 2328m.n.p.m.
    Zafascynowani postanowiliśmy zabrać go ze sobą jako przewodnika.
     

     

     

     

     

     

     

     

     
    Widoki zapierają dech w piersi. Poza widokami skoki wysokości zatykają uszy a wysokie ciśnienie sprawia, że widzisz przez koszulkę jak serce Ci bije
     
    Po jeździe przyszedł czas na prezentacjęcałej kolekcji modeli rowerów na 2015 wraz z odzieżą i akcesroriami.
     

     

     

     

     

     

     

     

     

     

    Dziecięca kolekcja w barwach Nino Schurtera.
     

     

     

  9. lukeps
    10 lipca pożegnaliśmy Czechy i markę Cannondale i udaliśmy się do Davos w Szwajcarii.
    Klimat całej imprezy podkręcało samo położenie. Malownicze Davos położone bezmała 1560m.n.p.m.
    Łatwo można sobie wyobrazić jakie widoki mieliśmy po drodze snując się kilometrami autostradowych serpentyn i kilometrami tuneli.
     

     
    Do hotelu zajechaliśmy trochę za wcześnie więc trzeba było szybko ogarnąć co się dzieje w okolicy i jak to wszystko wygląda. Oczywiście jak wygląda z góry
     
    Jak na Szwajcarię przystało nie mogło zabraknąć drogich samochodów
    Pod hotelem podstawiono nam całą ciężarówkę wypchaną nowiutkimi Ferrari (testować je mogli niestety tylko bogacze )
     

     
    Udaliśmy się dalej kolejką górską na jeden ze szczytów - Schatzalp
     

     

     
    Widoczny w oddali szczyt, jak się później dowiedziałem, poprzecinany jest mnóstwem ścieżek singletrackowych.
     

     
    Delikatnej pikanterii dodawałą myśl, że mamy lipiec a w górach widoczny był śnieg DAJCIE MI JUŻ ROWER DO JAZDY - ciągle myślałem
     
    Myśląc o tym nie spodziewałem się, że będzie tego aż tyle do wyboru!
     
    [sharedmedia=videos:videos:431]
     

     
    Oczywiście jak na góry przystało dostępne były głównie fulle do zabawy
    Sparki, Geniusy, Geniusy LT, Gamblery i wiele wiele innych. Praktycznie same najwyższe modele. Gratka dla pasjonatów
     

     

     

     

     

    Szybko poleciałem do Geniusa 27,5" .Pojechali!
     

     
    Widoki! Mnóstwo ścieżek. Gdzie człowiek nie zerknie tam jakaś ścieżka idealna na rower. Istny raj na ziemi dla miłośników dwóch kółek
     

     
    Trzeba pamiętać oczywiście o kulturze i spokoju. Mnóstwo zwierząt i tych domowych i tych dzikich.
     
    Nasz przewodnik zaprponował nam małe wyzwanie. Kto czuł się na siłach po pierwszym przejeździe mógł spróbować prawdziwej jazdy górskiej.
    Wyzwanie podjęte. Musieliśmy wspiąć się na ok 1900m.n.p.m.
     

     

     
    Widok z 1880m.n.p.m. na Davos i po lewej stronie singletrack w doł.
     

     
    Zjazd totalnie karkołomny. Miejscami trzeba było zejść z roweru i kilkaset metrów schodzić z rowerem i duszą na ramieniu Frajda? PRZEDNIA!
     

     
    Wrażenia z pierwszego dnia? NIE DO OPISANIA.
    Genius 710 2015 Świetna maszyna.
    Kompletny osprzęt XT daje maximum frajdy z jazdy.
    Zawieszenie? Opowiednio zestrojone wręcz przykleja rowerem do drogi. Chcesz polatać? Możesz też na nim latać.
     
    Ciężko jest coś więc pisać na temat samego roweru. Przy takiej klasie osprzętu i takim terenie do jazdy większość podobnych rowerów będzie powodowała ogromny zaciech na buzi i maksymalną frajdę z jazdy.
     
    Dzień pierwszy dobiegł końca. Dzień drugi już niebawem.
  10. lukeps
    Kolejny rok z rzędu miałem zaszczyt udać się do Novégo Města na Moravě aby zobaczyć najnowszą kolekcję rowerów Cannondale i GT oraz przetestować najlepsze maszyny.
     
    https://lh4.googleusercontent.com/axanplLuV0EPK-UfRjyXb2YzIK6VKJPOcVIQlW8gQ_4=w1001-h751-no
     
    Tak jak w zeszłym roku testy odbyły w i przy hotelu Ski. Trasa pucharu XC była otwarta do naszej dyspozycji.

     
    Dzień zaczęliśmy oczywiście od prezentacji nowych modeli na 2015 rok.
     
    https://lh3.googleusercontent.com/aY3DvFdb27xW_J0wLefEmSTCzKysKSPbCI8iwMcX6lY=w1001-h751-no






     
    Najnowsze cacko Cannondale F-Si
     

     
    Teamowy model Triggera
     

     
    Teamowy SuperSix
     

     
     
    Tutaj chyba nie muszę nic tłumaczyć
     

     
     
     


     
    No i jedyny GT, który mi wpadł w oko. Oczywiście mam przechlapane bo moje oczy wybierają zawsze to co najdroższe
     

     
     
    Po pokazach czas na testy.
     
    W tym roku wszystko trochę na wariata. Wyjechaliśmy ze Szczecina w południe a około 20 byliśmy na miejscu. Następnego dnia pokazy i testy a o 2 w nocy musieliśmy już wyjechać w kierunku Szwajcarii. Tam bowiem czekała nas większa zabawa pod logiem SCOTT'a (Ale o tym w następnym wpisie )
     
    Tak więc czasu na testy nie miałem zbyt dużo ale udało udało mi się wyrwać oczywiście to w czym jestem zakochany od pierwszej przejażdżki - Cannondale Trigger.
     
    Pierwszy poszedł do jazdy aluminiowy Trigger 4 27,5" :
     

     
    Fajna maszyna. Da się pojeździć. Chciałem poczuć faktyczną różnicę między alu a carbonem w tym modelu.
    Prowadzi się niczym pancernik. Totalny przecinak przez szlak Trzeba mieć trochę siły w rękach i balansu żeby jakoś ogarnąć. Prowadzi się pewnie ale nie z gracją.
    Osprzęt deore + SLX. Hamulce też SLX. No fajnie ale to jednak mnie satysfakcjonuje.
     
    Fajna maszyna dla kogoś kto chce przeskoczyć półkę wyżej w prestiżu dla znaczka na ramie. Dla mnie w tej klasie i pieniążkach są lepsze maszyny.
    Kolor fatalny ( oczywiście jak dla mnie )
     
    Ciężko było mi się dopchać do następnego modelu Trigger 2 Carbon 29"
     

     
    Przy tym modelu miałem już totalną frajdę z jazdy. Co prawda wolałbym jednak przy tym modelu 27,5" koło ale nie można mieć wszystkiego
    Nie będę zachwalał jako totalnie zakochany w tym rowerze.
    Osprzęt XT ( oprócz korby ) - Fajnym dodatkiem w tym modelu są koła. Bardzo sztywne i świetnie niosą razem z tymi oponami.
     
    Frajda, zabawa i brawura musiały się skończyć lataniem
     

     
    Kolega nie miał tyle szczęścia i wpadając w tę samą dziurę tym samym rowerem doniósł do serwisu koło w postaci ósemki Jednak Mavic'a koła można szybko połamać hehe
     
    Nie obyło się także bez sławnego na cały świecie Lefty Mechanics Contest - czyli ściąganie koła z LEFTY'iego na czas
    Do tego seminarium na temat pracy Leftiego i jego budowy.
     

     
    I na zakończenie dwa zdjęcia które bardzo mi się spodobały Fumic i jego syn
     

     

  11. lukeps
    Witam ponownie!
     

     
    02.07.2013 Miałem przyjemność brać udział w testach rowerów Cannondale.
     

     

     
    Imprezie towarzyszyły oczywiście pokazy nowych modeli na 2014 rok oraz prezentacja takiej marki rowerowej jak GT.
    Dodatkiem były firmy: Reynolds, Lake.
     

     

     
    Cała impreza miała miejsce obok trasy majowego etapu pucharu świata UCI w Nové Město ( Czechy )
    Testować rowery można było właśnie na tej trasie.
     

     
    Z rowerów marki Cannondale jakie były dostępne do testowania wybrałem następujące modele.
     
    Flash F29 CARBON 3

     
    Rower po prostu sunie po drodze. Lekkość z jaką pokonuje nawet najbardziej strome wzniesienia sprawiła, że byłem w szoku.
    Do tej pory nie miałem możliwości tak ekstremalnej jazdy na tym rowerze. Biorąc pod uwagę tylko liczne przymiarki do tej pory i klika kółek po placu byłem pod ogromnym wrażeniem.
    Tak jak podchodziłem sceptycznie do kół 29 i po wielu jazdach innymi rowerami byłem totalnie na ANTY, tak ten rower zabił mi niezłego ćwieka! ( mocno wywiercona dziura w brzuchu i sny po nocach o zakupie tej maszyny )
    Rower prowadzi się pewnie i stabilnie. Bez problemu pokonuje ciasne szybkie zakręty.
    Połączenie SRAM'a z Shimano w tej wersji ( X7 + XT ) jest ok. Napęd działa rewelacyjnie! Płynnie, szybko, precyzyjnie.
    Jedyne co mnie denerwowało w tym rowerze to hamulce AVID'a. Nie cierpię!
    Dodam, że rowery były dotarte i wcześniej jeżdżone ( pewnie w innych testach )
     
    Jak dotąd jedyny i słuszny faworyt HARDTAIL 29
     
    Drugim rowerem był TRIGGER 29ER 1
     
     

     
    Tak samo jak w przypadku FLASH'a,
    TRIGGER ten to najlepszy full 29' na jakim jeździłem! ( szkoda tylko, że testowana wersja nie miała ramy carbonowej )
     
    Co tutaj się rozpisywać. Osprzęt każdy może sobie sprawdzić sam. Wrażenia z jazdy? Kto nie jeździł niech żałuje!
    Lefty 130mm w tym rowerze działa rewelacyjnie. W ogóle cały system zawieszenia daje maximum frajdy z jazdy. Idealny rower w góry! Odpowiednio zestrojone ciśnienie pod wagę i można jeździć po wszystkim.
    Idealnych dla wszystkich szukających mocnych wrażeń. Nie cierpię fulli ale w tym rowerze się zakochałem!
     
    W końcu udało mi się "dorwać" SCALPEL'a 29ER CARBON 2 ( cieszył się ogromnym zachwytem i ilością testujących )
     

     
     
    Niestety to nie rower dla mnie. Bardzo wygodny! Ale nie jest to czego oczekiwałem od tego roweru. Jedyne co mi przypadło do gustu to siodełko! Napęd działa precyzyjnie ( co by nie było XTR + SRAM ) ... ale ... no ale coś mi nie grało w tym rowerze! Coś było nie tak. Prowadzenie, podjazdy, zjazdy, działanie zawieszenia. Trochę wszystkiego po trochu.
     
    4 rower to był RZ120 XLR 2
     

     
    Rower idealnie pasuje do górskiego klimatu. Pozycja OK. Tutaj jednak znowu zostaję przy TRIGGER'ze.
    Jeśli chodzi o zawieszenie? Rower "lata" nad wszystkim co chcemy "przelecieć". Lekki, szybki.
    Jedno co mnie zdecydowanie zdegustowało to hamulce. Magura MT4 - Myślałem, że tylko w mojej maszynie są jak guma i nie mają siły hamowania ( no i ta klamka, o którą bałem się, że połamię ). Niestety sprawdziłem pozostałe sztuki i rozmawiałem z inną osobą co testowała po drodze - to samo powiedziała.
    Nie można porównać XT z TRIGGERA do Magury ale jednak przepaść między niebem a ziemią była odczuwalna.
     
     
     
    Nie udało mi się przetestować natomiast nowego modelu SYNAPSE.
     

     
    Całkowicie zmieniona budowa. Rama na żywo ciekawiła.
    Krótki film, który pokazano nam na prezentacji odnośnie nowej SYNAPSE

     

     

     

     

     
    Jeszcze kilka fotek z nowści
     

     

     
    Rowerów GT nie testowałem. Zabrakło czasu i siły. Tym bardziej, że jednak nie zachęciły mnie niczym szczególnym.
     
    Nagrałem też sporo filmów kamerką GoPro ale zajmie mi trochę czasu zanim zmontuję coś sensownego.
     
    Reasumując - Cannondale pozostaje dalej moim faworytem ... zaraz przed Centurionem.
     
     
    A może ktoś z Was ma Cannondale'a albo testował? Jakie są Wasze opinie?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...