Skocz do zawartości

anarchy

Mod Team
  • Liczba zawartości

    6 879
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    40

Odpowiedzi dodane przez anarchy

  1. JA mogę się założyć, że Ty dostaniesz wcześniej swój widelec niż pan R. zadzwoni że zaczął lutować moją sarnę>

    Z ciekawostek-w aktualnym bB jest wywód Naczelnego na temat tego jak powstawała jego "Krucza Skała" u p.Rychtarskiego.

    Kolejny raz M.Kędracki nie pisze ani słowa , że ram tytanowych nie spawa osobiście nikt w Szczecinie (a także w Polsce)

    Mam szacunek do obu wyżej wspomnianych, ale maja jakiś układ czy co? Tak na marginesie -ten Krucza to 29calowiec z 400mm ogonem-wyobrażacie to sobie?! I znów Naczelny popisał się brakiem zamieszczenia najważniejszego w artykule czyli...zdjęcia tego cacka w całości (sama starówka to trochę mało Miłoszu).

    To tak na boku a wspominam o bB ponieważ w dużym teście przeglądowym rowerów 26 i 29 znalazła się rometowska 29.

    I co? Z rysunku geo. dla rozmiaru 17" wynika: górna w poziomie... 595, tylny trójkąt:445-465(!), kąty: 72,5* i 69*

    No przyznać się.. komu teraz zrzedła mina :))

     

    Wracając do pokazanego powyżej Singulara-ma coś co od roku testuję z przodu i jestem zachwycony.... WTP NANOraptor.

  2. i Salsa i Singular powodem mego wzdychania są :)

    (póki nie dostanę swojej sarny w łapska)

    Z tego co zauważyłem FHMatuszewski (przedstawiciel Salsy) znikł w otchłaniach ciemności.

    Ale na sam koniec ceny miał mordercze-koło 2900 za Fargo w styczniu (skądinąd brzydsze niż poprzednie wcielenie z wysoką rurą sterową jak u przytaczanego Singulara).

    Z tymi tubulesami masz rację-myślałem, że kupiłeś 2011 (choc jak sądzę 2010 też spokojnie by się udało).

    Z innej beczki-czytając do jakich celów stworzyłeś swoją sarnę jakoś nie widzę tam baranka (taki FR CX Ci wychodzi :)) ?, może już lepiej jaskółkę? Szybka po płaskim, pewny uchwyt w terenie się sprawdza (nie wiem czy ktoś na tym .. latał hehehe)

  3. Serwus

    KOledze Maciejowi chodziło o szerokośc obręczy wewnętrzną. Ale patrząc w tabele wybrałeś oponę 29x2 (?) zatem spokojnie powinna "siąść" na Twoje koła.

    Mam wrażenie, że trochę Twoje myśli błądzą :) Najpierw szybkie opony (im węższe tym lepiej) plus lemondka-rozumiem-szybki rower crosowy na bazie MTB a teraz pokazujesz takie balony miejskie...

    Może napisz dokładnie do czego ma rower na tych kołach służyć, bo jak widzisz padają tu propozycje od "detonatorów" po RacingRalphy :)

  4. Zawsze coś umknie :)

    Piórnik:)

    Woreczki strunowe są świetne, róznej wielkości-na jedzenie, odzież itd ale piórnik szkolny to świetna torba na takie rzeczy jak narzędzia, smary, dokumenty. W sklepach typu tesco mozna kupić za 1.50 zł (!) płaskie piórniki na zamek z tkaniny lub przeźroczyste z grubej folii. Dla estetów są wersje z żóltym zamkiem, niebieskim a nawet "racingowe" z zamkiem czerwonym :)

    Naprawdę polecam poszukać w hipermarketach :)

  5. Kazafaza-pomysł z piastą jest świetny-będę czekał na opinie-mnie nadal marzy się lekka (tak koło 500-700 gramów) piasta z 4 biegami w pełni odporna na mocne szarpania w terenie. Z tego co piszesz Twoja sarna zamieni się w potulnego łosia z Przystanku Alaska :)

    Wiewiór-mam wrażenie, że masz wszystko dokładnie zważone i mógłbyś już dziś podać wagę z przybliżeniem do 50 gramów :) Zastanawiam się tylko po co "pchałeś" się w te FOSSy, nie lepiej było już przerobić na bezdętkowe? Szczególnie, że nowe Schwalbe wprost do tego są stworzone.

    Moja sarna na krzywych nóżkach 79" jak tylko stanie na koła powinna wyjść (taki mam plan) poniżej 10 kg (a nawet jak wyjdzie 10, 2 kg tragedii nie będzie), ale zostawiam sobie 8b. z tyłu (szkoda mi było by najbardziej szybkich zjazdów i prostych). W przyszłym tygodniu podobno rury do mojej ramy mają wylądować na stole do lutowania :)

  6. Serwus Wszystkim

     

    Pozwolę dołożyć swoje "12 groszy" (3 to zdecydowanie za mało), przy czym skupię się na wyposażeniu wielodniowej wyprawy (10 dni i więcej). Część rzeczy wypisane poniżej sprawdza się w terenach typu plskie Góry albo alpy, gdzie praktycznie co noc można spać w łóżku i ranek witać kawą z expresu ale ogólnie skupić się chcę na wyposażeniu potrzebnym w terenach odludnych, gdzie nie tylko o części rowerowe ciężko ale nawet o sklep czy... bankomat:)

     

    Na temat roweru nie będę pisał-każdy ma swój, swoje wyobrażenie a i trasy są często tak zróznicowane, że nie ma jednej reguły., czasem sprawdzi się 12-15 cm ful enduro, a czasem sztywny 29 erowiec. Niekóre rzeczy powielą się z poprzednikami, na temat apteczki nie piszę-powyżej została opisana świetnie (jak dla mnie aż "za dobrze")

    No to spróbujmy:

    UBRANIE:

    dwa podkoszulki (jeden rowerowy drugi z cienkiej bawełny do spania albo przebranai wieczorem) plus potówka przydatna w zimnie poranki albo bardzo gorące dni jako jedyne okrycie.

    bluza-nie za gruba ale zawsze, jeśli będzie lekko wiatroodporna tym lepiej, oczywiście bluza w przypadku gdy jedziemy w tereny gdzie naprawdę może być zimno, w innym przypadku wystarczy ubra cwszystko z plecaka na siebie :)

    kurtka-może powiem coś dziwnego ale GORE nie musi być, cienka membrannowa kurtka dobrej marki wystarczy, w każdej ale to każdej przeciwdeszczowej kurtce się spocimy na podjeździe, zresztą lepiej podrzeć HYVENTa za 350 niż GORE za 1050 :)

    spodnie 3/4 plus naciągane nogawki, ewentualnie długie z odpinanymi nogawkami- mamy dwa w jednym-na zimne poranki, wieczory albo kolczaste krzaki i na ciepłe dni, środek dnia itd, szybka zmiana, nie tzreba chwalić się majtami :)

    spodenki kolarskie jako zamiennik dla 3/4 (gdyby np schły lub pod spód)

    bielizna z pampersem-sztuk 1 (używana wymiennie z gatkami powyżej) ewentualnie (choć wielu może to wydać się dziwne i śmiezne) w naprawdę upalne dni (35C) można jechac w nich samych

    skarpety -tak z 3 pary

    lekie sandałki-lepsze od klapków bo w terenie pofalowanym wieczorami łatwiej w takich chodzić , a na jakiś dojazdówkach można dać nodze odpocząć od butów,

    kask i "mycka" czyli czapeczka na bardzo zimne chwile pod spód (tradycjnie tylko w tereny gdzie naprawdę może byćzimno)

    rękawki i nogawki elastyczne średniej grubości - jedna z najlepszych rzeczy jaką można było wymysleć - świetne na szybkie zmiany pogody, na wczesne ruszanie czy zimne zjazdy w zacienionej części góry-jak dla nas podstawa każdego wyjazdu (zarówno 1 jak i 14 dniowego),

    jeśli planujemy jechać/pojawić sięw tereneach mocno uczęszczanych w przy tym nad wodą warto pomysleć o jakiś .. kąpielówkach :)

    rękawiczki cienkie wodoodporne-tylko na naprawdę ciężkie góry gdzie latem spokojnie może nas złapać burza śnieżna lub deszczowa a temperatura gwałtwonie spada do 2C, przydatne do zjechania w doliny.

    co się nie sprawdza lub bardzo rzadko: osłony na buty neopranowe,

    co sprawdza się ale bardzo rzadko: spodnie wodoodporne

    DOM-czyli nasza baza na noc, są dwa typowe rozwiązania-płachta (lekkie szybkie dla posiadających zmysł oragnizacyjny :) lub namiot. My jeżdząc w 2 osoby preferujemy lekki (tak max do 2,3kg) mały namiot (każdy wiezie część, stelażpodpinam pod główną rurę w ramie) o budowie tzw REAL HOME (klasykiem jest Hubba Bubba i inne o blixniaczej lub podobnej budowie), koniecznie z przedsionkiem, dobrze jeśli ma dwa wyjścia-szybciej schnie rano. Pozostaje kwestia-stelaż zewnętrzny czy wewnętrzny-my preferujemy wewnętrzny-można w upalne dni spać pod samy tropikiem a żadne robale, komary, żmije czy.. lisy nie są nam straszne. Acha-nie staramy się wymyślać i wozić dachu dla naszych rowerów-często w trakcie jazdy dostają więcej w d.. niż podczas jednego nocnego deszczu, osłaniamy tylko siodła wodoopornymi workami ze śpiworów, ściągamy całą elektronikę itd

    Śpiwór i materac, co do śpiworu-wszystko zależy od naszego portfela, terenów w jakie jedziemy itp, co do materaca-samopompujący który i tak musimy dodmuchać :) lub lekki materacyk pompowany-dziś te materace wypadają podobnie wagowo jak gryby karimat a zapewniająwiększy komfort i często (co ważne) spokojnie możemy schowaćgo do plecaka. Śpiwór pakujemy w worek wodooporny i montujemy na kierownicy paskami (trokami takimi jak w plecaku) ( w rzeczywistości nie przeszkadza nawet w najbardziej trudnych terenach),

    KUCHNIA

    Kuchenka plus 1-2 pojemniki gazu, garczek z pokrywką jako patelka,, krzesiwo i zapałki-dobrym opakowaniem na zapałki jest pudełko po .. filmie fotograficznym (pamięta ktoś coś takiego?)-wodooporne i niezatapialne

    z osobistych: plastikowa miska (zupka, jajecznica, itp) plus kubek na herbatę kawę czy... kisiel :), łyzko-widelec plastik,

    jeden ostry składany nóz do wszystkiego (my używmay wspinaczkowego PETZLa bo naprawdę jest lekki)

    Przy okazji kuchni jedzenie-z Polski bierzemy tylko "awaryjne" zupki, kisiele, kawa i sporadycznie liofilizanty (coraz tańsze, smaczniejsze i łatwiej dostępne), "awaryjne" powergele i isostary-te pierwsze nie raz się przydały gdy "do domy daleko, a słońce już na horyzoncie"

    Plecak - na długie trasy idealne jest 30+5, mniejszy bywa za mały, większy-raz, że chyba nikt nie produkuje 45l lecaka rowerowego, a poza tym-rower staje się bardzo niestabilny już przy pełnym 35l, większy plecak na płaskim może dać bardzo w kość (szczególnie "tą ogonową"). Po za tym-tak trzeba się pakować aby 35 litrów wystarczyło :) Nie sprawdzają się plecaki turystyczne czy jeszcze gorzej -wspinaczkowe, sąza wysokie, mają często dduzo mniej rozbudowany system kieszeni, cięzje dostać się do rzeczy schowanych nprawdę głęboko itd. Nie prswadza się także system pleców tzw "air" gdzie mamy napietą siatkę izolującą plecy od materiału-tak naprawdę w pełni obciążony plecak niweluje tą przestrzeń i dociska się do pleców, pod tym względem lepsze są "poduchy" z mocno siateczkowej tkaniny o dużej oddychalności.

    Mając jako takie doświadczenie z plecakami jeśli chodzi o komfort wygrywa deuter, ale nie sprawdza się pod względem funkcjonalności a i ich 30l jakieś takie skromne :), dużo lepiej wypada tu vaude czy wogóle rewelacyjny EVOC i DAKINE (ale to inna półka cenowa),

    Narzędzia-multitool, plus imbus 4,5,6 ewentulanie imbus do korb u drugiej osoby (mało waży a daje kompletną pewność), klucz do łańcucha-chyba najczęściej używany na trasie-albo pęknie ogniwo albo po uderzeniu w podłoże skalne dwa ogniwa tak się zapieką, że przeskakują na trybach, dobra pompka plus pompka do amortyzatorów, my bierzemy klucz do kasety (i tarcz shimano), bacika nie bierzemy.

    Tu pozwolę sobie na podanie pomysły na odkręcnie kasety w każdych warunkach mająć tylko klucz centerlock :

    ściagamy łańcuch z roweru-oplatamy jeden koniec na kasecie przeciwnie do wskazówek zegara (3 największe tryby), przechodzimy łąńcuchem nad oponą (można podłożyć jakąś deskę, kawałek kory itp) i wracamy na kasetę owijając najmniejsze tryby tak jak poprzednio-kaseta jest unieruchomiona. Warto dobrze napompować koło i starać się odkręcać krótkimi szarpnięciami, sprawdzone w boku wielokrotnie-działa!

    Mały aerozol jakiegoś płynu czyszczącego plus smar, rękawiczki jak wspomniano wyżej, plus.. mała ściereczka(zamknięta w szczelnym woreczku)

    Z rzeczy zapasowych-dętki i łatki, w tym łatki do opon (!)-jadąc w 3-4 osoby bierzemy ze sobą jedną zwijaną oponę, kawałek łańucha, dodatkowe ogniwo-zapinka, jedno kółko do przerzutki tylnej, linka uniwersalna, klocko hamulcowe, likla śrubek i nakrętek plus podkładki (zdarzyło się nam raz podkładać talerzyki kóleczka przerzutki pod... wytarte klocki hamulcowe-działało!), kilka szprych i nypli.

    RZECZY inne ; mapnik na kierownicy plus mapy "analogowe" (tego nie zastąpi żaden GPS jak padnie bateria albo jesteś po za zasięgiem w głębokim wąskim rowie, dolinie itp), kompas, paski samozaciskowe o 2 szerokościach (wąskie i szerokie), troki, klej typu kropelka, nici i igły (mocne) -można zszyć nie tylko plecak ale i oponę, zestaw naprawczy do materaca i .. namiotu (szczególnie rurkę do połamanych stelaży), zapasowa naładowana bateria do telefonu (jeśli nie będzie prądu w okolicy), notes i długopis, aparat plus dodtakowy akumulator i taki maluteńki składany statyw-bardzo przydatny, cienkie linkowe zapięcie do rowerów. Niektórzy polecają .... małe petardy-przydatne na np. wolno biegające duże dzikie psy pasterskie.

    A przede wszystkim UŚMIECH, SAMOZAPARCIE I ZDROWY ROZSĄDEK.

     

    pozdROWER i do zobaczenia na szlaku ( a szczególnie po za nim;) )

     

    PS. Ponieważ nie mogę edytować i poprawić swojego postu przepraszam za błędy ortograficzne, literówki itp :)

    Co do pakowania warto zajrzeć w internet pod hasło bikepacking-szczególnie amerykańskie forum (nasze polskie dopiero co powstało) pokazuje jak świetne spakować się nie obciążając nadmiernie kręgosłupa.

  7. Chłopaki powyżej tak to opisali, że nie ma co już praktycznie dodawać-brawo!

    W naszej mikro grupie taki rower dostał swoje określenie "sarna", może śmiesznie i kiczowato ale po polsku i w naszych lasach oddaje charakter roweru.

    Za to na jednym "amrykańckim" forum przeczytałem świetne zdanie na temat całkowicie sztywnego singla (choć ja do singla w terenie jeszcze "nie dorosłem") "ten rower pokazuje mi tak naprawdę na jakim poziomie jestem".

  8. Dobra mała burza nie jest zła.

    Żle nie wybrałeś-co to to nie. Ja Twoje potrzeby rozumiem-bo jak pisałem wyżej, lata temu zaczynałem podobnie (skończyłem na 3 "wyspecjalizowanych" rowerach, a pasował by czwarty ale to już przerost formy:)

    Dziś pomyślałem jeszcze o jednej rzeczy w sprawie lemondki-zauważ jakiej długości są ramy TT a jakiej jest Twój 29, "szosówki" z natury są krótsze więc położenie lemondki w Specu może spowodować, że albo będziesz bardzo rozciągnięty na rowerze, albo przesuniesz lemondkę do tyłu ale wtedy skróci Ci się "teoretycznie" mostek i pogorszy sterowność.

     

    Wzajemnie Zrowych Wesołych Swiąt WielkiejNocy.

  9. WIdać ile osób tyle opinii. Co do Conti i Shwalbe rzekłbym dokładnie na odwrót. NoNic po 500 km w terenie górzystym z plecakiem -szczególnie tylna - jest do kosza, boki ponadcinane, wokół klocków spękania, część urwane-ciężki aż tak nie jestem (75kg) plus 30+5 plecak + 10-14 dni w górach z "dużą zawartością kamienia" i jest po oponie. Wcześniej ujeżdżałem MountainyKing (I wersj-nie do końca udana jeśli chodzi o prowadzenie)-ten sam rower, podobne trasy-dużo lepsza wytrzymałość-nie odpadają klocki (jak np w schwalbe), wolnejsze zużycie-choć prawdą jest-bok wygląda jak papierzany. Mam porównanie dla 3 róznych osób na podobnych trasach. Oczywiście porównuję tu Supersonici i EVO.

    Nie będę kłamał-sam nadal szukam idealnych opon do tzw "turystyki wysokogórskiej" ale jeszcze nie "mocne ednuro" i następne będą Mountainy ale II wersji. Jeśli ktoś poleci coś innego chętnie posłucham.

    RaceKingów nie używałem osobiście-relacje dobrego znajomego-ale wiem jak jeździ, wiem w jakim terenie i mogę mu zaufać. Czy deszcz czy sucho, o poslizgach nie słyszałem (ale może ma dobrą technikę), na zawodach gleb nie zalicza zbytnio.

    A 5-6 tys na Racingach może i owszem ale chyba po 3 tys z tej opony zostaje semislick. Przynajmniej u mnie, w terenie leśnym całkowcie nie skalistym, bez nadużywania hamulca.

  10. Trochę schodzimy z toru ale co tam.

    Jedna drobna uwaga-można uzyskać praktycznie identyczną pozycję na kierownicy giętej i prostej pod warunkiem tej samej szerokości, redukcji poprzez podkładki pod mostkiem, oraz takiego samego kąta wygięcia obu.

    Dziś można kupić już spokojnie prostą kierownicę nawet 680mm o gięciu 9*.

    Ale jak mówię-to tylko takie tam gdybania wieczorne:)

    Acha, i Wesołych Radosnych Wszystkim Forumowiczom :)

     

    Obes ma rację-tak jak pisałem na samym początku-nie znając wszystkich parametrów ciężko decydować- łatwiej wróżyć z fusów ;)

  11. II i III wersja RaRa jest niezła, nie licząc.. zużywalności-wyjściem jest wersja ekonomiczna- Perfomance.

    Ja dorzuciłbym "skromne" SmartSamy.

    Ale z szybkich na asfalcie, dobrych w terenie moim faworytem jest stary model WTB Nanoraptor 29 -wściekle szybki, w piachu nienaganny a komfort jazdy niezrównany.

    Warto wspomnieć jeszcze o Continentalu RaceKingu - Kumpel ujeżdża 26 i 29" równocześnie w 69erowcu. W tygodniu zasuwa codziennie kilkadziesiąt kilometrów do pracy, w weekendy.... startuje na nich w zawodach-to chyba dobra rekomendacja :)

    Za to z własnego doświadczenia wiem, że Conti wytrzymają Ci zdecydowanie dłużej od Schwalbe.

  12. Tak, szersze stopniowanie (większa droga do przebycia dla łańcucha), przekosy i dużo częstsza zmiana biegów.

    Dodałbym jeden bardzo istotny element - piach i błoto. Jeśli porównujesz zużycie nappędu w MTB i szosie podaj także czy tak samo często je czyścisz i smarujesz. Bo u mnie napęd w "góralu" poddaję kosmetyce praktycznie po każdej jeździe, na szosie.. raz na 3-4 tygodnie?

    Myślę, że Tobo ma na myśli napęd MTB używany na szosie - taki nie będzie zużywał się zauważalnie szybciej od szosowego (bo jak wypadnie porównanie w takim razie kaset 11-27 szosa i 11-32 MTB-ta pierwsza wytrzyma 3 razy więcej w tych samych warunkach?)

  13. Chłopaki mają rację; kup drugi rower (szczególnie, że nie wpomniałeś "nie mam ,,, miejsca" :) )

    Co do roweru-kup na początek używaną kolarzówkę-nie koniecznie dura ace i nie koniecznie rocznik 2010. NA aukcjach można naprawdę tanio znaleźć niezły sprzęt. Pojeździj, zobacz czy to to-jak nie-sprzedaż na alledrogo-dużo na tym nie stracisz a zyskasz spore doświadczenie.

    Ewentualnie zostań przy tym co masz ale...

    wsadź prostą kierownicę, nie za szeroką i daj najniżej jak się da, załóż rogi, wstaw sztywny widelec (niekoniecznie carbon-dobra stal Ci wystarczy) i kup opony (lepiej: złóż drugi komplet kół) na oponach typu 700x35-40 (szukaj w ten sposób a nie jako 29"). W lekkim terenie pośmigasz, na szosie będziesz czuł się jak ryba w wodzie. W lemodkę może się nie baw-dużo więcej Ci nie da a wywrotka w terenie może skończyć sie boleśnie)

    Trochę Cię rozumiem-sam milion lat temu kupiłem (tak koło 1992r) crossowy rower ale ciągneło i teren i na szosę- zrobiłem jak powyżej-miałem dwa rowery w jednym, żaden może nie był ideałem ale radości miałem co nie miara.

  14. Zdecydowanie "Wielka Enigma" :)

    Ani zdjęcia, ani tabeli z geometrią, cena musi być bardzo atrakcyjna skoro mocno się nią interesujesz.

    620 jest do przeżycia, ale to też kwestia indywidlualna - kumpel ma np 605 przy 175 i sobie chwali (przy mostku 90), kierownic bym nie porównywał - i proste i szerokie spokojnie i kupisz i wsadzisz np 680mm, o zbliżonym gięciu w tył.

    Te 510 względem 620 zagadkowe, jeśli komin ma minimum 50 mm to już będzie ok (mi np przy moim skromnym 176cm- 420 mm wystarcza).

    Rzeczywiście, sztyca z offsetem i rogi uratują sytuację.

    Może powinieneś przystawić się w jakimś "zaprzyjaźnionym sklepie" do roweru na ramie o zbliżonej długości.

  15. Wiewiór pisze "a zębatkę posadziłem na zewnątrz pająka, przez co jest solidnie wsparta na korbie, a nie wisi na kominie. Chodzi tu o sztywność,"

    czytam dokładnie. Zębatka nie wisi, chyba, że tylko pod włąsnym ciężarem,a podczas pedałowania mamy "poważniejsze" siły od wymienionej.

    Nie mysl, że się czepiam, po prostu analizuję pod kąte tego co piszesz i tego co mi podpowiada doświadczenie, jak Ci to przeszkadza-przepraszam, nie będe już nic komentował. luz.

     

    A jesli piszesz "7mm" to może podaj przy okazji-czy dolne czy górne pióro i przy jakiej długości tylnego widelca-będzie przynajmniej dokładnie-a o to pytał Grabarz.

  16. Hej evo, o jakim offsecie mówisz? :) Jeśli amortyzatora to chyba zbyt głęboko sięgamy, chłopak - nie wiemy- czy wie pod jakiej długości widelec jest rama, i jaka podsiodłowa, o wzroście też niczego nie wiemy.

    A co do amego offsetu-choć nie chciałbym w akademickie wchodzić dyskusje-offset 20 mm dla mnie w 29 to jakiś kosmos, jaki Ci wychodzi ciąg widelca wtedy? 100mm? W modelu cad można łatwo sprawdzić , że aby osiagnąć taki sam ciąg widelca dla 29calowca jak dla 26" z offsetem załóżmy 34mm (taki raczej standard) offset widelca 29" powinien wynosić około ....53-55mm. A Ty chciałbyś go jeszcze skracać ? :) Toż to morderstwo dla zwrotności.

    Co do kątów fakt - takie 71.5* tnie trasę jak skalpel :)

  17. Dziwnie to wygląda. To tak jak by w "tradycyjnym" układzie (3x8,9) największa przód i najmniejsz tył miały być w jednej lini, ale skoro mówisz, że mierzyłeś setki razy nie gdybam. Szczególnie, że "po za domem" więc nie jestem nić sprawdzić u siebie. Można niby było dać tarczę od środka pająka ale rozumiem-estetyka rzecz ważna(bez sarkazmu)-sam niebawem stanę przed tym problemem. Co do tarczy-ona nie wspiera się na pająku-choć tak to wygląda :) na tarczę działają momenty skręcające o środku zgodnym z osią korb,a na same śruby łączące tarczę z pająkiem.. siły tnące po obwodzie koła zębatego :) Chyba, że na myśli masz sztywność poprzeczną ale przy tak małej zębatce to chyba nie jest jakiś poważny problem.

  18. Te dwa koła zębate powalają!

    Zastanawiam się tylko czemu tak blisko haka ramy? Co na to linia łańcucha? Sprawdzałeś to? Bo ja jakoś intuicyjnie ułożył bym je na środku bębenka i ustawiał do tego korby jak najbliżej ramy.

    "czerwień" (choć bliżej mu chyba do buraczka) z logo idealnie zgrywa się z zielenią. Kolorystyka całości wg mnie na"5".

  19. Witaj

     

    Dobrze gdybyś podał przy jakiej wielkości te 62cm albo jakiej długości podsiodłowa.. Może jakieś foto? I czy wiesz pod jakiej długości widelec jest zaprojektowana. Od tego zależą realne kąty w zbudowanym rowerze, wysokość suportu itd..

    Tylni trójkąt w normie (tak właściwie po środku), kąty niezłe i raczej bez excesów w jakąkolwiek stronę (choć wg mnie zbyt płaski kąt sterowej ,a wg innych nie).

    Z tego co podałeś zapowiada się nienajgorzej, choć ja np nie znając reszty raczej bym nie zaryzykował.

  20. Serwus

    Na początek-miło, że dopisałeś "zakończenie"(?) do całej tej historii :) Przynajmniej wiemy, że nasze dyrdymały nie poszły na marne. Pozwolisz, że odniosę się do 2 kwestii.

    Piszesz "to tylko 6cm", równie dobrze mogę napisac, że jesteś tylko 6cm wyższy ode mnie ( i tak Ci zazdroszczę :) ) a ja używam "M" i jest idealnie dopasowane. A jeszcze jest L po drodze. Jeśli masz wybrac 29erowca to już lepiej minimalnie za małego niż za dużego-to tylko moje zdanie.

    Druga rzecz-prawdą jest -to Twoja kasa i wydasz ją jak chcesz. Uważam jednak, że tłumaczenie "bo mnie na niego stac" jest słabo przekonujące (a wg mnie nawet "mało eleganckie"). Nasze społeczeństwo to nie to samo co jeszcze 20 lat temu gdy XT rozdziawiało paszcze wszystkim wokół. Wielu stac. Kwestia wyboru.

    Napiszę tylko na koniec, że po tych około 20 latach "świadomej zabawy" w rowerowanie dziś uważam, że sztuką jest umiec "nie kupic" tego na co mnie stac, a to czego naprawdę potrzebuję, a "mniej znaczy więcej" (że tak zawodowo wtrącę :) )

    ps: co by nie mówic... chyba wyrośliśmy już z naszych kompleksów "gorszej części Europy"

×
×
  • Dodaj nową pozycję...