Skocz do zawartości

gryf222

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    72
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi dodane przez gryf222

  1. Też mam Uvexa, i tak jak pisze Ecia ich zaletą jest system mocowania (choć pierwsza regulacja do pełnej satysfakcji trwała ładna chwilę) i to, że są całkowicie oklejone na zewnątrz plastikową powłoką, a zatem odporniejsze niż te które mają dolną warstwę z gołego styropianu. Klips (listwa z ząbkami) pod brodą daje się regulować bez bawienia się w regulację paskami ,co pozwala poluzować zapięcie w czasie jazdy bez rozpinania kasku. A wady? Oprócz ceny - jak do tej pory - to uwag nie mam :)

     

    W temacie czy warto zacytuję sam siebie bo nie chce mi sie przepisywać :P

    Właśnie taki kask mam (Uvex Sport Boss RS) tyle ,że w kolorze czarno-srebrnym z białymi odblaskowymi wstawkami. Wentylacja OK, całkiem lekki, ma siatkę muchołapkę ;) i regulację pokrętłem. Kask według tego co jest napisane na metce waży 285g przy rozmiarze 54-60. Kupiłem go w promocji za niecałe 200 pln. Bardziej podobał mi sie Met Kaos ale 419pln za kask? O_o . Swoją drogą skąd biorą się te kosmiczne ceny za kawałek plastiku, styropianu i kilka pasków z zapięciem ? ;)

  2. Nadal w temacie "po co to komu" wczoraj moja żona wywinęła orła poprzez kierownicę nakrywając się rowerem . Efekt rozbity łokieć , obite biodro i bark , obdarta do mięska łapka (bo rękawiczkę zgubiła i na razie drugich nie kupuje) no i głowa na szczęście cała bo kask który tak jej mocno nie pasował bo fryzurę burzy i wygląda jak UFO, zaliczył szlifa z przybiciem w dwa kamienie. Może nic tragicznego by z głową nie było ale obtartą twarz by miała na 100% i rozcięcie w miejscu odbicia się na kasku kamieni, niby całkiem płytkie ale kto wie jakby to wyglądało na skórze. Bynajmniej teraz nie będzie przepychanek przed wyjazdem czy jedzie w kasku czy bez niego, w końcu przyznała że bez niego mogło by być krucho.

  3. Co do pytania "po co to komu" to w sobotę byłem świadkiem wywrotki jaką zaliczyła pani na trekingu z dzieciakiem w foteliku z tyłu - zgroza. Choć mocno dzieciak nie przydzwonił o asfalt (chyba tylko dzięki dobremu zapieciu w pasy) i bardziej ręką niż głową uzbrojoną tylko w czapkę to wygladała ta akcja dosyć niebezpiecznie. Szczęście, że nic nie nadjechało z tyłu. Co ciekawe pani - na oko ok. 50 kilo z dzieciakiem z tyłu, a tata na luzaka obciążony chyba tylko odblaskami. W sumie mnóstwo płaczy dzieciaka i strachu rodziców, podejrzewam że jakiś kask mu jednak sprawią. Kupno kasku dla takiego malucha nie jest proste - trudniejszy dostęp niz dla 5-6 latków - to jednak nie jest niemożliwe. Przynajmniej ja ocknąłem się po pierwszej powazniejszej wywrotce mojej córy gdy uczyła się jeździć na dwóch kołach. Od następnego dnia nie było juz mowy o jeździe bez kasku i tak zostało do dziś. Staram się też uświadamiać moją rodzinkę i znajomych, którzy mają rowerujące :unsure: dzieciaki.

  4. Też mam Uvexa, i tak jak pisze Ecia ich zaletą jest system mocowania (choć pierwsza regulacja do pełnej satysfakcji trwała ładna chwilę) i to, że są całkowicie oklejone na zewnątrz plastikową powłoką, a zatem odporniejsze niż te które mają dolną warstwę z gołego styropianu. Klips (listwa z ząbkami) pod brodą daje się regulować bez bawienia się w regulację paskami ,co pozwala poluzować zapięcie w czasie jazdy bez rozpinania kasku. A wady? Oprócz ceny - jak do tej pory - to uwag nie mam :)

  5. Mój XL póki co daje radę (ponad rok) ,może dlatego że używana jest raczej awaryjnie - w końcu od czego jest Statoil ? :wink: - i po tym co tutaj przeczytałem szczególnie uważam na tą końcówkę . Ale element ,którego na pewno w niej brakuje to właśnie zacisk taki jak w tej z Twojego linka. Tyle ,że cena prawie drugi raz taka licząc z przesyłką.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...