Skocz do zawartości

Rowerzysta Niedzielny

  • wpisów
    45
  • komentarzy
    125
  • wyświetleń
    99 816

A może by tak do pracy...?


Tadeus

2 594 wyświetleń

Ostatnio przeglądałem sobie OpenStreetMap w poszukiwaniu jakiejś fajnej trasy...

 

I całkiem przypadkiem zauważyłem, że obecnie z domu do pracy mam praktycznie w 95% nieprzerwaną ścieżkę rowerową. Z jednej strony to całkiem fajnie, z drugiej zmusza do niewygodnych przemyśleń na temat ewentualnej ewolucji hobby...

 

tbf3.jpg

Na oko wychodzi jakieś 20km całkiem niezłą ścieżką...

 

Tylko, czy naprawdę tego chcę? Obecnie rower kojarzy mi się w 100% z wolnym czasem, relaksem, wolnością. Jak na niego siadam automatycznie odpoczywam. Nie jestem pewien, czy dojeżdżając do pracy tego nie utracę. Ale może zostawmy póki co emocjonalne biadolenie i zacznijmy od bardziej obiektywnych kwestii.

 

Choćby kasy. Bądźmy szczerzy - z pewnością nic na tym nie oszczędzę. Obecnie dojeżdżam autobusem i bilet miesięczny nadal będzie mi potrzebny do codziennych sprawunków. W grę wchodzą więc tylko dodatkowe koszta. A jakie?

 

W pracy co prawda nie muszę stawiać się w garniturze, ale muszę być czysty, wyprasowany i raczej nie w sportowym stroju, więc dobrze byłoby wziąć coś na zmianę. Podejrzewam też, że gdzieś w budynku u mnie jest prysznic (dość dużo osób dojeżdża rowerem), więc pewnie brałbym ze sobą i jakieś kosmetyki i ręcznik. Obecne moje sakwy nie są wodoodporne, więc należałoby je wymienić przynajmniej na małe Crosso:

 

pol_pm_Sakwy-CROSSO-Dry-Small-10618_7.jpg

Dalej, przydałyby się błotniki. Niestety moje obecne opony 2,2 cala są po prostu za wysokie, by takie założyć. Mamy więc następne zakupy. Khenda Khan (moja żona wielokrotnie jeździła w nich po szkle, więc wkładka antyprzebiciowa chyba działa) i błotniki Oriona:

 

i-orion-blotniki-rowerowe-28-48mm-czarne.jpg

8_74792_05_01_12.jpg

 

 

A do tego może jakąś trekkingową osłonę na łańcuch, by nie uwalić sobie nogawek:

 

osona48czarna2-1.jpg

 

Podsumowując:

- Crossy Dry Small - 190zł

- Kenda Khan - 90zł

- Błotniki Orion ATB - 50zł

- Osłona - 40zł

370zł.

 

Dodatkowo chciałbym pewnie też coś, by w razie deszczu nie dojechać zupełnie przemoczonym. Najtańsze znośne rowerowe poncho to koło 50zł:

kurtka-peleryna-rowerowa-odblaski-szyby-boczne-1604783213.jpg

 

Czytając jednak tematy regularnie dojeżdżających do pracy dochodzę do wniosku iż mało kto takiego używa, inwestując raczej w drogą, oddychającą odzież. Więc tu mamy 50zł do - powiedzmy - 500zł.

 

O czymś nie pomyślałem?

7 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Ja dojeżdżam codziennie do pracy i z zalet mogę wymienić:

- oszczędność czasu - 20 minut w jedną stronę (w stosunku do komunikacji zbiorowej, samochodem nie dojeżdżam bo nie ma gdzie zaparkować)

- stabilność czasu dojazdu - właściwie czas dojazdu jest stały i niezależny od warunków na drodze, pogody itp.

- dodatkowy ruch codziennie, pozytywny wpływ na kondycję, zdrowie i takie tam

- przyjemność z jazdy na rowerze

- brak tłoku

- brak konieczności czekania na przystankach

- ogólnie dużo mniejszy poziom stresu przy dojazdach

itp.

 

Z wad:

- dość częsty serwis roweru (własnoręcznie, ale jednak - smarowanie łańcucha, dokręcanie tego i owego, okazjonalny kapeć itp.)

- konieczność przebrania się w punkcie docelowym, co dość niekorzystnie wpływa na spontaniczne wypady. Chyba, że ktoś umie jeździć wolno, albo nie jest akurat gorąco.

Odnośnik do komentarza

No tak, gdybym miał 20 minut, to pewnie mniej bym kombinował, ale tę trasę oceniam na około godzinę, więc 3 razy większa szansa, że po drodze się coś złego przytrafi/zmoknę/spocę się jak świnia itp. :)

Odnośnik do komentarza

Źle mnie zrozumiałeś - jadę 45 minut średnio (42-48), a samej oszczędności względem komunikacji zbiorowej mam 20 minut (zbiorkomem 62-68). W sumie jadę 15,5km.

Odnośnik do komentarza

Ja smigam tylko 6 w jedna strone przez caly rok i na inny pojazd bym roweru nie zamienil . Nawet jak bym mial dojezdzac 20 km tak jak ty tymbardziej ze masz sciezke rowerowa . Rowerem jestem wszedie szybciej niz zbiorkomem . Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Dojazdy do pracy na rowerze to pomysł w dechę :) Nie rozmyślaj za dużo nad tym tylko zacznij jeździć :)

Ja dojeżdżam 18 km w jedną stronę. Największym problemem tak naprawdę jest deszcz/śnieg etc. U mnie to akurat problem mniejszy bo mam w pracy prysznic, z którego codziennie korzystam - bo albo jestem spocony jak prosiak (dojazdy traktuję jako trening i nie ma lekko) lub przemoczony. 

Dodatkowo dziś pojechałem trochę inną trasą. Do tej pory 18 km w całości było po asfalcie a dziś 10km to teren wzdłuż linii brzegowej dwóch jezior. O ile po południu jest tak sobie i trzeba przebijać się przez tłumy plażowiczów (jeśli jest ładna pogoda) o tyle rano, krótko po godzinie 7.00 jest po prostu odjazdowo :)

Do tej pory dojeżdżałem autem w 30-35 minut... czasami znacznie dłużej. Na rowerze średnio czas oscyluje wokół 41-42 minut a jak się mocniej sprężę to i w 37-38.

O oszczędnościach paliwowych nie wspomnę ;)

Fakt faktem, trzeba częściej dziobać przy rowerze tak jak już kolega wyżej wspomniał ale na dłuższą metę to nie jest żaden minus :)

Odnośnik do komentarza

Ja również dojeżdżam na rowerze do pracy. Pomysł w dechę. Jednak jak to bywa przy wypadach po miejskich krawężnikach itd czasem rower będzie wymagał przeglądu, umycia itd... Ostatnio np: 3 dni z rzędu szorowałem rower i 3 dni z rzędu z samego rana lał deszcz...

Odnośnik do komentarza

Do pracy dojeżdżam regularnie od 1,5 roku (z przerwą na zimę). Jeżeli chodzi o ubranie przeciwdeszczowe to nie wyobrażam sobie używania poncza (w jakiejkolwiek formie i cenie). Latem, gdy jest ciepło, nie używam ubrania przeciwdeszczowego w ogóle, ewentualnie lekka kurtka (stroje team'owe). Gdy się zrobi chłodniej mam Endurę Luminite + spodnie TechPant. Zestaw niezły, bo nie gotuję się natychmiast tak jak w teamowej kurtce, ale tak czy inaczej trzeba uważać z ostrością jazdy... Poza tym nawet Endura w tej cenie nie jest nieprzemakalna. Jakiś czas temu jechałem około 40 minut w bardzo silnym deszczu. Strój się poddał.

 

Jadę trasą zbliżoną do komunikacji miejskiej. Jeżeli zsynchronizują mi się środki transportu, nie mam szans być szybciej - taka sytuacja zdarza się jednak rzadko. W godzinach szczytu, poza sezonem urlopowym jestem do przodu o jakieś 10-15 minut, a ostatnio nawet więcej.

Odnośnik do komentarza
Gość
Unfortunately, your content contains terms that we do not allow. Please edit your content to remove the highlighted words below.
Dodaj komentarz...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...