Z tymi psami to wcale nie tak latwo jak tutaj piszecie...
Wielokrotnie gonily mnie jakies mniejsze stwory. To nie jest jakis wielki problem, bo poszczekaja i uciekna.
Wracalem kiedys w nocy do domu i na drodze stanal mi owczarek niemiecki - przynajmniej tak mi sie wydaje. Zwolnilem, zjechalem na bok i probowalem przejechac. Zaczal warczec i zaszedl mi droge a ze dalej mialem row to musialem sie zatrzymac. Ugryzl mnie w kostke a kiedy krzyknalem uciekl do lasu.
Ugryzienie nie bylo mocne, ale do krwi. Skonczylo sie na pieciu zastrzykach przeciw wsciekliznie. Profilaktycznie. Szczerze powiedziawszy jezdzac teraz po wsiach mam troche schize, ale mam nadzieje, ze to minie.