Skocz do zawartości

[przerzutka tył] 'Martwy punkt' podczas zmiany biegu na podjeździe


Hobson

Rekomendowane odpowiedzi

Witam,

 

Podczas podjeżdżania pod górki w lesie zauważyłem w swoim rowerze następujący problem: podjazd ok. 17%, najlżejsze przełożenie, i mielę... jestem w połowie wzniesienia, stromizna staje się nieco łagodniejsza, więc żeby nie tracić tempa zrzucam z tyłu na jedną zębatkę niżej. Niestety, zanim łańcuch spadnie, napręży się, i zacznie ciągnąć, przez pewien krótki czas obrót korby jest lekki i nie 'ciągnie' roweru do przodu, ja tracę pęd (ciągle jest pod stromą górę), i gdy bieg się w końcu ustabilizuje to już zwolniłem na tyle, że jest za ciężki. Wszystko trwa dosłownie pojedyncze sekundy, luźne jest jakieś 1/4 obrotu korby (a może i nieco mniej).

 

Czy jest to zjawisko, które da się w jakiś sposób wyeliminować, czy to sprzętowo, czy może jakimiś elementami techniki pedałowania? Tylna przerzutka jest raczej dobrze wyregulowana jeśli chodzi o reakcję na zmianę biegu - działa natychmiast, łańcuch nie ślizga się, nie zgrzyta, spada niemal od razu po kliknięciu manetką. Jednak, mimo tego, że łańcuch 'spadł' na mniejszą koronkę od razu, ciągle chwilę trwa, zanim siła zacznie przenosić się z pedałów na tylne koło.

 

Kaseta w moim rowerze to alivio 8 rzędów, tylna przerzutka to też alivio. Podejrzewam że jest to kwestia tego, jak szybko przerzutka napina łańcuch i może znaczyć, że któraś ze sprężyn jest za słaba, ale nie znam się i nie mam pewności co do tej diagnozy. Czy takie coś jest naturalne? Czy jest to kwestia regulacji? sprzętu? techniki? Da się wyeliminować, czy trzeba się nauczyć sobie z tym radzić?

 

Dzięki i pozdrawiam,

   Maciek

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Pod warunkiem że masz dobrze wyregulowany i nie zużyty napęd to naturalne zjawisko, przerzutka z mocną sprężyną nieco je kompensuje, wyższe grupy osprzętu mogą mieć trochę lepsze nacięcia na zębach które dodatkowo poprawiają pracę pod obciążeniem, istnieją też kierunkowe łańcuchy i takie tam bajery ale szarpnięcie zawsze jakieś tam będzie. Zdajesz sobie sprawę że depcząc pod obciążeniem katujesz łańcuch i koronki, ich praca również szybko się pogorszy, o zerwanie łańcucha również łatwo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To, co napisał Maniak plus ciaśniejsze zestopniowanie kasety. Czasem mniejsze rozpiętościowo kasety, ale ciaśniej zestopniowane sprawdzają się lepiej. 

Przykład - na płaskim na szosie kaseta 11-23 będzie robić lepiej niż 11-28. W góry oczywiście weźmiesz tę większą. 

Ponieważ piszesz o terenie, to może zamiast np. 11-36 zamienisz kasetę na 11-32 - zyskasz dwa dodatkowe przełożenia w krytycznym dla Ciebie momencie. 

 

pozdr

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

akurat mówimy to o alivio a tej klasy sprzęt nie jest za bardzo przystosowany do znęcania się nad nim
sam się przekonałem jak postanowiłem przejechać się któraś z moich zimówek a trasę miałem opanowaną na pamięć na x0
niestety przy turystycznych grupach lepiej czasem odpuścić

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki wszystkim za uwagi!

 

Akurat w moim przypadku nie martwię się tym, że to grupa turystyczna ani tym, że się zajeździ - było firmowo zamontowane, żaden to luksus, niech służy ile może a jak się rozsypie to będę myślał nad wymianą na coś innego. Lubię się męczyć, ale raczej nie mam w nodze aż tyle pary, żeby sprzęt pod moim butem jęczał z bólu. Właśnie dlatego pytałem tutaj o to zjawisko bo nie wiedziałem, czy wymiana na sprzęt wyższej klasy będzie dla mnie i moich potrzeb uzasadniona. Ale nie mam zamiaru unikać górki dlatego, żeby nie zużyć sprzętu ;) Dbać, smarować, oliwić - jak najbardziej. Ale przecież po to jest, żeby służył!

 

 

Trza się ciut szybciej rozbujać na lżejszym biegu przed samą zmianą i na rozpędzie zrzucić bieg.

 

To jest technika, którą staram się stosować, ale o wiele lepiej sprawdza się, gdy chcę zrzucić bieg na lżejszy - gdy trochę podgonię, zacznę przerzucać wytracając w tym czasie nieco pęd, to łańcuch wchodzi ładnie, bo obciążenie jest niewielkie, ale kończę z biegiem lżejszym - czyli łatwo mi jechać dalej. Gorzej w przeciwnym kierunku, po prostu muszę chyba jeszcze trochę poćwiczyć.

 

A na koniec parafrazując słowa pewnej znanej osobistości medialnej: Alleluja i pod górę! :D

 

Pozdrawiam,

    Maciek

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...