Witajcie. Rozważam zakup nowego roweru crossowego. Fabrycznie wyposażony będzie w amor z tytułu. To jedyny element, którego się trochę obawiam. Szczególnie ślizgów plastikowych i luzu. Widelec nie ma też tłumienia powrotu. Długi czas jeździłem na Manitou SX, elastomer, tłumienie olejowe, regulacja naprężenia i powrotu. Ładnie wybiera nawet małe nierówności, dobić go ciężko, znikome luzy i nie klekocze, pomimo lat użytkowania. Producent nie przewiduje wymiany na wyższy model. Ten stockowy z resztą, sprężynowy, z blokadą (chyba) hydrauliczną kosztuje około 280zł. Przejeżdżę okres gwarancyjny i pewnie wymienię na lepszy. Jeśli Suntour to raczej podejrzewam polecicie NRX.
Pytanie. Czy lepiej brać w podobnej cenie powietrzny z blokadą na kierownicy czy sprężynowy z bogatszymi regulacjami? Może jakąś inną markę, ale tak aby nie zmieniać geometrii roweru.
Jazda 60% asfalt i ścieżki, reszta rekreacyjnie las, schody, krawężniki. Co polecicie? Budżet powiedzmy 700zł.