Skocz do zawartości

[Relacja] Włochy bike trip 2014


bzyko

Rekomendowane odpowiedzi

Pitigliano - the little Jerusalem.

 

Jeszcze przed podróżą, w Polsce Norbert pokazał mi wybrane zdjęcia miejsc, w których będziemy. Było wśród nich też Pitigliano, miasteczko leżące na południu Toskanii.
 
Noo... ładne to Pitigliano...
 
Szczerze, nawet nie miałem za bardzo czasu na przetrawienie tego. Był to czas przygotowań, ale takich intensywnych przygotowań. Od chwili podjęcia ostatecznej decyzji o wyjeździe do samego wyjazdu mieliśmy tydzień, także można sobie wyobrazić co się działo :)

 

Później, już we Włoszech, Norbert po raz kolejny wspominał i zachwalał że: - najlepsze jeszcze przed nami...
 
Mam już swoje lata, z nie jednego pieca chleb jadłem, nie jedno widziałem i tak naprawdę trudno mnie czymś zachwycić. Także i tym razem pomimo "reklamy" podchodziłem do sprawy na chłodno.
 
No dobrze...zobaczmy to cudo...

 

Pitigliano-%2Bmapa.gif
Źródło: internet
 
Lecieliśmy od strony Manciano drogą regionalną nr 74. Cały czas niekończące się podjazdy i zakręty, trochę monotonia, już nie mogłem się doczekać. Nagle za kolejnym zakrętem  niespodzianka - Pitigliano w całej okazałości. Wszyscy trzej stanęliśmy jak na komendę, nikt nie marudził, że znów kolejny nieplanowany postój. Grzechem byłoby się nie zatrzymać w zorganizowanej do tego celu zatoczce. Stare miasto usytuowane jest na tufowej skale, wysokiej na 313 m n.p.m. i prezentuje się wspaniale. Przyklejone do skały domki sprawiają wrażenie jakby były wyrzeźbione, albo ulepione z tejże skały i kolorystycznie idealnie ze sobą współgrają.

Panorama obfotografowana, filmik nakręcony - jedziemy na podbój miasta, tzn. najpierw musimy się tam wspiąć krętą i stromą serpentyną. Zatrzymujemy się na niewielkim placyku przed katedrą św. Piotra i Pawła.  Ktoś gdzieś powiedział, że takie starówki zwiedza się w godzinę i rzeczywiście, w przypadku Pitigliano jest to do wykonania. Pytanie tylko, czy warto się tak spieszyć ? Moim zdaniem nie. Przez stare miasto prowadzą trzy główne (nieco szersze) drogi połączone ze sobą gęstą siecią mniejszych uliczek. To właśnie po nich warto się pokręcić, zagubić w labiryncie podwórek i zaułków, a przy tym mieć świadomość, że w zasadzie od średniowiecza niewiele się tu zmieniło...

 

W odróżnieniu od innych toskańskich perełek, tu miłym zaskoczeniem była dosłownie garstka turystów. Mogliśmy swobodnie spacerować po pustych uliczkach, a nawet jeździć rowerami - co zresztą uczyniliśmy.

 

W kwestii fotografowania jestem na ogół powściągliwy. Stawiam raczej na jakość,  nie na ilość. W Pitigliano popłynąłem jak woda w Wiśle, pstrykałem bez opamiętania na prawo i lewo. Tutejsze zaułki można by fotografować bez końca, wymyślając za każdym razem inne kadry. Światłocienie zmieniające się z każdą kolejną godziną to prawdziwy raj dla amatorów fotografii.

 

P1060236-crop.JPG
Panorama Pitigliano, nad miastem góruje dzwonnica katedry św. Piotra i Pawła, dawniej pełniąca rolę wieży obserwacyjnej.
 
P1060239.JPG
Wjazd do miasta, lekko nie ma, trzeba się wdrapać na 313 m n.p.m. W tle widoczne dwa wielkie łuki i trzynaście mniejszych. To akwedukt Gianfrancesco Orsiniego pochodzący  z 1545 roku.
 
P1060246.JPG
Widok na współczesną część miasta.
 
P1060253.JPG
Katedra św. Piotra i Pawła.
 
P1060250.JPG
  Pitigliano z okazji naszego przyjazdu nie zostało specjalnie wyludnione, żebyśmy mogli swobodnie spacerować i robić zdjęcia. Tu jest tak naprawdę.
 
P1060254.JPG
Tu nie da się zaparkować samochodu tak po prostu, pod domem.
 
P1060249.JPG
     Jedna z głównych uliczek i mające oko na wszystko, ciekawskie mieszkanki miasta. 
 
P1060255.JPG
 
P1060256.JPG
Schody w górę, schody w dół, a dookoła wiekowe mury.
 
P1060267.JPG
Przez wieki mieszkali tu w zgodzie żydzi i chrześcijanie stąd potoczna nazwa "Małe Jeruzalem"
 
P1060286.JPG
Na każdym kroku romantyczne podwórka i mnóstwo zieleni. Swoją drogą drodzy panowie, jak nie wiecie gdzie zabrać dziewczynę na randkę to...- już wiecie :)
 
P1060299.JPG
W Pitigliano nawet gołębie się w sobie zakochują...
 
P1060282.JPG
...a później przychodzą na świat młode...
 
P1060284.JPG
Czasem trafiliśmy na jakiegoś turystę.
 
P1060293.JPG
Kolejna mieszkanka całkiem przypadkowo przyłapana na codziennych obowiązkach.  
 
P1060296.JPG
Stojący na rozdrożu kościół Santa Maria San Rocco.
 
P1060300.JPG
Mieć taki widok z balkonu - bezcenne.
 
Przygoda z Pitigliano w tle powoli dobiega końca. Wrzuciłem centa do jednej z fontann, zdecydowanie chcę tu jeszcze kiedyś wrócić, najlepiej na dłużej i najlepiej z rodziną. 
Na koniec, można powiedzieć na deser, zapraszam na rowerowy spacer krętymi uliczkami starówki. Poczujcie wraz ze mną ten klimat, miłego oglądania :)

http://youtu.be/Ata9CUq8GyI

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...