Mnie się zawsze wydawało, że enduro to w góry, a XC - jak sama nazwa wskazuje - to wszelkiego rodzaju lżejszy teren jak leśne dukty, polne drogi, a góry też, ale raczej od święta. A do tego trzeba dołożyć dosyć duże pofalowanie terenu w moich okolicach (Lublin), oczywiście nie takie jak w górach, ale zjazdów i podjazdów trochę jest. I jak już wspomniałem sporo jeżdżę po asfalcie.