Skocz do zawartości

jarbla

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    259
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Zawartość dodana przez jarbla

  1. Nie, BC 700 . W sumie to nie narzekam (na 5tys km zrobiła sobie jeden reset). Z resztą nie ma problemów.
  2. To ja coś napiszę odnośnie prędkości maksymalnej jaką podaje ten typ licznika. Jest to najwyższa wartość jaką się osiągnęło kiedykolwiek po jego zamontowaniu. Jak dla mnie to duży minus. Jak już się ma zamontowane takie urządzenie to chciałoby się wiedzieć jaką osiągnęło się Vmax również na każdej wycieczce.
  3. Mam taki licznik, sądząc po cenie pewnie ten sam co autor tego tematu. Nie jest to ani totalna tandeta ani jakieś cudo. Licznik dostałem z zapasową baterią. Obydwie padły bardzo szybki zeszłej zimy. Kupiłem własną i działa nawet przy -18*C. Ale znak niskiego poziomu baterii pojawia się już od mniej więcej +5*C. Podświetlenia ekranu nie używam, właśnie z obawy o stan baterii. Czasem, bardzo rzadko ale jednak się zdarza, czujnik nie "łapie" magnesu. Ale bez przesady wyregulowanie to nie pół godziny ale trzy sekundy (może jakaś podkładka pod czujnikiem na goleni amora by to wyeliminowała?). Swoją drogą w liczniku Sigmy gdy zamontowałem czujniki (szprycha i amor) to już tego nie musiałem ani razu poprawiać... Pomiary są ok ale drugi raz bym tego nie kupił.
  4. Z albumu: Rowerek

    Schwalbe Hurricane 28x1,60 tył. Przebieg 9640km
  5. Z albumu: Rowerek

    Schwalbe Hurricane 28x1,60 przednia. Przebieg 9640km
  6. jarbla

    CIMG3412.JPG

    Łańcuch? Na kierownicy. Teraz jeżdżę na Hg93 czyli XT. A co do wyglądu: bywał znacznie gorzej upaćkany.
  7. jarbla

    CIMG3364.JPG

    Oczywiście rower zamiast pedałów platformowych ma teraz SPD.
  8. Dokładnie to samo odpowiedziałem koledze, ale on się upierał, że jest tak, jak to przedstawiłem w swoim poprzednim poście. Jak jest naprawdę nie wiem.
  9. W sumie to nic. Pojechałem dalej. Ale do szalonych zwierzaków można ją zaliczyć, bo starała się bardzo abym ją przejechał. Kolega mi tłumaczył (nie wiem ile w tym prawdy), ze kierowca musi zapłacić odszkodowanie gospodarzowi za przejechane zwierzę (np. kaczki, gęsi). Wyjątkiem są tylko kury i jest to uzasadnione tym, ze są one nieprzewidywalne i do końca nie wiadomo gdzie pobiegną. Czy ktoś obcykany w prawie może to zweryfikować (bo zagadnienie ciekawe)?
  10. Na maratonie w Ełku rozjechałem kurę. Wątpię aby to przeżyła.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...