Cześć!
Sprawa jest następująca i dość złożona. Mam nadzieję, że uda mi się to dość jasno wyjaśnić.
W połowie maja wideł zaczął źle pracować - tracił skok(pierwotnie 100mm). Na początku czerwca, jak szedł na serwis, skoku było ~65mm... Jedynym problemem była utrata skoku, wszystko inne działało. Widelec poszedł na naprawę gwarancyjną i po tej naprawie zaczęły się przygody. Na marginesie wspomnę, że trafił do "super serwisu" w harfie - myślałem, że z racji bycia dystrybutorem i "autoryzowanym serwisem" naprawią go. Niestety byłem w błędzie.
Po pierwszym odebraniu widelca, wstawieniu go w ramę był pierwszy szok... Widelec miał takie samo ciśnienie jak w momencie oddania go na serwis, pomyślałem mniejsza. Upuściłem powietrze, napompowałem i wcisnąłem. Za szybko wracał, więc ruszyłem pokrętłem. Nic nie zmieniło... Wykonałem kilka pełnych obrotów i nadal nic. Ponownie upuściłem powietrza i delikatnie go wciskając chciałem sprawdzić, czy chociaż ma pełen zakres pracy. Nie miał, przez chwilę. Jak go puściłem żeby się odprostował, coś strzeliło. Wywaliła uszczelka kurzowa w goleni z tłumikiem... Także po pierwszym "serwisie" sprawa była następująca:
-brak pełnego skoku(było pierwotnie)
-brak regulacji tłumienia(nowa usterka po serwisie)
-wywaliło kurzówkę(nowa usterka po serwisie)
Widelec wrócił na serwis następnego dnia i dostał pełen pakiet nowych uszczelek. Z regulacją tłumienia serwisant mnie oświecił i stwierdził, że nie działa(ameryka to to nie była w jego wykonaniu)... Powiedział, że nie jest w stanie tego naprawić i trzeba ściągnąć nowy tłumik. Do tego po jakimś czasie na pokrętle regulacji tłumienia pojawiają się zacieki z oleju. Mimo powrotu na serwis, wciąż dolegało mu:
- brak pełnego skoku(~85mm ugięcia) - na spuszczonym powietrzu wbicie go do tej wartości wymagało siły...
- brak regulacji tłumienia - próbowałem dłuższym imbusem, nic nie rusza, jakby wewnątrz był wytarty
- poci się na dole przy regulacji tłumienia goleń z tłumikiem
Dogadane było tak, że widelec zabiorę średnio działający, żeby nie pozbyć się roweru, bo dopiero w lipcu mieli mieć dostawę części. Teraz się dowiedziałem, że części która była zamawiana nie ma, bo nie ma... Reklamacja rozpatrzona pozytywnie do naprawy na przełomie czerwiec-lipiec, a wciąż nie jest zrobiona i nic nie zapowiada zmiany w tej kwestii. Jakby nie patrzeć 2tyg już dawno minęły...
Pytanie mam następujące, zwłaszcza do osób lepiej zaznajomionych z konstrukcją/serwisem i generalnie z widelcami RS. Co mam z tym robić? Czy dalej pałować się z harfa-harryson i reklamacją? Czy ich olać bo spartaczyli sprawę i szukać gdzieś indziej ratunku? Oraz jakie części bym musiał mieć żeby to naprawić we własnym zakresie(numery katalogowe/gdzie szukać)?
Mam tylko nadzieję, że widelec nie kwalifikuje się na całkowitą wymianę...
Dzięki za pomoc i pozdrawiam!
Wojtek